Barcelona nadzieją polskich pierwszoligowców


10 stycznia 2015 Barcelona nadzieją polskich pierwszoligowców

FC Barcelona kojarzy się nam z najlepszymi zawodnikami, świetną organizacją i kopalnią talentów, jaką jest La Masia. Usłyszeć, że ktoś stamtąd będzie pracował w polskim klubie, to przejście od niedowierzania do oczekiwań pełnych nadziei. W Polsce moda na zatrudnianie osób kiedyś związanych z „Blaugraną” staje się coraz bardziej popularna. Po Nowym Sączu przyszedł czas na Siedlce.


Udostępnij na Udostępnij na

„Barca” jest znana na całym świecie i pomimo jej obecnych problemów, zetknięcie się z tym klubem uważane jest  za coś, czym można się pochwalić. W Polsce, gdzie poziom piłki nożnej w stosunku do Hiszpanii pozostaje daleko w tyle, takie osoby od razu wskakują na wyższe miejsca w rankingu.

Armand Ella Ken
Armand Ella Ken – o nim w Polsce ostatnio było głośno (fot. Twitter.com)

Najlepszy przykład może stanowić niedawny transfer pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz. Zatrudnili byłego wychowanka Barcelony i chociaż Armand Ella Ken praktycznie od roku nie grał w piłkę, to od razu ich posunięcie zostało prezentowane jako sensacja i to raczej w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wzrosło zainteresowanie klubem przez dziennikarzy, a sam piłkarz udzielił kilku wywiadów jeszcze przed rozegraniem pierwszego meczu.

Armand Ella Ken jak na sam początek nie zawiódł też na boisku. Na trzy spotkania, w których zagrał (ostatnie mecze rundy jesiennej), zdobył trzy bramki, z czego jedna znalazła się wśród nominowanych do gola kolejki.

Sandecja teraz wykorzystuje każdą okazję, żeby móc pochwalić się swoim nowym piłkarzem. Mecze są reklamowane plakatami z jego zdjęciem, a włodarze klubu z Nowego Sącza przyznają, że znowu chcą ściągnąć kogoś z byłych graczy „Dumy Katalonii”.

Nazwiska na razie pozostają tajemnicą, ale od rzecznika prasowego Sandecji Michała Śmierciaka dowiedziałam się, że już prowadzone są konkretne rozmowy z piłkarzami.

Pogoń śladami Sandecji

Za przykładem swojego ligowego rywala poszła również Pogoń Siedlce. Klub ogłosił niedawno, że nowym trenerem drużyny seniorów został Carlos Alosa Ferrera, który przez cztery lata pracował jako dyrektor sportowy szkółki FC Barcelona w Warszawie. Taką samą funkcję sprawował też w szkółce Barcelony w Hong Kongu. Dlaczego zdecydował się prowadzić polskiego pierwszoligowca walczącego o utrzymanie?

Pogoń Siedlce - stadion
Stadion Pogoni Siedlce (fot. pl.wikipedia.org)

W ostatnim roku obejrzałem kilka meczów Pogoni w Siedlcach, ponadto miałem stały kontakt z prezesem klubu oraz śledziłem poczynania zespołu. Według mnie jest to względnie młoda drużyna ze sporym potencjałem. Po negocjacjach zdecydowałem się więc na przyjęcie propozycji z Siedlec, mając na względzie również atmosferę i bazę szkoleniową  – odpowiedział Ferrera zapytany o to, co skłoniło go do pracy w Pogoni.

Atmosfera, potencjał, baza szkoleniowa (nowy stadion i dwie płyty treningowe powstałe w 2011 roku) – trener związany z Barceloną i jeszcze nas chwali? „Niesamowite”. Faktem jest jednak, że Ferrera jak do tej pory prowadził tylko drużyny młodzieżowe (głównie w Hiszpanii). Siedlce będą jego pierwszym sprawdzianem w seniorskiej piłce.

Czepiam się? No tak. Przecież „podczas kampusów szkolił takie legendy jak: Puyol, Pique, Juan Mata czy Iniesta” – tak opisywano dokonania Ferrery na oficjalnej stronie Pogoni. Obok takiej rekomendacji nie można przejść obojętnie. Trudno mi jednak uwierzyć, że bardziej opłacalna była dla niego opcja prowadzenia Pogoni niż praca w szkółce piłkarskiej Barcelony w Warszawie.

Nie chcę teraz oceniać słuszności zatrudnienia Hiszpana, bo na to jeszcze za wcześnie, ale przyznam, że z dużą uwagą będę śledzić poczynania „Biało-niebieskich” w lidze. Wyciągnięcie Pogoni ze strefy spadkowej może nie być łatwe. Zobaczymy, czy na dłuższą metę „barcelońskie” transfery zarówno w Siedlcach, jak i Nowym Sączu przyniosą oczekiwane rezultaty.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze