To, co się dzieje w sportowej redakcji telewizji publicznej, zakrawa o skandal. Rozpaczliwe promowanie swojego produktu można jeszcze przeboleć, ale rasizm? Tssssoooooooo?
Tak, kochani. Wymowa zagranicznych słów/nazwisk nam wszystkim często nie daje żyć. Sam często katuję uszy ludzi z mojego otoczenia „statusem kło” albo „goglem”. To normalne. Sportowa redakcja telewizji publicznej, z Dariuszem Szpakowskim na czele, miewa podobne problemy. Przepraszam bardzo, pan coś ćpa przed wejściem na wizję? Mówi pan o jakiś rołbenach, puziolach czy innych ksawich. Ja ich nigdzie nie widzę.
Zwykły brak profesjonalizmu, ale nie ma co się czepiać Szpakowskiego. Umysł nie ten, to i umiejętności językowe słabną (z całym szacunkiem). Nie wiem, jak to jest, czy w TVP nie ma nikogo, kto odważyłby się wytknąć błędy swojemu redakcyjnemu koledze?
– Przepraszam, panie Darku, to nie rołben, ale po prostu Robben. Widzowie się skarżą, było sporo telefonów do redakcji. A i u mnie pozostaje pewien niesmak, jak tego słucham – powiedziałby Iwański albo Kurowski.
– Dzięki za czujność. W następnej transmisji wyeliminuję te błędy. Zapiszę sobie gdzieś na kartce przy protokole meczowym. Trzymaj się! – na to Szpakowski.
Takie trudne? Jest też inna opcja.
– Przepraszam, panie Darku, to nie rołben, ale po prostu Robben. Widzowie się skarżą, było sporo telefonów do redakcji. A i u mnie pozostaje pewien niesmak, jak tego słucham.
– I dobrze! Jest rołben i będzie rołben, a jak się nie podoba, to do Polsatu! Już cię nie ma! Darek Szpakowski nigdy się nie myli. N I G D Y. Rozumiesz?!
Aż przypomniała mi się scena:
Ale nie sądzimy, by Szpakowski był takim gburem. Zresztą nie zaszedłby tak wysoko, bo komentatorem nigdy wybitnym nie był. Podobno to mistrz kreowania atmosfery, ale ja jakoś specjalnie nigdy jej nie czułem. Komentator powinien mieć „to coś”, a nie suche statystyki wyliczone przez „Tygodnik Kibica”. Jest jednak jedna rzecz, która wyróżnia go z tak barwnego, ale jeśli chodzi o ten element – mimo wszystko szarego, tłumu sprawozdawców sportowych. Głos. Dariusz Szpakowski to jeden z nielicznych, który nie tylko potrafi, ale ma też czym modulować.
Wszyscy pijemy kakao. Chyba nie ma nic lepszego, kiedy mróz trzaska za oknem, nos czerwony, a Stochy latają na ekranie z deskami u nóg.
Kakao to niestety nie tylko napój, ale też rasistowsko-prześmiewcze określenie murzyna. „Patrz, jakie kakao tam idzie!”. Coś w tym stylu. To także – niestety po stokroć – również, według Szpakowskiego, napastnik reprezentacji Niemiec. Czarnoskóry, rzecz jasna. Rołbeny są niesmaczne, to co powiedzieć o kakao (dla kontrastu – smakowo wyśmienitego!)?
Nie wiem, czy to był rasizm, ale chyba nie. Raczej nie. Na pewno. To sympatyczny facet, miły, chętnie pogada o futbolu, kiedy dzwonimy z prośbą o komentarz. Nie odszczepieniec rzucający banany z loży prasowej.
Pogada. Ale czy z sensem? Rzeczowo? Poprawnie?
Kakao to impuls do chwili refleksji. Chyba czas na zmianę pokoleń. Życie płynie, a pan się w ogóle nie zmienia. Wiecznie młody. To nie komplement. Komentator telewizyjny, radiowy, dziennikarz prasowy, internetowy – wszyscy musimy być na bieżąco. Oglądając mecz Polska – Niemcy, nie chcę słyszeć tylko i wyłącznie o historii, odwiecznym rywalu, Bońku. Fajnie, oczywiście. Miło powspominać. Ale dla mnie priorytetem jest dyskusja o dyspozycji „Wasyla” w meczach Anderlechtu, chociażby. Obok Szpakowskiego siedział Włodzimierz Lubański. Ekspert od ligi belgijskiej. Przecież on ogląda te mecze. Ale nie, lepiej do znudzenia opowiadać o tym samym…
W tym kraju naprawdę są ludzie, „którzy ze słowem pogrywają ostro, nie przeraża ich średnik, nie konfunduje apostrof”. I to nie IWAŃSKI, nie KUROWSKI, nie JASINA. Mateusz Święcicki (notabene nasz „wychowanek”, high five!), Leszek Bartnicki, Robert Skrzyński. Młodzi, zdolni. Aż miło posłuchać… Są też ci z wyrobioną marką, ale nie będziemy o nich opowiadać, bo to chyba zwykły truizm, że Smokowski bije Szpakowskiego na dwie głowy i trzy szyje.
I nigdy nie przekona mnie argument, że publiczna robi transmisje nie tylko dla koneserów, ale też – przede wszystkim – dla Adamiaków.
Mnie tez to wkurza, a zwlaszcza jak na Sneijdera mowi
'Sznajder'.
A mnie denerwuje to,że obecnie rzadko można
spotkać bezstronnego komentatora..przy każdym meczu
musi być porównanie do Barcelony..szanuje ich,ale
to jest futbol i każdy zespół na swój własny
styl..
Uważam, że Szpakowski nie jest jakiś tragiczny.
Oczywiście Czarles Puziol czy inne kwiatki rażą,
ale mają swój urok, zwłaszcza, że nadają meczowi
charakteru, sprawiają, że pamiętamy go długie
lata i jego komentarz specjalnie nie przeszkadza w
oglądaniu. Tymczasem nie mogę znieść Jasiny, po
prostu bezpłciowość i nosowy głos tego
komentatora sprawiają, że muszę oglądać z
wyłączonym dźwiękiem, a bardzo często decyduję
się wcale nie oglądać.
Jest jeszcze jeden komentator z Polsatu - komentuje
mecze rosyjskiej ligi, po prostu nie daje się
gościa wytrzymać, tak jest irytujący - np. akcja
pod polem karnym, a ten za każdym razem smęci
powolutku, żeby zakończyć lekko podniesionym
"uwaga" gdy piłka trzepocze w siatce.
Tymczasem mieliśmy jeszcze parę innych kwiatków -
na przykład na C+ wczoraj jak kibice Lecha wywiesili
transparent w celu podniesienia na duchu chorego
kolegi. Pan komentator skwitował, że to - cytuję -
"dla umierającego na raka kibica Lecha". Jeśli ten
to oglądał, to na pewno komentarz nie podniósł go
na duchu, mógł przecież powiedzieć "dla
walczącego o życie kibica", dosłownie pochował go
za życia.
No ale nie czepiajmy się, Faux Pas zdarzają się
wszędzie i każdemu.
MARSZCZERANO wymiata u szpaka
Ostatnio również zwróciłem na to uwagę. Wg. mnie
spowodowane jest to tym, że Szpaku ma już swój
wiek, zarobił sobie ile ma zarobić, i mało go to
pasjonuje, nie jest to jego hobby nr 1 któremu
poświęca się dzień w dzień, jak inni, młodsi
komentatorzy. Oprócz błędów w wymowie nazwisk
piłkarzy, zauważcie - nigdy, albo bardzo rzadko,
nawiązuje do tego, co robią inni piłkarze
prywatnie, co dzieje się w lidze, nie mówi nic ,
że tak powiem nadprogramowo. Tak jakby lekko
przymykał już na to oko, oraz raz na tydzień
włączył igola aby sprawdzić co w piłkarskim
świecie piszczy. Młodsi koledzy z fachu, żyją
piłką nożną, interesują się tym, z internetem
są zaznajomieni wyśmienicie, oraz co ludzkie, chcą
jak najwięcej zarobić na chleb, więc i
przykładają się 100 razy bardziej. Ostatni mecz
Polska - Niemcy, to było coś tragicznego, lepiej
ten mecz byłoby oglądać bez głosu.
Mnie za to rozwala w FIFIE Kahil i Defu :D
Szpakowskie "Kakao" za każdym razem wyrywało mnie z
koncentracji i skłaniało do refleksji. Czy
Szpakowski nie ogląda żadnych meczy, które
komentuje ktoś inny, zapewne bardziej kompetentny?
Przydałoby się, bo o ile na początku może to
śmieszyć, to jednak czym dłużej mecz trwa i czym
więcej takich kwiatków to widza może coś
trafić.
------------------------------------------------
http://fep.za.pl - darmowy manager piłkarski
ze Szpakowski jest takim gburem! Ten facet nigdy nie
przeprasza za swoje pomylki, zwroccie na to uwage,
podczas mundialu tez dal popis, gdy zle wymawial
nazwisko Lucas Barrios, Wlodzimierz Lubanski go
poprawil, a ten z kolei uznal ze wie lepiej i
postanwil poprawic pana Wlodzimierza !