Z notatnika selekcjonera


Wraz ze startem sezonu, na łamy wraca 'notatnik selekcjonera' podsumowujący grę Polaków poza granicami naszego kraju.


Udostępnij na Udostępnij na

Żałuję więc, że w pierwszej relacji nie mogę pisać o samych świetnych występach naszych rodaków za granicą.

Wprawdzie Marek Saganowski strzelił bramkę po podaniu Grzegorza Rasiaka, ale ich Southampton dostało tęgie lanie od Crystal Palace (1:4). Wprawdzie Artur Wichniarek zdobył bramkę dla swojej Arminii w wygranym 3:1 meczu z Wolfsburgiem, a Przemysław Kaźmierczak zadebiutował w barwach Porto, ale to wszystkie pozytywy odnośnie polskich piłkarzy. Druga lista, zawierająca słabe występy, jest znacznie dłuższa.

Nasi 'eksportowi’ bramkarze, czyli Kuszczak, Dudek i Fabiański oczywiście nie powąchali murawy. Z kolei Artur Boruc leczy kontuzje. Jego partner z zespołu, Maciej Żurawski, po tym jak na otwarcie sezonu zmarnował dwie kapitalne okazje, w drugiej kolejce już na boisko nie wybiegł. Ireneusz Jeleń wprawdzie rozegrał cały mecz z Bordeaux, ale ani nie strzelił bramki, ani nie pomógł swojej drużynie, która przegrywa już drugi mecz z rzędu w stosunku 0:2.

’Prawie król strzelców’ ligi greckiej, czyli Marcin Mięciel po przeprowadzce do Bochum wchodzi jako zmiennik, mimo, że okres przygotowawczy miał bardzo udany. Podobnie zresztą jak Błaszyczkowski i Smolarek, którzy czarowali ze swoją Borussią w sparingach, ale już w lidze grają tak, jak w poprzednim sezonie, czyli katastrofalnie.

Dawid Janczyk, po tym jak zdobył swoją pierwszą bramkę w Pucharze Rosji, w meczu kolejki z FK Moskwa już nie zagrał. Tragiczna jest sytuacja Damiana Gorawskiego. Zawodnik, który strzelał bramkę Realowi Madryt, teraz gra w rezerwach moskiewskiego klubu.

Dobrze, że chociaż Marcin Wasilewski nie schodzi poniżej dobrego poziomu, czyli jego Anderlecht wygrywa minimalnie, nie traci bramki, a 'Wasyl’ zbiera żółty kartonik.

Z kolei niegrający jeszcze Radosław Matusiak chce uciec z Palermo, bowiem nie widzi szans na grę przy 5 konkurentach w składzie. Obiera kurs na Premiership, konkretnie na Derby, ale czy ktoś go kupi?

Chciałbym, żeby ta pierwsza relacja po powrocie była mniej drastyczna, ale co można zrobić, skoro kolejni Polacy po jednym w miarę dobrym sezonie potem nie grają zupełnie nic? Rośnie chyba kolejna niechlubna tradycja.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze