Jeszcze nie rozpoczął się sezon piłkarski w Rosji, a kibice w największym kraju świata już mają okazję do oglądania swoich pupili. Związane jest to ze zbliżającą się drugą serią meczów 1/8 finału Pucharu Rosji. Czterech ćwierćfinalistów już jest znanych. Kto to nich dołączy?
Spotkanie CSKA z Szynnikiem Jarosławl może mieć tylko jednego faworyta. Porównując siłę rażenia oraz doświadczenie, wszystko przemawia na korzyść podopiecznych Leonida Słuckiego. Trener Aleksandr Pobiegałow może jedynie pomarzyć o tym, by mieć w swojej drużynie zawodników pokroju Ałana Dzagojewa, Keisuke Hondy czy Vagnera Love’a. Wymieniona trójka, będąc w formie, jest w stanie rozmontować każdą defensywę. O tym w poprzednich rozgrywkach przekonał się między innymi Zenit Sankt Petersburg, przegrywając u siebie aż 1:3 w dość kiepskim stylu. Moskwianie są w formie, co udowodnili chociażby w 1/16 finału Ligi Europejskiej, eliminując PAOK Saloniki. Styl, w jakim to nastąpiło, pozostawiał co prawda wiele o życzenia, ale „Wojskowi” dysponują potencjałem pozwalającym im myśleć o zwycięstwie w całych rozgrywkach. Szynnik, któremu w poprzednim sezonie w Pierwszym Dywizjonie udało się zająć zaledwie dziesiąte miejsce, nie powinien mieć wiele do powiedzenia.
Podobnie sytuacja ma się w drugim spotkaniu. Niewiele wskazuje na to, by Anży Machaczkała było w stanie zrobić cokolwiek mistrzom z Sankt Petersburga. Czempioni są na fali. Nowy piłkarski rok zaczęli od awansu do 1/8 finału Ligi Europejskiej. Choć w pierwszym starciu dali się poskromić Young Boys Berno, w rewanżu pokazali już, kto bardziej zasługuje na promocję. Zespół, jaki ma do dyspozycji Luciano Spalletti, zdecydowanie przewyższa ekipę z Kaukazu. Niech o możliwościach tej drużyny świadczy chociażby to, że w drugim tygodniu marca przystąpi do obrony tytułu mistrzowskiego. Opiekun teamu z Machaczkały może mieć jedynie gorzej, jeżeli jego włoski vis a vis pozwoli pograć swojemu najlepszemu strzelcowi, Aleksandrowi Kierżakowowi. Zdecydowanym faworytem jest Zenit i to jego promocji należy się spodziewać.
Również świeżo upieczony spadkowicz z Premier Ligi, Sibir Nowosybirsk, raczej zakończy swój udział w Pucharze Rosji na 1/8 finału. Na przeszkodzie graczy z trzeciego największego rosyjskiego miasta stanie zdobywca czwartego miejsca w Premier Lidze, Spartak. Zawodnicy Walerego Karpina mają nadzieję, że uda im się przejść kolejnego w ostatnim czasie rywala. Poprzednio ich łupem padł zespół FC Basel wyeliminowany z Ligi Europejskiej. Po spotkaniach z Bazyleą widać, że moskwianie mają problemy z obroną, czego efektem są aż trzy stracone we wspomnianym dwumeczu gole. Jednak trener Karpin ma do dyspozycji bardzo skutecznych graczy ofensywnych, którzy są w stanie zrekompensować błędy defensywy. Sibir, który w poprzednik sezonie w Premier Lidze zgromadził najmniej punktów, wydaje się łakomym kąskiem dla „Czerwono-białych”. Jeżeli ci zagrają na swoim normalnym poziomie, z awansem problemów mieć nie powinni.
Najmniej emocji wzbudza ostatnia para drugich najważniejszych rozgrywek w Rosji. Zmierzą się w niej Amkar Perm i FK Krasnodar. W tym przypadku wytypowanie pewniejszego kandydata do zwycięstwa sprawia sporo problemów. W klubie z Permu atmosfera jest dość nieciekawa. Mało brakowało, a z powodu braku środków finansowych zespół zmuszony byłby do wycofania się z rozgrywek. Klub z Krasnodaru za to właśnie w taki sposób dostał się do Premier Ligi. Został trzecim beniaminkiem po tym, jak z powodu braku pieniędzy z ligą pożegnał się Saturn Ramienskoje, chociaż pod względem sportowym bardziej do tego nadawały się FK Niżny Nowogród czy Kamaz Niebierieżnyje Czełny. Krasnodar w tym momencie pozostaje niewiadomą, a wynik meczu jest sprawą otwartą.
W Rosji...TYLKO ZENIT SANKT PETERSBURG!