Mówiono o nim, że gdyby nie niepokorny charakter, jego piłkarska kariera byłaby jeszcze bardziej udana. Mimo wszystko żywa legenda słoweńskiego futbolu nie ma czego się wstydzić. Występy w klubach pokroju FC Porto, Benfiki, Olympiakosu czy Valencii oraz największa ilość występów i bramek w reprezentacji kraju to nie byle co. W związku z jutrzejszym, rozgrywanym w ramach eliminacji Mistrzostw Świata meczem Polska - Słowenia, Zlatko Zahovič w rozmowie z dziennikarzem iGol.pl zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań.
Według wielu polskich kibiców piłkarskich po zawieszeniu butów na kołku zniknął Pan ze sceny futbolu. Czym więc teraz zajmuje się Zlatko Zahovič?
Pracuję dla największego słoweńskiego klubu – Mariboru. Pełnię tam funkcje dyrektora sportowego i managera.
Przypuszczam, że śledził Pan EURO 2008. Czemu Pana zdaniem polska reprezentacja narodowa spisała się tak słabo na boiskach Austrii i Szwajcarii?
Mieliście niesamowicie trudną grupę z zawsze silnymi Niemcami oraz jedną z ekip gospodarzy – Austrią. Powszechnie wiadomo, że w meczach z teoretycznie silniejszymi rywalami czy gospodarzem na zawodnikach ciąży swego rodzaju psychologiczna presja. Czują się przytłoczeni i w ten sposób nie mogą dać z siebie wszystkiego, co by chcieli. Mieliście jedną z najcięższych grup w całym turnieju.
Jak by Pan porównał obecną reprezentację Słowenii z tą z czasów, gdy Pan w niej grał?

Trudno powiedzieć… Piłka nożna cały czas zmienia się i ewoluuje. Zresztą w reprezentacji Słowenii zmieniło się niemal całe pokolenie piłkarzy. Moja generacja była silna, udało jej się awansować do Mistrzostw Świata i Europy. Uważam jednak, że obecne pokolenie również będzie rosło w siłę. Wierzę w nich.
Czy myśli Pan że reprezentacja Słowenii awansuje do Mistrzostw Świata rozgrywanych w roku 2010 w Republice Południowej Afryki?
Zawsze jestem optymistą. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze, gdyż jedną z podstaw futbolu jest wola walki i zwyciężania. Jeśli piłkarze będą to rozumieć, wszystko się może zdarzyć. Czemu więc Słowenia nie miałaby wywalczyć awansu?
A która drużyna jest Pana zdaniem faworytem naszej grupy?
Polska, Czechy i Słowenia (uśmiech).
Na którego z reprezentantów Słowenii Pana zdaniem polscy piłkarze powinni szczególnie uważać w jutrzejszym meczu?
Szczerze mówiąc, nie wiem. Mamy wielu dobrych piłkarzy. Żaden jednak nie prezentuje klasy ściśle światowej. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości kilku graczy osiągnie wysoki poziom. Mamy wielu utalentowanych młodych piłkarzy, z których może coś wyrosnąć.
Jednym z nich jest zapewne uważany za największy talent słoweńskiej piłki – Rene Mihelič z Pańskiego Mariboru. Czy ma papiery na to, by zostać nowym Zlatko Zahovičem?
Trudno powiedzieć, ponieważ wszystko musi zweryfikować boisko. Jeśli nie zagubi się w życiu piłkarskim, to bardzo możliwe. Ten chłopak jest piekielnie utalentowany. Jeśli tak zwana sodówka nie uderzy mu do głowy, może z niego wyrosnąć gracz naprawdę dużej klasy. Czas pokaże.
Wróćmy jeszcze do jutrzejszego meczu. Czy sądzi Pan, że absencja podstawowych graczy reprezentacji Polski – Artura Boruca i Dariusza Dudki sprawi, że Pańskim rodakom będzie grało się łatwiej?
Na pewno nie. Polska to bardzo dobra drużyna. Zawsze zresztą nią była i miała znakomitych piłkarzy. Polacy mają turniejowe doświadczenie. Grali na dwóch ostatnich Mundialach oraz Mistrzostwach Europy. Słoweńcom na pewno nie będzie grało się łatwiej z tak silnym rywalem.
Jakim wynikiem Pańskim zdaniem zakończy się mecz?
Jedyną bramkę strzeli piłkarz w zielonej koszulce (uśmiech). Nasz zawodnik. Nieważne który (uśmiech) A tak na poważnie, nasi piłkarze na pewno zagrają na sto procent, w końcu będą się mierzyć z bardzo silną drużyną. Polacy, nawet mimo problemów wewnątrz kadry, tanio skóry nie sprzedadzą i będą wymagającym rywalem.
Ostatnie pytanie. Gdyby dostał Pan ofertę zastąpienia Matjaža Keka na stanowisku selekcjonera reprezentacji Słowenii, przyjąłby Pan ją?
Ja? (zaskoczenie)
Tak.
Raczej nie. Jestem dyrektorem sportowym największego klubu w Słowenii – Mariboru – i jestem z tego dumny. Tylko jeślibym doszedł do wniosku, że w chwili obecnej nie ma lepszego kandydata na to stanowisko, przemyślałbym ofertę. Ale na to się nie zanosi.
Dziękuję za wywiad i w imieniu całej redakcji iGol.pl życzę powodzenia w dalszej pracy z Mariborem.
Dziękuję bardzo.
Ehhh, to był piłkarz wielkich imprez... tylko i aż,
bo na dłuższą metę wielkiej formy utrzymać nie
potrafił, a szkoda, ale za mecze takie jak z
Jugosławią i tak go wszyscy zapamiętamy. Brawo dla
redakcji igol i redaktora P., że udało się zrobić
taki wywiad ;)
Zlatko, Zlatko, Zlatko!!!!!! Eh Słowency szybko nie
wrocą na wielką impreze. Ale z łezką w oku
przypominam sobie ich występy na Euro (pamietny mecz
z Jugosławią), czy boje w Korei z RPA i Paragwajem
(jedno z lepszych spotkan na tych MŚ), pamietam tez
wystepy Mariboru w LM. Mimo wszystko nie mozna ich
lekcewazyc. Brawo Aro :)
Słowenii życzymy powodzenia... ale nie jutro i w
rewanżu też nie ;-)
Słowenia to przeciętniak, nie oszukujmy się. Jednak
optymizm musi być :)
Well i see you get Zlatko Zahovic:), nice, the number
worked after all:)