Raport: Jak wiedzie się zawodnikom, którzy latem odeszli z ekstraklasy


27 listopada 2015 Raport: Jak wiedzie się zawodnikom, którzy latem odeszli z ekstraklasy

Im bliżej grudnia, tym w mediach pojawia się coraz więcej podsumowań. Postanowiliśmy sprawdzić, jak wiedzie się zawodnikom, którzy latem odeszli z ekstraklasy do lig zagranicznych.


Udostępnij na Udostępnij na

Marco Paixao (Śląsk Wrocław —> Sparta Praga)

Portugalczyk po dwóch sezonach spędzonych w ekstraklasie, gdzie był jedną z największych gwiazd zdecydował się na odejście do Sparty Praga. Jak się okazało, Paixao nie udało się podbić ligi czeskiej, tak jak i naszej. W Synot Lidze wystąpił w jedynie trzech spotkaniach, w tym w żadnym na murawie nie przebywał przez pełne dziewięćdziesiąt minut. W Śląsku Wrocław Paixao był największą gwiazdą, natomiast w Sparcie musi radzić sobie ze sporą konkurencją. Uznaniem trenera bardziej niż on cieszą się David Lafata oraz Khinde Fatai, którzy nie narzekają na brak skuteczności. Sytuację Portugalczyka jeszcze bardziej skomplikowała kontuzja kostki, która wykluczyła go z gry do końca roku.

Patryk Tuszyński (Jagiellonia Białystok —> Caykur Rizespor)

Popularny „Tuszek” zaliczył wejście smoka do nowego zespołu. W swoim debiucie strzelił bramkę oraz zaliczył asystę, jednak podobnie jak w przypadku Paixao przeszkodą w dalszych występach okazała się kontuzja. Napastnik powoli wraca do gry, a w przedostatnim ligowym meczu Rizesporu z Galatasaray zanotował asystę. Po dojściu do pełnej sprawności fizycznej Polak ma spore szanse w walce o miejsce w podstawowej jedenastce.

TME Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok
Patryk Tuszyński (fot. Grzegorz Rutkowski;)

Nika Dzalamidze (Jagiellonia Białystok —> Cykur Rizespor)

Gruzin razem ze swoim kolegą z „Jagi” trafił do tego samego tureckiego zespołu. Wiedzie mu się tam zdecydowanie gorzej niż Tuszyńskiemu. Dzalamidze nie przytrafił się żaden uraz, a w lidze wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu, podczas którego na murawie przebywał przez sześć minut. Była gwiazda ekstraklasy często nie łapie się nawet do kadry meczowej i wiele wskazuje na to, że musi pomyśleć o jak najszybszej zmianie otoczenia.

Robert Pich (Śląsk Wrocław —> 1.FC Kaiserslautern)

Kolejny przykład na upadek gwiazdy ekstraklasy. Pich odszedł z naszej ligi jako motor napędowy Śląska. W poprzednim sezonie strzelił dziesięć bramek i zaliczył pięć asyst. Po transferze do 2. Bundesligi na murawie przebywał zaledwie przez 133 minuty, a ostatnio podobnie jak Dzalamidze nie łapie się do kadry meczowej. Zachodnia liga brutalnie zweryfikowała umiejętności słowackiego pomocnika.

Zaur Sadaev (Lech Poznań —> Terek Grozny)

Bohater letniej sagi związanej ze zmianą barw klubowych bez wątpienia nie żałuje swojej decyzji o odejściu z Lecha. „Kolejorz” w tym sezonie dołuje, a Rosjanin wrócił do swojej ojczyzny, gdzie radzi sobie całkiem nieźle. W trzynastu spotkaniach pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców.

PP Legia Warszawa - Lech Poznań
Zaur Sadajew; Finał Pucharu Polski. (fot. Grzegorz Rutkowski)

Antonio Colak (Lechia Gdańsk —> 1.FC Kaiserslautern)

Chorwat do ekipy „Czerwonych Diabłów” został wypożyczony z Hoffenheim. W tym samym klubie co Pich radzi sobie zdecydowanie lepiej. Co prawda do grona największych gwiazd go nie zaliczymy, jednak Colak jest solidnym rezerwowym. W sumie wystąpił już w trzynastu meczach, w których czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców. O miejsce w podstawowym składzie rywalizuje z Kacprem Przybyłko. To, że tę walkę przegrywa nie powinno nas jednak szczególnie martwić.

Jakub Kosecki (Legia Warszawa —> SV. Saundhausen)

Kiedyś mówiono o Maladze i Atletico Madryt, ostatecznie skończyło się na przenosinach Jakuba Koseckiego do drugiej ligi niemieckiej. Pomocnik może liczyć na zaufanie trenera i na ogół występuje w każdym spotkaniu. Ma na swoim koncie dwie bramki i dwie asysty. Saundhausen rozgrywa jeden z najlepszych sezonów od lat i obecnie plasuje się na czwartej lokacie w ligowej tabeli ze stratą czterech punktów do liderującego Freiburga. Być może Polakowi uda się więc dostać do prestiżowej Bundesligi okrężną drogą.

Orlando Sa (Legia Warszawa —> Reading FC)

Portugalczyk nie żałuje odejścia z Legii. Reading walczy o fazę play-off, a on dobrze radzi sobie na boisku. Losy napastnika przybliżaliśmy w tym artykule: [klik].

Paweł Golański (Korona Kielce —> ASA Tirgu Mures)

Doświadczony defensor odnalazł się w szóstej obecnie drużynie ligi rumuńskiej. Powrót na stare śmieci wyszedł mu na dobre. Co prawda nie należy do jednej z najważniejszych postaci w drużynie, jak miało to miejsce w Kielcach, jednak nie może narzekać na brak występów. Obecnie były reprezentant Polski zaliczył 1541 minut w osiemnastu rozegranych spotkaniach.

Piotr Malarczyk (Korona Kielce —> Ipswich Town)

„Malar” miał zasilić zespół walczący o awans do Premier League, jednak plany Ipswich Town z początku sezonu zostały zweryfikowane. Obecnie drużyna zajmuje dziesiątą lokatę w lidze. Wychowanek Korony Kielce przegrywa rywalizację z Tommym Smithem i Christophe Berrą, którzy występują w klubie odpowiednio od czterech i dwóch lat. Malarczyk, pomimo ewidentnego błędu przy trafieniu Rooneya, zaliczył poprawny występ w starciu z Manchesterem United w League Cup, jednak w Championship nie łapie się do kadry. Zadebiutował niemal momentalnie po ogłoszeniu transferu wchodząc z ławki rezerwowych na drugą połowę meczu z Brighton, jednak w kolejnej ligowej kolejce nie wybiegł już na murawę. Ostatni występ Malarczyka miał miejsce 26 września, kiedy zmienił jednego z napastników wchodząc na ostatnie minuty meczu z Nottingham Forrest. Drużyna Polaka wypuściła prowadzenie w doliczonym czasie gry. Wychowanek Korony wybił piłkę z linii bramkowej, jednak ta nieszczęśliwie trafiła pod nogi zawodnika Forrest, który umieścił ją w siatce. Od tamtego meczu Malarczyk nie podniósł się z ławki rezerwowych.

Piotr Malarczyk
Piotr Malarczyk (fot. Agnieszka Skórowska/iGol.pl)

Wojciech Golla (Pogoń Szczecin —> NEC Nijmegen)

Defensor dość niespodziewanie trafił do ligi holenderskiej. W byłym klubie Andrzeja Niedzielana Golla z miejsca trafił do podstawowej jedenastki i nie oddał go do dzisiaj. We wszystkich trzynastu ligowych kolejkach stracił zaledwie trzynaście minut. Warto dodać, że jego klub to nie outsider, a piąta drużyna w ligowej stawce. Czy Golla jest największym wygranym spośród odchodzących latem z ekstraklasy zawodników? Wiele wskazuje na to, że tak. Jeżeli środkowy obrońca utrzyma dobrą formę z pierwszej części sezonu, to kwestią czasu wydaje się jego transfer do silniejszego zespołu. Media łączą go z kilkoma drużynami z niemieckiej Bundesligi.

Legia Warszawa - KSC Lokeren OV
Dossa Junior; (fot. Grzegorz Rutkowski;)

Dossa Junior (Legia Warszawa —> Konyaspor)

Początkowo wiele wskazywało, że Dossa dokonał dobrej decyzji odchodząc z Legii. W pierwszych czterech ligowych kolejkach wystąpił w podstawowej jedenastce, jednak defensywa pod jego wodzą nie sprawowała się zbyt dobrze. Konyaspor zaliczył dwa remisy, porażkę 1:4 oraz wygraną z Osmanlisporem. W trakcie meczu z Sivassporem Dossa obejrzał dwie żółte kartki i w konsekwencji musiał opuścić murawę. Od tego momentu stracił miejsce w zespole, a ponadto doznał urazu, przez który nie gra do dziś.

Kevin Freisenblicher (Lechia Gdańsk —> Austria Wiedeń)

Austriak ponownie został wypożyczony z Benfiki. Tym razem trafił do swojej ojczyzny i reprezentuje barwy Austrii Wiedeń. W tamtejszej Bundeslidze wystąpił w czternastu meczach, zdobył dwa gole i trzykrotnie asystował. Na ogół jest jednak rezerwowym regularnie wchodzącym na drugie połowy spotkań.

Adam Marciniak (Cracovia —> AEK Larnaca)

Obrońca przeniósł się z Cracovii do czołowego zespołu ligi cypryjskiej. Marciniak rozegrał obecnie dziesięć spotkań, strzelił dwie bramki, a jego drużyna plasuje się obecnie na drugim miejscu w tabeli mając tyle samo punktów, co APOEL. Piłkarz radzi sobie dobrze nie tylko na boisku, ale także w sieci. Marciniak prowadzi konto na Twitterze, gdzie opisuje swoje życie na Cyprze.

https://twitter.com/MarciniakAdam3/status/658406883447848962

Mateusz Piątkowski (Jagiellonia Białystok —> APOEL Nikozja)

Piątkowski to przykład późnej kariery. Do Jagiellonii trafił przed trzydziestką, jednak strzelił czternaście bramek, które pozwoliły mu na wyjazd do najlepszego zespołu ligi cypryjskiej. W APOEL-u nie radzi sobie jednak z konkurencją i na murawie spędził jedynie 202 minuty. Na swoim koncie ma jednego gola zdobytego w meczu przeciwko NEA Salamis, jednak warto dodać, że APOEL wygrał tamto spotkania aż 9:0.

Semir Stilić (Wisła Kraków —> APOEL Nikozja)

Bośniak odchodził z ekstraklasy jako jeden z jej najlepszych zawodników, jednak na Cyprze nie radzi sobie tak, jakby tego chciał. Albo siedzi na ławce rezerwowych i z niej się nie podnosi, albo zostaje wpuszczany na drugą połowę. W meczach Europa League zaliczył jedynie ogony. Pomocnik po raz kolejny został uświadomiony, że gwiazdą może być jedynie w lidze polskiej.

Inaki Astiz (Legia Warszawa —> APOEL Nikozja)

Kolejny były zawodnik ekstraklasy, który zdecydował się na kontynuowanie swojej kariery na Cyprze. Hiszpanowi początkowo nie szło zbyt dobrze w ekipie APOEL-u, jednak jego sytuacja zaczyna się zmieniać. Wczoraj wystąpił nawet w meczu z Schalke 04.

28.02.2010 Zagłębie Lubin - Piast Gliwice
Kamil Wilczek (fot. Joanna Kaliszewska/iGol.pl)

Kamil Wilczek (Piast Gliwice —> Capri)

Odszedł w blasku jako król strzelców ekstraklasy, jednak w słonecznej Italii sobie nie poradził. Wpływ na jego słabe statystyki we Włoszech bez wątpienia miała kontuzja, która wykluczyła go z gry na kilka kolejek. Były piłkarz Piasta wystąpił w pierwszych dwóch ligowych pojedynkach z Sampdorią i Interem, a później musiał leczyć uraz. Ostatni raz na murawie pojawił się 1 listopada w końcówce pojedynku z Hellas Verona. Na ostatnie dwie kolejki nie otrzymał nawet powołania. Snajperowi kiepsko wiedzie się w ostatniej drużynie w tabeli Serie A.

Filip Starzyński (Ruch Chorzów —> Lokeren)

W poprzednim sezonie Starzyński strzelił osiem bramek i zanotował tyle samo asyst w ekstraklasie. W lidze belgijskiej rozegrał jak na razie jedynie dziewięć spotkań (jedno w pełnym wymiarze czasowym) i jak dotąd nie brał udziału w żadnym golu zdobytym przez swój klub. W ostatnich dwóch kolejkach nie został powołany do kadry meczowej.

Jak widać zawodnikom, którzy latem przeszli z ekstraklasy do lig zagranicznych wiedzie się różnie. Jedni radzą sobie świetnie (Golla), inni nieźle (Golański, Kosecki), a inni żałują decyzji o zmianie barw klubowych (Paixao, Stilić, Malarczyk). Niektórym przeszkadzają kontuzje, inni natomiast okazali się po prostu zbyt słabi na grę w silniejszej lidze niż polska.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze