Wisła Kraków miała szanse zostać pierwszym polskim zespołem, który zdobędzie potrójną koronę, ale marzenia o niej skutecznie wybili Wiślakom z głowy piłkarze Legii Warszawa w półfinale Pucharu Ekstraklasy. Teraz z kolei Biała Gwiazda, rewanżując się, może sprawić, że Legia straci szanse na wicemistrzostwo Polski.
Do końca sezonu Orange Ekstraklasy pozostały już tylko cztery kolejki. Na razie podopieczni Jana Urbana są na 2. miejscu w tabeli, ale mają tyle samo punktów co trzeci Lech i tylko o jeden więcej niż czwarta Dyskobolia. W dodatku w czterech meczach z rywalami do wicemistrzostwa, Legia zdobyła tylko trzy punkty, co oznacza, że już do końca sezonu na żadną wpadkę nie może sobie pozowolić. A to oznacza jedno- Legioniści muszą w niedzielę z Wisłą wygrać, choć w tym sezonie OE nikomu się to jeszcze nie udało. – Głównym celem Białej Gwiazdy jest zakończyć sezon bez choćby jednej porażki, ale postaramy się być pierwszym zespołem, któremu uda się poskromić mistrzów Polskii – mówi Jan Urban. Nasz cel jest cały czas ten sam- wicemistrzostwo Polski, które da nam grę w europejskich pucharach. Wiem, że krótsza droga do tego wiedzie przez Puchar Polski, ale nie oznacza to, że przez to, możemy odpuszczać ligę. Łatwo jednak nie będzie, bo gramy teraz co trzy dni, a nasza ławka do najdłuższych nie należy. Już teraz wiem, że w ostatnich meczach sezonu nie skorzystam z usług Edsona, Piotra Gizy, Jakuba Rzeźniczaka i Jakuba Wawrzyniaka. Z Wisłą za kartki zmuszony pauzować będzie Takesure Chyinama. Ale powalczymy, tym bardziej, że liczyć się będzie tylko wynik. Styl jest nieważny, nie musimy wcale grać otwartej piłki- najważniejsze jest zwycięstwo. Będziemy grać w tej kolejce jako ostatni, wiedząc już jak spisały się Dyskobolia i Lech. Może to jest też element, który doda nam pewności?
W przypadku Legii o braku mobilizacji nie może być mowy, natomiast wielu zastanawia się czy z tym elementem nie będzie problemu w obozie Wisły, której przecież mistrzostwa Polski nie zabierze już ani trzęsienie ziemi, ani huragan Emma, ani Batman, Spiderman i Superman razem wzięci. Piłkarze Białej Gwiazdy przekonują jednak, że zapewnienie sobie już mistrzostwa Polski nie wpłynie negatywanie na ich postawę na finiszu rozgrywek OE. – Mecz z Craocvią był równie prestiżowy jak ten z Legią, a jednak nikt z nas go nie odpuścił – przekonuje Wojciech Łobodziński. Motywacji więc na pewno nam nie zabraknie, zresztą w profesjonalnej piłce nigdy nie ma mowy o odpuszczaniu, zwłaszcza jak jedzie się grać do Warszawy. Wiślacy jednak szczególnie nie przygotowują się do potyczki z Legią. – Bardziej odpoczywamy niż trenujemy – przyznaje asystent Macieja Skorży, Rafał Janas. Nie wynika to jednak z lekceważenia rywala. Po prostu jesteśmy zmęczeni ciągłymi wyjazdami, treningami. Koncentrujemy się na odnowie biologicznej, tak by w Warszawie zagrać na pełnej świeżości. Starcie z Legią to też doskonała okazja do przetrenowania wariantów, już pod kątem Ligi Mistrzów. – To wspaniała sprawa, że w tym sezonie będziemy jeszcze mieli okazje grać z takimi zespołami jak Legia czy Dyskobolia – kontynuuje Janas. Sprawdzić np. jak na tle Piotra Brożka wygląda Junior Diaz i rozstrzygnąć, który na dzień dzisiejszy bardziej przyda się zespołowi w walce o Ligę Mistrzów. Popróbujemy kilka schematów i wariantów by ustalić co wychodzi nam dobrze, a nad czym musimy jeszcze popracować. W zespole Białej Gwiazdy na 100% nie zagra zawieszony za kartki Cleber. Lekarze z kolei wciąż walczą by na nogi postawić Radosława Sobolewskiego, który ma stłuczone ścięgno Achillesa oraz problemy z kolanem, ale Janas nie jest wielkim optymistą w kwestii występu Sobola w niedzielę. – Wolno idzie ta kuracja. Jego szanse na grę oceniam na 30%. Na pewno za to z Legią zagra Marek Zieńczuk. Lewy pomocnik mistrzów Polski, który od niedzieli (brutalnie w derbach Krakowa sfaulował go Marcin Cabaj) ma problemy z barkiem, w czwartek trenował już z zespołem. – Czuje jeszcze ból, ale grać mogę – mówi najskuteczniejszy obok Pawła Brożka, gracz Wisły.
Liczby meczu
55– tyle razy w historii Wisła wygrywała z Legią. Piłkarze z Warszawy mają na koncie o 10 zwycięstw mniej niż Biała Gwiazda, 39 razy był remis. Bilans dotyczy meczów we wszystkich rozgrywkach.
2– tyle zwycięstw mistrzowie Polski odnieśli w Warszawie w ostatnich siedmiu meczach (w I lidze). Dla porównania Legia w Krakowie w analogicznym okresie nie wygrała ani razu.
Naszym zdaniem
Sebastian Czapliński (redaktor iGol.pl)
Wydaje mi sie, ze Wisła podejdzie do tego spotkania spokojnie. To Legia musi atakować, bo to jej zalezy na wicemistrzostwie Polski, a Wisła tytuł ma już zapewniony. Bardzo ciekawy jestem jak zaprezentuje sie Roger. Jest to dla niego mecz „o stawkę” a na mistrzostwach Europy wszystkie spotkania będą o coś. Ta potyczka powinna pokazać czy Roger jest w stanie poprowadzić reprezentację Polski na Euro 2008. Jestem przekonany, ze bedziemy świadkami bardzo dobrego widowiska. Mysle, że ku zaskoczeniu wszystkich to Legia wygra to spotkanie. W tym sezonie warszawianie maja patent na Wisłę, co udowodnili w Pucharze Ekstraklasy.
Dariusz Kmieciński (współpracownik iGol.pl)
Moim zdaniem nie jest to już taki klasyk polskiego futbolu, jak kiedyś. Po pierwsze – nasza liga się już tak wyrównała, iż praktycznie co kolejkę mamy ciekawy mecz. Po drugie – Legia nie ma już tak mocnego składu, jak w 2006 roku. Nie gra tam praktycznie żaden podstawowy reprezentant Polski (nie liczę Rogera), a w Krakowie gwiazd jest co nie miara. Dlatego Wisła bije na głowę stołecznych i sportowo, i nawet organizacyjnie. Jestem bardzo ciekawy, jak jutrzejsze spotkanie będzie wyglądało. Przecież Wisła jest już mistrzem i o nic już w lidze nie gra, a ekipa Jana Urbana ma jeszcze szanse na wicemistrzostwo. Myślę, iż Biała Gwiazda nie odpuści tego meczu. Wiadomo, że wygrać na Łazienkowskiej to jest coś, a na dodatek wiślacy mają szanse zakończyć sezon bez porażki. Powinno być ciekawie.