Football Leaks zmieni świat piłki nożnej?


21 lutego 2016 Football Leaks zmieni świat piłki nożnej?
Will Qatar get a red card (a soccer official's way of signaling a player has been ejected) for labor practices at World Cup-related construction sites?

W grudniu 2006 roku Julian Assange rozpoczął proces, który mocno zmienił świat. Proces jawności informacji. Zakładając witrynę WikiLeaks, zapełniając ją dokumentami, sprawił, że pewne mechanizmy ujrzały światło dzienne. Piłka nożna, jako istotny element dzisiejszego świata, doczekała się swojej wersji „Wycieków”. W zeszłym roku powstała strona Football Leaks. Czy jej oddziaływanie będzie równie silne jak pierwowzoru? Czy informacje, które ujawnia, zmienią świat futbolu?


Udostępnij na Udostępnij na

Co wiemy o Football Leaks?

Niewiele wiadomo na temat osób, które prowadzą tę stronę. Na temat informatorów wiadomo jeszcze mniej. Wiarygodną wydaje się informacja podana przez jednego z administratorów strony, niejakiego „Johna”, iż krajem, z którego pochodzą, jest Portugalia. Potwierdzać to może fakt, iż początkowo publikowano dokumenty dotyczące klubów z tego kraju. Zresztą do dziś większość informacji dotyczy klubów, zawodników i transferów z Półwyspu Iberyjskiego.

O ile piłka portugalska nie zainteresowała zbyt szerokiego grona czytelników, to wyjście poza granicę i zdobycie informatorów w La Liga zapewniło stronie ogromną popularność. Jednocześnie ściągnęło zainteresowanie mediów sportowych, co oczywiście przełożyło się na liczbę odwiedzin na stronie. W tej chwili Football Leaks jest w pierwszej piątce wyświetlanych na WordPress.

Dziś dokumenty na stronie dotyczą klubów z różnych krajów Europy. Mamy dokumenty z Anglii, Francji, Rosji, Holandii i wielu innych państw. Większość z tematów, która wycieka za pomocą tej strony, to sprawy dotyczące szczegółów transferowych czy kontraktów zawodników. Głównie zaspokaja to plotkarskie portale i zazdrosnych czytelników. Szczególnie to ta grupa ludzi emocjonuje się zarobkami innych czy kwotami przelewów między klubami. Oczywiście przy okazji wypływają ciekawe historie, nietypowe zapisy kontraktowe czy kosztowne pomyłki.

Bale, Tevez i kosztowna pomyłka

Dzięki temu mogliśmy się dowiedzieć, że kwota transferu Bale’a była wyższa od kwoty transferu Ronaldo i o tym, że w dokumentach zawarto zastrzeżenia dotyczące nieujawniania tego faktu. Czyżby próżność Cristiano Ronaldo nie była tylko plotką? Na nią nie znajdziemy potwierdzenia w dokumentach.

Przykładem ciekawych klauzul może być kontrakt Teveza w Boca Juniors, który zakazuje mu takich rzeczy jak bójki, jazda na motocyklu, jazda na nartach wodnych, a także wizyt w kasynie. Szczególnie ten ostatni punkt dostarcza nam istotnej informacji o „Apaczu”. Zatrudniając tego zawodnika, warto wziąć pod uwagę, że może mieć problemy z hazardem. Dokumenty mogą więc mieć znaczenie edukacyjne.

Kształcą także w dziedzinie tego, jak łatwo stracić duże pieniądze. Przykładem jest tutaj zakup i kwoty wypłacone w ramach pensji Bebe przez Manchester United. O tym, że był pomyłką transferową, wiedzą wszyscy fani „Czerwonych Diabłów”. Pewnie niewiele osób poza nimi kojarzy tego piłkarza. Nie ma się czemu dziwić, skoro w Premier League zagrał łącznie 74 minuty. I to wcale nie z powodu kontuzji. O tym, jak kosztowna to była pomyłka sir Alexa Fergussona, doniósł właśnie Football Leaks. Manchester United zapłacił za niego w 2010 roku Vitorii Guimaraes 7,4 milionów funtów. Jednocześnie podpis piłkarza pod kontraktem gwarantującym mu rocznie 900 tysięcy funtów kosztował kolejne pół miliona.

Ile można zarobić, ile można stracić?

Dokumenty pokazują skomplikowane mechanizmy dzisiejszych transferów. Wielość czynników mających wpływ na ostateczną kwotę sprzedaży praw do karty zawodniczej najlepiej chyba widać w zeszłorocznym transferze Martriala.
Podstawowa kwota zakupu młodego Francuza wyniosła 50 milionów euro – płatne w dwóch ratach. Jednak to nie koniec zobowiązań Manchesteru United. Jeśli zakupiony zawodnik strzeli w oficjalnych meczach 25 bramek, kwota wzrośnie o 10 milionów. Jeśli dołoży do tego 25 meczów w reprezentacji Francji, kolejne 10 milionów znajdzie się na koncie klubu z Monaco. Ostatnią składową jest punkt mówiący o pierwszej nominacji do Złotej Piłki. Wtedy kolejne 10 milionów zmieni właściciela. Ostateczna kwota transferu, jak widać, okazuje się wyjątkowo płynna.

To wszystko to jednak tylko ciekawostki. Dokumenty, które może rzucają odrobinę światła na ilość pieniędzy w dzisiejszym futbolu. Czasem pokazujące, w jaki sposób konstruuje się kontrakty, aby minimalizować opodatkowanie. Na potwierdzenie: Toni Kroos ma w Realu Madryt miesięczną pensję w wysokości 6000 euro. Reszta jego sowitego wynagrodzenia to dodatkowe premie, bonusy i kontrakty reklamowe.

Gdzie te prawdziwe sensacje?

Jednakże tego typu informacje nie przyczynią się do oczyszczenia dzisiejszego futbolu, a na pewno w dużo mniejszym stopniu niż takie informacje, jak łamanie prawa przy sprowadzaniu nieletnich graczy przez Barcelonę, wydobycie na światło dzienne ustawiania wyboru gospodarzy mistrzostw świata czy przelewu dla Michaela Platiniego.
Możliwe, że wraz z rozwojem strony pojawią się coraz lepsi informatorzy, co pozwoli na pokazanie ciemnych stron futbolu.

Na dziś, z poważnych spraw, tak naprawdę, WikiLeaks ma na koncie jedynie sprawę łamania prawa przez Twente Enschede. Tutaj ujawnienie informacji o stosowanych mechanizmach doprowadziło do postępowania dyscyplinarnego i ukarania klubu przez KNVB trzyletnim zakazem gry w europejskich pucharach. Był to, mimo wszystko, dość łagodny wyrok, gdyż zasłużonemu klubowi groziło także odebranie licencji na grę w strukturach lig holenderskich.
O co poszło? Jak zwykle o pieniądze. Zewnętrzny inwestor, którym był maltański fundusz inwestycyjny Doyen Sport, w zamian za pożyczkę w wysokości 5,5 miliona dolarów nabył prawa do siedmiu zawodników klubu. Jednocześnie wbrew jakimkolwiek zasadom klub nie miał żadnego wpływu na transfer. Tylko inwestor mógł akceptować lub odrzucać propozycje z innych klubów.

Możliwe też, że rykoszetem, po ujawnienia transferu Garetha Bale’a, dostanie hiszpański Bankia, który udzielał gwarancji przy transferze Walijczyka z Tottenhamu do Realu Madryt. Trzech europosłów złożyło do Komisji Europejskiej pismo o nieprawidłowościach, do których doszło przy tej transakcji.

https://twitter.com/footballleaks15/status/699428225705971712

Czy Football Leaks zmieni świat piłki nożnej?

Sporo czy niewiele jak na kilka miesięcy działania? Wprawdzie wspomniany „John” w wywiadzie udzielonym Spiegel Online mówi, że posiada ponad 500 gigabajtów dokumentów i wciąż pozyskuje nowe, ale pytanie ile z tych danych sprawi, że świat futbolu stanie się bardziej przejrzysty, a ile będzie tylko pożywką dla sensacyjnych artykułów o zarobkach gwiazd piłki.

Trudno o jednoznaczną ocenę działalności Football Leaks. Nie można podważać tytanicznej pracy wykonywanej przez jej twórców, którzy z założenia publikują minimum dwa wpisy dziennie. Każdy z nich wymaga sporo przygotowań. Pytanie tylko, czy ten trud przynosi owoce. Jeśli jedynymi jego konsekwencjami jest pożywka dla dziennikarzy plotkarskich magazynów, to szkoda czasu.

Cieszy fakt, że ta praca została zauważona także przez światową federację piłkarską. Mark Goddard, szef Systemu Potwierdzania Transferów FIFA, mówi wyraźnie o przydatności informacji ujawnianych przez Football Leaks. Twierdzi nawet, że jest to dla jego działu kolejne źródło informacji. Na tej stronie jest materiał, do którego nie moglibyśmy nigdy dotrzeć i ujawnić, bazując na obowiązujących przepisach.

Cenzura nie jest rzeczą pożądaną i należy się w pełni zgodzić z twórcami serwisu, że piłce nożnej brakuje transparentności w kwestiach finansowych. Pamiętajmy jednak, że w każdym biznesie szczegóły transakcji pozostają tajemnicą dostępną ewentualnie dla instytucji nadzorujących. Zdecydowanie lepsze efekty przyniesie jednak pełna kontrola finansowa prowadzona przez FIFA, niż publiczne dyskusje o kwotach transferowych czy zarobkach graczy.
Jeśli więc Football Leaks swoimi działaniami jest w stanie doprowadzić do stworzenia i egzekwowania przepisów, to chwała im za to. Bo piłka nożna potrzebuje jasności finansowej i praw, które to umożliwią. Prób oszustwa nie brak w żadnym biznesie, a w futbolowym świecie są ogromne pieniądze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze