5. kolejka Serie A


Piąta seria spotkań ligi włoskiej, która była pierwszą rozegraną w środku tygodnia, obfitowała w kilka sensacji. Po raz kolejny „na całej linii” zawiedli piłkarze Milanu, którzy po serii trzech kolejnych remisów, tym razem przegrali na Sycylii z tamtejszym US Palermo. W najciekawszym meczu Fiorentina w dramatycznych okolicznościach podzieliła się punktami z AS Romą. Wiele powodów do radości mieli kibice innej drużyny z Rzymu – Lazio, które wywalczyło pierwsze trzy oczka w obecnym sezonie.


Udostępnij na Udostępnij na

Wygrane faworytów

Bez najmniejszych trudności swoje mecze w ramach 5. kolejki Serie A wygrały zespoły Interu Mediolan i Juventusu Turyn. Mistrzowie Włoch pokonali na San Siro przeciętną Sampdorię Genua 3:0. Kapitalną dyspozycję strzelecką ponownie potwierdził napastnik „Nerazzurri” – Zlatan Ibrahimović, który dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców. Stare, dobre czasy przypomniał sobie Luis Figo, który w 58. minucie ustalił wynik meczu na 3:0. Na podstawie zeszłotygodniowej wygranej można powiedzieć, że po drobnych potknięciach z początku sezonu, podopieczni Roberto Manciniego wracają do optymalnej formy. Z kolei beniaminek, a jednocześnie jeden z faworytów do triumfu w lidze włoskiej – Juventus rozgromił na Stadionie Olimpijskim w Turynie outsidera rozgrywek Regginę Calcio 4:0. Piłkarze prowadzeni przez Claudio Ranieriego wszystkie gole zdobyli w drugiej połowie, a autorem jednego z nich był David Trezeguet, który od początku rozgrywek pozostaje liderem w klasyfikacji najlepszych strzelców.

Klęska Milanu

Forma, jaką prezentują zawodnicy Milanu w ostatnich tygodniach „woła o pomstę do nieba”. Najlepsza drużyna Europy w sezonie 2006/2007 na starcie rozgrywek ligi włoskiej nie potrafi poradzić sobie nawet z ligowymi średniakami. Zarówno szkoleniowiec, jak i piłkarze „Rossoneri” konsekwentnie uspokajali kibiców, że kryzys zespołu, to tylko i wyłącznie krótkotrwały „wypadek przy pracy”. Mecz z US Palermo miał być dla zespołu z Mediolanu nie tylko szansą do rehabilitacji, ale również okazją do sprawdzenia swojego obecnego miejsca w szeregu. Początek spotkania w wykonaniu Milanu, który wystąpił bez kontuzjowanych Didy, Serginho i Paolo Maldiniego, był niezwykle efektowny. Podopieczni Carlo Ancelottiego od pierwszego gwizdka Stefano Farny przejęli inicjatywę i raz po raz sprawdzali umiejętności bramkarza gospodarzy – Federico Agliardiego. W 11. minucie przewaga „Rossoneri” została udokumentowana bramką, której autorem był „wiecznie młody” Holender – Clarence Seedorf. W pierwszej połowie Milan mógł prowadzić nawet kilkoma bramkami, lecz znakomitych okazji strzeleckich nie wykorzystali kolejno Kaka, Alberto Gilardino i Andrea Pirlo. W drugiej odsłonie zeszłotygodniowego spotkania zobaczyliśmy diametralnie inne, pozytywne oblicze drużyny US Palermo. Podopieczni Stefano Colantuono zepchnęli przyjezdnych do głębokiej defensywy. W 73. minucie do wyrównania doprowadził 29-letni Aimo Diana, a zwycięstwo Sycylijczykom zapewnił w doliczonym czasie gry były napastnik Juventusu i Benfiki Lizbona – Fabrizio Miccoli. Dzięki wygranej piłkarze USP awansowali na piąte miejsce w tabeli ligi włoskiej. Z kolei sytuacja Milanu robi się powoli katastrofalna, bowiem zdobywcy Ligi Mistrzów w sezonie 2006/2007 z każdym tygodniem spadają w ligowej klasyfikacji.

Remis w meczu na szczycie

Spotkanie Fiorentiny z AS Romą było najciekawszym, a jak się później okazało również najlepszym meczem 5. kolejki ligi włoskiej. Zawodnicy obu zespołów stworzyli na Stadio Artemio Franchi znakomite widowisko, które przez wiele miesięcy będzie pamiętane przez rzeszę fanów calcio. Wielkich emocji nie brakowało już od pierwszego gwizdka Mauro Bergonziego. Goście ze stolicy Włoch nie rozpaczali nad brakiem kontuzjowanego Francesco Tottiego i konsekwentnie atakowali bramkę rywali. Bardzo blisko pokonania goalkeepera gospodarzy był w 12. minucie Mirko Vucinić, lecz uderzenie reprezentanta Czarnogóry było minimalnie niecelne. Siedem minut później bardziej precyzyjny był Alessandro Mancini, który wyprowadził Romę na zasłużone prowadzenie. Wicemistrzowie Włoch swoją radość mogli celebrować tylko pięć minut, bowiem wyrównującego gola dla miejscowych zdobył Alessandro Gamberini. Sytuacja na boisku we Florencji zmieniała się „jak w kalejdoskopie”. W 37. minucie drugiego gola w obecnym sezonie zdobył Ludovic Giuly i Rzymianie schodzili na przerwę z jednobramkową zaliczką. W drugich czterdziestu pięciu minutach lepsze wrażenie optyczne sprawiali piłkarze Fiorentiny, która w 80. minucie doprowadziła do remisu, po celnym uderzeniu Adriana Mutu. W ostatnich fragmentach meczu oba zespoły mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, lecz ostatecznie pojedynek włoskich potentatów zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.

Odrodzeni Rzymianie

Piłkarze Lazio Rzym nie mogli być zadowoleni ze swojej postawy w pierwszych fragmentach nowego sezonu włoskiej ekstraklasy. Trzy punkty w czterech meczach i trzynaste miejsce w ligowej tabeli wywoływało wstyd na twarzach wszystkich osób związanych z rzymskim klubem, który minione rozgrywki Serie A zakończył na rewelacyjnej, trzeciej pozycji. Prezes zespołu ze Stadio Olimpico – Claudio Lottito powoli tracił cierpliwość nie tylko do swoich zawodników, ale przede wszystkim do szkoleniowca Lazio – Delio Rossiego. Słabe wyniki zespołu przyczyniły się także do obniżenia poziomu zaufania kibiców. Tym samym „Biancocelesti” w meczu 5. kolejki przeciwko Cagliari Calcio zagrali o komplet punktów, honor, odzyskanie zaufania fanów, a także o posadę trenera. W pierwszej połowie spotkanie było bardzo wyrównane, a samo spotkanie mało emocjonujące. Żadna z drużyn nie potrafiła przeprowadzić składnej, a przede wszystkim skutecznej akcji. Dopiero w 48. minucie wynik meczu otworzył Tommaso Rocchi, który przełamał swoją strzelecką niemoc i wyprowadził Lazio na prowadzenie. Dwanaście minut później Rzymianie przeprowadzili znakomity kontratak, który został zakończony celnym uderzeniem Gorana Pandeva. Nadzieje gościom z Sardynii na dobry rezultat przywrócił w 68. minucie Robert Aquafresca, jednak ostatnie słowo należało do miejscowych. Sześć minut przed końcem spotkania „kropkę nad i” postawił Rocchi i pierwsze zwycięstwo w sezonie piłkarzy Lazio stało się faktem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze