Wraz z objęciem przez Paulo Sousę posady selekcjonera reprezentacji Polski kibice oczekiwali zmiany stylu gry drużyny narodowej. Dobre wyniki uzyskiwane przez Jerzego Brzęczka stały się niewystarczające. Polacy oglądając swoją reprezentację, chcieli widzieć futbol ofensywny, otwarty, a co najważniejsze, dający dużo radości z oglądania. W tym miejscu pojawia się pytanie, czy w Polsce mamy piłkarzy potrafiących grać w takim stylu? Odpowiednie predyspozycje do takiej gry pokazał na ostatnim zgrupowaniu Nicola Zalewski.
W obecnej drużynie poza Robertem Lewandowskim i Piotrem Zielińskim próżno szukać zawodników, którym piłka przy nodze sprawiałaby tak dużo radości. Nadzieja na lepsze jutro jest już za rogiem. Do pierwszej reprezentacji wchodzić będą dzieci polskich imigrantów szkolone w topowych zagranicznych akademiach. Na kim warto zawiesić oko i kiedy możemy się ich spodziewać na zgrupowaniu drużyny Paulo Sousy?
Rozgrywający przesunięty do linii
Pierwszym piłkarzem, który czeka na powołanie do pierwszej reprezentacji, jest Mateusz Bogusz. Pomocnik UD Ibiza w tym sezonie został przesunięty na skrzydło, gdzie jednym z jego głównych zadań jest schodzenie do środka boiska i szukanie miejsca na oddanie strzału. W meczu z Realem Saragossa Polak dwukrotnie umieścił w ten sposób piłkę w siatce. O komentarz na temat pomocnika wypożyczonego z Leeds poprosiliśmy Adama Delimata z Laczynaspilka.pl:
Bogusz 2 @LogroBola pic.twitter.com/lgIjzcOrpi
— Bastida (†) (@juanbast_) August 22, 2021
– Obserwuję jego postępy od czasów gry w reprezentacji U-17, gdy w środku pola grał w trójce z Michałem Karbownikiem i Szymonem Czyżem – tercet robiący duże wrażenie już wtedy, ale chyba przede wszystkim teraz, z perspektywy czasu. Gdy jakiś czas później pojawiał się w kadrze meczowej Leeds, dostawał minuty w przedsezonowych sparingach i odwdzięczał się golami, wydawało się, że szybciej może przebić się do składu drużyny występującej wówczas w Championship.
W ostatnim czasie pewnie nie wszystko potoczyło się po jego myśli, dlatego bardzo ważny będzie dla niego obecny sezon w Hiszpanii. A jeśli chodzi o pierwszą reprezentację, środek pola to akurat takie miejsce na boisku, gdzie większy ból głowy przynosi decyzja, z kogo zrezygnować, a nie na kogo postawić – to też pewnie nie ułatwi Mateuszowi kolejnego reprezentacyjnego awansu.
Mateusz Bogusz jak sam zapowiadał, w tym sezonie pokaże, na co go stać. Początek sezonu na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy ma imponujący. Samo wejście do pierwszej reprezentacji będzie dla niego jednak nie lada wyzwaniem. Konkurencja na jego pozycji jest ogromna. Na korzyść Bogusza z pewnością działa fakt, że jest to zawodnik, jakiego obecnie w kadrze nam brakuje. Mobilny, z dobrym uderzeniem, mogący grać jako „10”, jak i skrzydłowy schodzący do środka i szukający strzału.
Zalewski i Musiałowski opcjami na skrzydłach?
Po obiecującym debiucie w reprezentacji Nicoli Zalewskiego część kibiców zaczęła domagać się powołania również dla Mateusza Musiałowskiego z Liverpoolu. Musiałowski to jednak nieco inny typ zawodnika. Piłkarz „The Reds” to typowy skrzydłowy potrafiący wygrywać pojedynki jeden na jednego i zarówno szybkością, jak i dryblingiem stwarzać drużynie przewagę w bocznych sektorach boiska.
We get to watch Musialowski la pic.twitter.com/Zrp27YZfKd
— Bobbynho🇵🇸 (@DefensiveBobby) September 6, 2021
– Jeśli chodzi o Musiałowskiego, na razie byłbym bardziej ostrożny. Oczywiście to chłopak z wielkim potencjałem, który dało się dostrzec od najmłodszych kategorii wiekowych. W Anglii wykręca niezłe liczby, ale nie zapominajmy, że robi to na razie tylko w kategorii U-18. Patrzeć na niego jako na następcę Frankowskiego czy Jóźwiaka będzie można dopiero, gdy zbierze doświadczenie w Premier League U-23 i również tam będzie się bronić liczbami. Na dalszym etapie powinien pokazać się z dobrej strony choćby na wypożyczeniu do Championship. Marka, jaką jest Liverpool FC, sprawia, że niektórzy trochę odlatują, a przecież dopiero co w tej samej kategorii wiekowej w Manchesterze United grał choćby tylko rok starszy Łukasz Bejger – mówi nam Adam Delimat.
Nicola Zalewski ma tę przewagę, że debiut w seniorskiej piłce ma już za sobą. Mateusz Musiałowski na razie jest na etapie treningów z pierwszą drużyną Liverpoolu. Docenić należy fakt, że jeżeli Juergen Klopp zaprasza młodego zawodnika na zajęcia z pierwszą drużyną, to znaczy, że musi widzieć w Musiałowskim olbrzymi potencjał. Mateusz Musiałowski jest bez wątpienia w jednym z najlepszych miejsc do rozwoju swojego talentu. Talentu, jakiego na pozycji skrzydłowego dawno nie mieliśmy.
Polska bramkarzami stoi
Pozycja na boisku, na której nasza reprezentacja jest zabezpieczona na wiele lat, to z pewnością obsada bramkarza. O kłopocie bogactwa najlepiej świadczy fakt, że na swoją szansę u Paulo Sousy czeka jeden z najlepszych bramkarzy Serie A – Bartłomiej Drągowski. Kolejka do polskiej bramki jest długa. Zarówno obecnie, jak i w niedalekiej przyszłości możemy być spokojni. Reprezentacja Polski z pewnością będzie miała bramkarzy na europejskim poziomie.
💬 „BRAWO WOJTEK” 🔥 pic.twitter.com/BwN4sQJ71h
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) September 7, 2021
– Na pewno bogactwo na tej pozycji jest duże. Obserwując rozgrywki niższych lig – można się cieszyć, że jednym z efektów przepisu o młodzieżowcu jest decyzja o wystawianiu młodych zawodników w bramce. Nie zapomniałbym o takich nazwiskach jak Bąkowski czy Sujecki z rocznika 2004, rok starsi Bieszczad i Biegański – zwłaszcza w perspektywie tego drugiego żałuję, że w Wiśle ściągnięto tego lata aż trzech bramkarzy. W dalszej perspektywie są choćby Maliszewski z Parmy, Mendes z Benfiki, a nawet urodzony w roku 2006 Matys – potwierdza Adam Delimat.
Polska szkoła bramkarzy jest bez wątpienia jedną z najlepszych w Europie. Takie nazwiska jak Fabiański, Szczęsny, Boruc czy Drągowski znane są kibicom na całym kontynencie. Jeżeli dodamy do tego Grabarę, Bułkę czy Dziekońskiego, a także wymienionych przez naszego eksperta zawodników, mamy świadectwo kapitalnej pracy wykonanej przez trenerów już w najmłodszych grupach wiekowych.
Ich warto obserwować
Przerwa reprezentacyjna dobiegła końca. Przez tydzień mogliśmy obserwować drużyny reprezentacyjne wszystkich kategorii. W każdej kategorii wiekowej mogliśmy oglądać zawodników, którzy niedługo będą świadczyć o sile pierwszej reprezentacji. Adam Delimat jak mało kto śledzi rozgrywki tych wszystkich drużyn. Poprosiliśmy naszego eksperta o mały poradnik, kogo warto obserwować w reprezentacjach młodzieżowych.
– Jeśli chodzi o ostatnie „reprezentacyjne” tygodnie, z dobrej strony pokazali się w reprezentacji U-19 choćby Kacper Urbański, Dominik Marczuk czy Marcel Błachewicz. Ten pierwszy gra we Włoszech. Drugi jest ważną postacią lidera 2. ligi. Trzeci występami w CLJ zapracował na szansę w Wiśle Płock. Podczas Pucharu Syrenki ze świetnej strony pokazało się też kilku reprezentantów z rocznika 2005. Duże wrażenie zrobił Kacper Masiak – dynamiczny, mocny technicznie zawodnik, który może grać zarówno na skrzydle, jak i bliżej środkowej strefy boiska. Popisową bramkę zdobył choćby w meczu z Portugalią (warto zobaczyć).
Ogromny potencjał ma też napastnik Zagłębia Oliwier Sławiński. Jeśli dołoży do tego ciężkie treningi i świadomość tego, co chce osiągnąć – z niego również możemy mieć dużą pociechę. Warto zapamiętać też takie nazwiska jak Dawid Zięba czy Dawid Gruszecki, którzy również odegrali dużą rolę w udanym dla Polaków turnieju – kończy Adam Delimat.