Skarb kibica ekstraklasy: Arka Gdynia


Pod lupę bierzemy drugiego beniaminka naszej ekstraklasy

11 lipca 2016 Skarb kibica ekstraklasy: Arka Gdynia

Nowy sezon, nowe wyzwania. Po Wiśle Płock przyszła pora na kolejnego beniaminka. Arka Gdynia wraca do ekstraklasy jak bumerang. Ma czym postraszyć ligowych rywali? Sprawdzamy, jak przebiegały przygotowania do nowego sezonu, jak wygląda zespół i na co liczy się w Gdyni. Zapraszamy do lektury.


Udostępnij na Udostępnij na

Arka Gdynia po pięciu latach wraca na ekstraklasowe boiska. Może na nadmiar gotówki pomorski klub nie narzeka, ale widać, że przy Olimpijskiej są ludzie znający się na swojej pracy. Bardzo solidne wzmocnienia, spokojne przygotowania i cicha nadzieja, że da się powalczyć o coś więcej niż utrzymanie. Jak wyglądają „Arkowcy” przed startem rozgrywek?

Przygotowania do sezonu

Po zakończeniu sezonu 2015/2016 piłkarze Arki udali się na krótkie urlopy, by w połowie czerwca wznowić treningi przed batalią w ekstraklasie. Przygotowania do nowego sezonu odbywały się w Polsce, głównie w Gdyńskim Centrum Sportu. W międzyczasie drużyna trenera Nicińskiego rozegrała kilka sparingów. W pierwszej grze kontrolnej „Arkowcy” ulegli Lechowi Poznań 0:1 po bramce w ostatnich minutach, następnie przyszło zwycięstwo z rumuńskim Viitorul Konstanca 2:1 oraz gładka porażka z innym beniaminkiem naszej ligi – Wisłą Płock – 0:3. W sparingach obok lidera drużyny – Mateusza Szwocha – z dobrej strony pokazał się nowy nabytek Adrian Błąd, który strzelił Rumunom efektowną bramkę, czy młody Przemysław Stolc. Nieźle funkcjonowała obrona Arki z pozyskanym z Termaliki Dawidem Sołdeckim. Rezultaty gdyńskich piłkarzy może nie powalają na kolana, ale dla trenera Nicińskiego bardziej liczył się materiał, jaki uzyskał dzięki sparingom, niż same wyniki.

Arka Gdynia nie może narzekać na jakieś ogromne osłabienia. Zespół opuścił motor napędowy gry ofensywnej z minionej wiosny – Dariusz Formella – który wrócił z wypożyczenia do Lecha Poznań, oraz Jakub Miszczuk pełniący rolę rezerwowego bramkarza, którego pozyskał chorzowski Ruch.

Jak widać, po stronie strat Arka ma tylko dwóch graczy, podczas gdy do gdyńskiego klubu przyszło do tej pory sześciu piłkarzy. Włodarzom pomorskiego klubu udało się zakontraktować Dawida Sołdeckiego, z którego zrezygnowano w Niecieczy, czy znanego już z polskich boisk Pavelsa Steinborsa, który z pewnością zwiększy rywalizację w bramce z Konradem Jałochą. Poza nimi obronę wzmocnił także Adam Marciniak wracający z cypryjskich wojaży i mający apetyt na pierwszą jedenastkę. Siłę ataku Arki zwiększyć ma Dariusz Zjawiński, który nie mógł odnaleźć się w Cracovii, rosły napastnik Szymon Lewicki (król strzelców 1. ligi) czy wciąż uchodzący za ogromny talent Adrian Błąd, któremu wciąż nie jest dane przebić się w Zagłębiu Lubin i po raz kolejny został wypożyczony. Warto zwrócić uwagę, że transfery „Żółto-niebieskich” są bardzo wartościowe. Zawodnicy zasilający pomorski klub posiadają potencjał na miarę wyjściowego składu zespołu Arki, a co jeszcze istotniejsze, dają zespołowi ekstraklasowe doświadczenie, którego odrobinę brakowało pomorskiej drużynie.

Kluczowy transfer

Dawid Sołdecki. W przypadku Arki niezwykle trudno jest ocenić, który z zawodników przybywających do Gdyni zasługuje na miano transferu kluczowego. Aczkolwiek biorąc pod uwagę potrzeby pomorskiego klubu, chyba najważniejszym ruchem było sprowadzenie Dawida Sołdeckiego. Aż dziw bierze, że Termalica tak lekką ręką pozbyła się swojego kapitana. Doświadczony stoper był w minionym sezonie bardzo ważną postacią zespołu trenera Mandrysza, występując w 32 meczach, w których strzelił cztery gole i zaliczył asystę. Jak na środkowego obrońcę wynik bardzo dobry.

Aż dziw bierze, że Termalica tak lekką ręką pozbyła się swojego kapitana. Doświadczony stoper był w minionym sezonie bardzo ważną postacią zespołu trenera Mandrysza.

Statystyki nie oddają jednak w pełni wpływu tego zawodnika na grę zespołu. Sołdecki jest zawsze nieustępliwy, niewygodny dla rywali, a przy tym bardzo inteligentny, potrafi świetnie czytać grę, ustawiać się. Jak na polskie warunki ma też bardzo przyzwoite wyprowadzanie piłki, dobre podania. No i oczywiście doświadczenie z ekstraklasowych boisk, które „Arkowcom” z pewnością się przyda. Dodając do tego fakt, że zawodnik zasilił Arkę za darmo, można powiedzieć, że Edward Klejdinst – dyrektor sportowy gdyńskiego klubu – ubił świetny interes.

Gwiazda zespołu

Mateusz Szwoch. Wypożyczony z Legii Warszawa pomocnik odnalazł w Gdyni spokój i świetną formę. Wespół z Dariuszem Formellą stanowił trzon ofensywy Arki. Co prawda tego drugiego już w klubie nie ma, ale z pewnością Szwoch nadal będzie grał w drużynie trenera Nicińskiego pierwsze skrzypce. To właśnie od grającego na pozycji „dziesięć” 23-latka szkoleniowiec „Żółto-niebieskich” rozpoczyna ustalanie składu. Utalentowany piłkarz już na pierwszoligowych boiskach pokazywał umiejętności o kilka klas wyższe od rywali, więc jeśli utrzyma w nadchodzącym zespole swoją wyborną dyspozycję, ma szansę być gwiazdą nie tylko Arki, ale i całej ligi.

Warto zaznaczyć, że Mateusz Szwoch jest także ulubieńcem gdyńskiej publiczności.

Odkrycie sezonu?

Przemysław Stolc. Wychowanek Arki, których w gdyńskiej drużynie nie brakuje, bardzo dobrze wyglądał w okresie przygotowawczym. Co więcej, 22-latek ma duże wsparcie w osobie trenera, który nie ogranicza się do wystawiania nominalnego obrońcy wyłącznie na jego pozycji. Zdarzyło się, że wychowanek „Żółto-niebieskich” występował na skrzydle. To dlatego, że Stolc posiada niezłą szybkość i dobrze dośrodkowuje. Jego rywalem w walce o wyjściową jedenastkę będzie najprawdopodobniej Tadeusz Socha, co pozwala mieć nadzieję, że młody obrońca dostanie szansę pokazania swoich umiejętności, które naprawdę są spore i mogą uczynić z niego jedno z większych odkryć nadchodzącego sezonu.

Cel zespołu

Przed startem rozgrywek w Gdyni nastroje są bojowe a plany nad wyraz ambitne. Na oficjalnej prezentacji drużyny przed nowym sezonem prezes Wojciech Piertkiewicz zadeklarował, że celem drużyny jest cos więcej niż tylko walka o ligowy byt.

Teraz przed nami trudniejsze zadanie. Jednak w ekstraklasie nie tylko chcemy grać o przetrwanie, ale o wyższe cele niż tylko najniższe miejsca z tych dających utrzymanie.Wojciech Piertkiewicz, prezes Arki

Przewidywana jedenastka

Ocena formacji – bramkarze: 3/6

Dotychczasowy pierwszy bramkarz – Konrad Jałocha – to dosyć solidny golkiper. Lecz włodarze klubu uznali, że bardziej na 1. ligę niż ekstraklasę. Stąd sprowadzenie do klubu Pavelsa Steinborsa. Doświadczony Łotysz jest, można powiedzieć, starym znajomym z naszych boisk, bowiem swego czasu rozegrał przeszło 50 spotkań w barwach Górnika Zabrze. W tamtym okresie z jego dyspozycją bywało różnie. Serię świetnych meczów potrafił zakańczać babolami, aczkolwiek generalnie pozostawił po sobie niezłe wrażenie.

Obaj wyżej wymienieni bramkarze wydają się być na zbliżonym poziomie, więc nie wiemy, czy nie lepiej jest zaufać wypożyczonemu z Legii Polakowi. W razie katastrofy kadrę na tej pozycji uzupełnia 21-letni Dawid Kędra, który zadebiutował w drużynie Arki w meczu pucharowym przeciwko Koronie Kielce. Reasumując, jest po prostu solidnie.

Ocena formacji – obrońcy: 4/6

Zdecydowanie najlepsza formacja klubu z Pomorza. Do niezniszczalnych Krzysztofa Sobieraja i Marcina Warcholaka dołączyli sprowadzeni tego lata Dawid Sołdecki i Adam Marciniak. Chleb z ekstraklasowego pieca jadł też znany z występów we wrocławskim Śląsku Tadeusz Socha, więc umiejętności i doświadczenie, którego do tej pory odrobinę Arce brakowało, na ekstraklasę są. Parę stoperów stworzą najprawdopodobniej Sobieraj z Sołdeckim, ale należy pamiętać, że w odwodzie jest także utalentowany Michał Marcjanik, który już w 1. lidze pokazał spore umiejętności.

Lewa strona defensywy wydaje się bardzo mocna i wyrównana, bowiem Warcholak był wyróżniającym się zawodnikiem w drużynie trenera Nicińskiego, a za rywala ma Marciniaka, który ocierał się swego czasu o reprezentację Polski. Po drugiej stronie boiska występował będzie zapewne Socha, ale na jego gorszą dyspozycję tylko czeka młody Przemysław Stolc. Wychowanek Arki przed sezonem wygląda świetnie i przegrywa z Sochą tylko doświadczeniem… choć myślimy, że sama rutyna nie wystarczy byłemu piłkarzowi Śląska, by utrzymać miejsce w składzie.

Ocena formacji – pomocnicy: 4-/6

Do końca nie wiedzieliśmy, jak ocenić formację ze środka pola. Arka posiada w swoim składzie jednego pewniaka – Mateusza Szwocha – który, jeśli wszystko pójdzie zgodnie planem, będzie świecił w naszej lidze jasnym blaskiem. Do pomocy będzie miał Miroslava Bożoka czy wciąż perspektywicznego Adriana Błąda, natomiast hegemonię w środkowej strefie boiska zapewnić mają Antoni Łukasiewicz, który wciąż ma coś do udowodnienia w ekstraklasie, oraz Marcus da Silva. Brazylijczyk to bardzo ciekawy piłkarz, który poza dobrym odbiorem włada także ciekawymi podaniami.

Jako uzupełnienie, dodajmy bardzo ważne, mamy Anglika – Rashida Yussuffa – i związanego przez większość swojej kariery z Niemcami Yannicka Sambea, który w Gdyni odnalazł dobrą dyspozycję, ponieważ w Miedzi tylko zawodził. No i oczywiście należy pamiętać o młodych zawodnikach, którzy naprawdę wcale nie odstają umiejętnościami od reszty, czyli Pawle Wojowskim, Damianie Mosiejko czy Michale Nalepie. Szczególnie ten ostatni prezentuje się na boisku z bardzo dobrej strony i ma szansę na sporą ligową karierę. Podsumowując, Arka ma bardzo ciekawą pomoc, która będzie niezbędna do utrzymania ekstraklasy dla Gdyni.

Ocena formacji – napastnicy: 3-/6

W przeciwieństwie do pozostałych formacji w drużynie Grzegorza Nicińskiego w ataku nie ma mieszanki młodości z rutyną, jest tylko to drugie. Średnia wieku gdyńskich napastników wynosi 30 lat i umówmy się, Paweł Abbott, Rafał Siemiaszko czy Dariusz Zjawiński nie będą siać popłochu wśród obrońców przeciwnika. Do tego pierwszy z nich walczy o powrót do pełnej sprawności po kontuzji. Tak czy owak, wszyscy to typowi wyrobnicy, walczaki, nie zaś lisy pola karnego.

Ktoś może szukać pozytywów w nowo sprowadzonym królu strzelców 1. ligi – Szymonie Lewickim – ale wiele już było gwiazd niższych lig w ekstraklasie i niewiele w niej sobie poradziło. Choć oczywiście chcielibyśmy, aby 28-latek zachwycał liczbą strzelonych goli. Po prostu zdajemy sobie sprawę, że może to być trudne. Generalnie, w ataku bogactwa i super jakości nie ma, ale kto wie, może któryś ze snajperów odnajdzie formę życia?

Prognoza na sezon: miejsce w górnej połowie grupy spadkowej, spokojne utrzymanie.

[interaction id=”5783ba41eaef76d524a31a34″]

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze