Jeszcze kilka miesięcy temu polski napastnik był objawieniem Serie A i nie tylko. Były piłkarz Cracovii był na ustach całej Europy, a to za sprawą fantastycznych występów w jednej z najsilniejszych lig Europy. Swoje również robił w reprezentacji, dzięki czemu wielu upatrywało w nim drugiego Roberta Lewandowskiego. Wystarczyła przerwa w rozgrywkach i wszystko zmieniło się o 180 stopni.
Słaba forma dopadła właściwie cały zespół „Rossonerich”, u których dostaje się wszystkim. Posadą zapłacił szkoleniowiec, a wśród piłkarzy w dużej mierze obrywa się Polakowi. Ten zamiast strzelać gole, jak jeszcze robił to w poprzednim sezonie, mówi głośno, że niesłusznie obrywa za słabe wyniki AC Milan i jak go dotychczas wszyscy uwielbiali, tak teraz wolą kogoś innego.
Padło na starego-nowego napastnika, Zlatana Ibrahimovicia, który z miejsca ma zabrać miejsce Piątkowi, któremu media chętnie pakują walizki. Słynny „Pio” jest obiektem zainteresowań drużyn Bundesligi, a wielu ekspertów doradzałoby pilkarzowi wyprowadzkę z San Siro. W Milanie dla napastnika jest jedno miejsce przewidziane dla szwedzkiego magika.
Miejsce dla jednego
Przyjście do Mediolanu Zlatana Ibrahimovicia to jasny sygnał zmian. Drużyna potrzebuje impulsu, który poprawi obecną sytuację w lidze i wyciągnie klub z problemów. Sprowadzenie tak uznanego zawodnika ma spowodować, że Milan zacznie zdobywać więcej goli. Szwed udowadniał w przeszłości, że potrafi to robić. Wiadomo, czego się można po nim spodziewać, dodatkowo cieszy się zdecydowanie większym uznaniem niż Piątek.
🛬👨⚕️✍🏻💪🏻
Welcome back, @Ibra_official!#IZBACK #SempreMilan pic.twitter.com/Je2BYogIgz— AC Milan (@acmilan) January 2, 2020
Nie zmienia tego nawet zeszłosezonowa forma Piątka, który strzelał jak na zawołanie, jednocześnie bijąc kolejne rekordy Serie A. Trudno także spodziewać się, by Polak posadził „Ibrę” na ławce, tym bardziej że sam niewiele wnosi. Zdobyte cztery gole w 17 spotkaniach nie spełniły oczekiwań kibiców „Rossonerich”, dlatego zarząd klubu musiał zareagować, by sytuacja się nie pogorszyła.
Zatem można być pewnym, że ławka rezerwowych to miejsce, na którym częściej może być widziany zawodnik urodzony w Dzierżoniowie. Możliwe, że swoich szans się doczeka, choć więcej się mówi o zmianie barw klubowych aniżeli rywalizacji z nowo pozyskanym napastnikiem.
Walczyć o swoje
Daniel Maldini i Krzysztof Piątek. Zdjęcia z dzisiejszego meczu sparingowego z Rhodense🔴⚫ pic.twitter.com/MNwWKdhtrf
— ACMilan.com.pl (@acmilan_com_pl) January 3, 2020
Zainteresowanie Krzysztofem Piątkiem jest duże, co znaczy, że jest to wciąż gracz, któremu nie dane jest siedzieć na ławce. Jakieś opcje istnieją, pytanie tylko, czy dobrym ruchem byłoby przeniesienie się gdzie indziej.
Polak ostatnio zrezygnował z przenosin do Anglii, gdzie mógłby być pierwszoplanową postacią w Crystal Palace i jednocześnie umocniłby swoją pozycję na rynku. Nie doszło także jak do tej pory do przeprowadzki w kierunku niemieckim. Mowa była już o Borussii Dortmund, Schalke 04 Gelsenkirchen oraz TSG 1899 Hoffenheim, ale polski napastnik jak na razie wciąż tkwi na San Siro.
Do transferu również nie doszło na włoskim podwórku, gdzie klubom powinno być łatwiej wyciągnąć polskiego napastnika. Pozostanie w danym kraju oraz fakt, że zna się już ligę, jest poniekąd interesującą alternatywą. Tak czy inaczej AS Roma czy Fiorentina także nie dały rady pozyskać 24-latka.
Polaka najzwyczajniej nie ruszają porady ze wszystkich stron, by zmienił barwy klubowe choćby dlatego, by odpowiednio przygotować się na Euro 2020.
Kontrargumenty
Pozostanie Krzysztofa Piątka na San Siro może nieść za sobą wiele korzyści, nawet biorąc pod uwagę, że siedziałby on więcej na ławce, niż grał. Po pierwsze zawodnik mógłby się sporo nauczyć od kogoś takiego jak Zlatan Ibrahimović. Trenując, przebywając ze Szwedem czy podglądając jego styl gry, może wyciągnąć wiele dobrego.
Nawet jeśli Polak miałby usiąść na ławce, wciąż znajdowałby się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski i niewykluczone, a nawet bardzo prawdopobne byłoby to, że pojechałby na Euro 2020 mimo rzadszych występów w klubie. Trudno sobie zresztą wyobrazić, by nagle selekcjoner zrezygnował ze swojego zawodnika, tym bardziej że w podobnej sytuacji na powołania mógł liczyć Arkadiusz Reca.
Polski napastnik też niekoniecznie mógłby się sprawdzić w innej drużynie. Mając świadomość, że znajduje się w gorszym okresie, trudniej byłoby się zaaklimatyzować w nowym otoczeniu, w którym musiałby udowodnić swoją wartość. To właśnie w Milanie może odzyskać pewność siebie, a to ze względu na to, że część presji weźmie na siebie „Ibra”. Teraz Zlatan Ibrahimović staje się postacią pierwszoplanową i w razie nadal słabych wyników dostawać się będzie Szwedowi. A nawet jeśli nowo pozyskanemu zawodnikowi uda się odmienić oblicze Milanu, wiadome jest, że jest to opcja krótkotrwała.
Krzysztof Piątek z racji wieku oraz kwoty, za jaką został sprowadzony, pozostaje perspektywą Milanu na najbliższe lata. Nie na darmo „Rossoneri” sprowadzali Polaka z Genoi, by się jego ot tak pozbywać.