Przed nami spotkania 5. kolejki ligi holenderskiej. Z pewnością hitem tej serii gier będzie pojedynek pomiędzy Feyenoordem Rotterdam a Twente Enschede, a więc liderem i wiceliderem tabeli.
Feyenoord Rotterdam – Twente Enschede
Na De Kuip panują wyśmienite nastroje. Feyenoord jest liderem ligowej tabeli, a gracze Mario Beena spisują się coraz lepiej. Wszyscy liczą, że nie powróci już koszmar z poprzedniego sezonu, kiedy to kontuzje pokrzyżowały plany gry o europejskie puchary. Jednak teraz na drodze „Portowców” staje Twente, które także dobrze rozpoczęło sezon. Podopieczni Steve’a McClarena liczą na powtórzenie sukcesu z poprzedniej edycji rozgrywek, a więc na awans do Ligi Mistrzów.
Feyenoord pod wodzą Beena spisuje się zdumiewająco. Zwłaszcza w formacji defensywnej, bowiem „Kameraden” są jedyną ekipą z Eredivisie, która nadal nie straciła gola. Co więcej, w bramce Feyenoordu dzielnie broni 40-letni Rob van Dijk, który jest najstarszym zawodnikiem Eredivisie. Gracze z Enschede z pewnością nadal będą czuli w nogach spotkanie Ligi Europejskiej z Karabachem Agdam, które – wbrew pozorom – kosztowało „Tukkers” wiele sił. W niedzielne popołudnie na De Kuip czekają nas duże emocje, zwłaszcza, że obie ekipy przystąpią do meczu w pełnych składach.
FC Groningen – PSV Eindhoven
Gospodarze z Groningen nie mogą zaliczyć startu sezonu do udanych. Zaledwie dwa punkty w czterech spotkaniach nie pozwalają podopiecznym Rona Jansa na zadowolenie. Gorsze od zielono-białych jest jedynie RKC Waalwijk. PSV po wygranej nad NAC Breda liczy na podtrzymanie dobrej passy. Pomóc ma w tym forma trójki Otman Bakkal, Ola Toivonen i Balazs Dzsudzsak, która bezapelacyjnie decyduje o sile zespołu ze Stadionu Philipsa. W Groningen nadal odczuwalny jest brak napastnika, który zastąpiłby Marcusa Berga sprzedanego do HSV Hamburg. Dodatkowo trener Jans ma kłopoty z kontuzjami swoich graczy, co nie ułatwi mu zadania, którym jest zdobycie przynajmniej punktu w pojedynku z „Boeren”.
Heracles Almelo – Ajax Amsterdam
Po bardzo dobrym starcie Ajax złapał lekką zadyszkę. Podopieczni Martina Jola przegrali z PSV Eindhoven, by następnie zaledwie zremisować ze Spartą Rotterdam. Teraz też może być trudno, bowiem na drodze „Joden” staje Heracles, który w tym sezonie spisuje się nadspodziewanie dobrze. Można wręcz stwierdzić, że gdyby nie pechowa porażka z Feyenoordem, Heracles byłby obecnie w czubie tabeli Eredivisie. Gospodarze pod wodzą Gertjana Verbeeka mogą udowodnić, że w tej edycji rozgrywek będą zespołem z którym trzeba się liczyć. Szanse na dobry wynik rosną tym bardziej, że w ekipie Verbeeka nie ma kontuzji, a Ajax ma w nogach spotkanie Ligi Europejskiej ze Slovanem Bratysława.