Gwiazdor Liverpoolu powiedział ostatnio, że jest szczęśliwy z wyboru, którego dokonał w 2005 roku. Kuszony bajońskimi kwotami przez Chelsea, odrzucił ich ofertę zostając na Anfield Road.
28-letni pomocnik przyznał, że miał chwile zwątpienia. Był przygnębiony niepowodzeniem Liverpoolu w walce o tytuł mistrza Anglii. Wtedy po raz pierwszy pomyślał o przeprowadzce do Londynu, jednak szybko porzucił te zamiary. Wolałby ciągle zajmować drugie miejsce, grając w barwach swojego ukochanego zespołu, niż zdobywać trofea z inną drużyną.
– Przyczyną, dla której zwróciłem się w stronę Chelsea, była rosnąca frustracja z powodu braku sukcesów na arenie krajowej. Zdecydowałem się jednak nie opuszczać Liverpoolu. Jestem częścią tej rodziny i dla mnie jest to duży sukces. Będąc w innym miejscu, nie czułbym tej samej satysfakcji. Tutaj radością mogę dzielić z rodziną, kibicami. To całe moje życie. – powiedział dla „Daily Telegraph”.
Choć nie trawię Liverpoolu,to Steven Gerard ma u mnie
zawsze poważanie,gdyż gość jest niesamowicie ambitnym
człowiekiem,a takimi wyznaniami jak powyższe,tylko
utwierdza to,że warto go podziwać,lubieć i szanować