Trener Arsenalu Londyn jest niezadowolony z wczorajszego spotkania z Dynamem Kijów. "Kanonierzy" nie byli w stanie pokonać gospodarzy, a mecz zakończył się wynikiem 1:1.
Bardzo często po „nieudanych” meczach największą winę ponoszą sędziowie, którzy oczywiście nie byli obiektywni. Tak też, według Arsene Wengera, było podczas meczu Dynama z Arsenalem. Francuz uważa, że gdyby arbiter prowadzący to spotkanie pozwolił jego piłkarzom rozegrać doliczone 3 minuty, a nie jedną, to „Kanonierzy” wracaliby do domu z trzema punktami.
– Po meczu zapytałem się, dlaczego z doliczonych 3 minut pozwolił grać tylko jedną. Gdyby sędzia wcześniej nie zakończył meczu, moi zawodnicy mieliby szansę wygrać to spotkanie – powiedział trener Arsenalu.
Czy rzeczywiście by tak było? Już się nie przekonamy, ale skoro Arsenal miał 90 minut na wygranie spotkania, które tylko zremisował, to wątpię, by te dodatkowe minuty mogły odmienić losy meczu z Dynamem.