Włosi w ćwierćfinale Euro 2008!


Reprezentacja Włoch uniknęła kompromitacji i pozostała w gronie zespołów, które rozstrzygną kwestię tytułu Mistrza Europy. Podopieczni Roberto Donadoniego wywalczyli awans do ćwierćfinału dzięki wygranej nad Francją 2:0, a także ambitnej postawie Holendrów, którzy nie dali szans rewelacyjnym Rumunom.


Udostępnij na Udostępnij na

Już przed dzisiejszymi spotkaniami kibice byli świadomi, że przynajmniej jeden z potentatów europejskiego futbolu będzie musiał pakować walizki. Sytuacja w grupie C, nazywanej przed komentatorów grupą śmierci, była niezwykle interesująca. Pod ścianą znaleźli się aktualni mistrzowie – Włosi i wicemistrzowie świata – Francuzi, których los zależał w znaczniej mierze od rezultatu pojedynku Holandii z Rumunią.

Wielu kibiców uważało, że Pomarańczowi, którzy awans do 1/4 finału mieli już zapewniony, świadomie przegrają z Rumunią i tym samym podarują jej szansę gry w kolejnej fazie turnieju. Obawy rzeszy fanów były w pewnym stopniu uzasadnione, ponieważ cztery lata temu podczas ME w Portugalii, w kontrowersyjnych okolicznościach Szwedzi i Duńczycy (remisując 2:2 – przyp. red.) wyeliminowali z rozgrywek faworyzowanych Włochów.

Nie ulega jednak wątpliwości, że najwięcej zależało od bezpośredniego starcia Włochów i Francuzów. Pojedynki obu reprezentacji od zawsze wzbudzają wiele emocji i nie inaczej było tym razem. Stawka spotkania była ogromna i nikt nie zamierzał odstawiać nogi lub zwracać uwagę na klubowe sympatie. Ponadto, był to również mecz z podtekstami, a jednymi z nich były wspomnienia z 2000 i 2006 roku, kiedy to Włochy i Francja rywalizowały ze sobą w w wielkich finałach ME i MŚ.

Początek spotkania należał do Francuzów. Trójkolorowi przejęli inicjatywę i kilkakrotnie zagrozili włoskiej bramce po stałych fragmentach gry. Na odpowiedź Italii nie trzeba było czekać zbyt długo, jednak w 5. minucie Luca Toni nie potrafił wykorzystać fatalnego błędu Erica Abidala. Okazało się, że był to początek dominacji Włochów i zarazem wielkiego dramatu Francuzów. Już w 10. minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić francuski playmaker – Franck Ribery. Tym samym ataki Trójkolorowych zostały pozbawione płynności i błysku.

W dodatku to Squadra Azzurra raz po raz przeprowadzała groźne akcje ofensywne, lecz skuteczności wyraźnie brakowało Toniemu. W 24. minucie napastnik reprezentacji Włoch, który na co dzień występuje w Bayernie Monachium, fenomenalnie opanował piłkę po podaniu Pirlo i został sfaulowany w polu karnym przez Abidala. Główny arbiter dzisiejszego spotkania – Lubos Michel nie miał najmniejszych wątpliwości i podyktował rzut karny dla Włochów, a także ukarał francuskiego defensora czerwoną kartą. Jedenastkę pewnie wykorzystał Andrea Pirlo i Azzurri znaleźli się bardzo blisko ćwierćfinału. Do końca pierwszej połowy obraz gry nie uległ zmianie – Włosi kontrolowali sytuację na boisku, stwarzając znakomite okazje strzeleckie.

Początek drugiej połowy rozpoczął się dość sensacyjnie. Grający w dziesiątkę Francuzi przejęli inicjatywę i byli bliscy zdobycia wyrównującego gola. Być może było to spowodowane niepokojem Włochów, którzy cały czas z dozą zmartwienia spoglądali na bezbramkowy rezultat w meczu Holandii z Rumunią. Nadzieje reprezentacji Francji na wyjście z grupy prysły w 62. minucie, kiedy bramkę dla Włochów zdobył Daniele De Rossi. Defensywnemu pomocnikowi Squadra Azzurra dopisało szczęście, ponieważ piłkę po jego uderzeniu odbił Thierry Henry, czym całkowicie zmylił własnego bramkarza. Na stadionie w Zurychu wybuchła podwójna radość, ponieważ włoscy fani cieszyli się również z bramki…Jana Klausa Huntelaara, który w Bernie dał prowadzenie Holendrom w spotkaniu z Rumunią. W kolejnych fragmentach spotkania gra nieco się zaostrzyła i sędzia był zmuszony pokazać kilka żółtych kartek. W 75. minucie okazję na zdobycie gola dla Trójkolorowych miał Benzema, lecz strzał młodego napastnika w pięknym stylu obronił Gianluigi Buffon. W 87. minucie wszystko stało się jasne, ponieważ Holendrzy podwyższyli swoje prowadzenie, dzięki trafieniu van Persiego.

Włosi mogą mówić o sporym szczęściu, ponieważ jak dotychczas turniej w Austrii i Szwajcarii nie układał się po ich myśli. Ważne jest jednak to, że aktualni mistrzowie świata zagrają w ćwierćfinale, w którym zmierzą się z niezwykle groźną Hiszpanią. Wprawdzie Roberto Donadoni nie będzie mógł skorzystać z Andrea Pirlo i Gennaro Gattuso, to jego podopieczni złapią wiatr w żagle i z pewnością rozpoczną marsz po tytuł mistrzowski.

Niewątpliwie największymi przegranymi w grupie śmierci są Francuzi. Wicemistrzowie świata zdobyli zaledwie jeden punkt, co jest wynikiem kompromitującym. Jeszcze gorzej wygląda bilans bramkowy Trójkolorowych – 1:6. Zdecydowanie lepsze wrażenie pozostawiła po sobie Rumunia, która potwierdziła, że nawet bez wielkich gwiazd w składzie – wyjątkiem jest Adrian Mutu – można poniekąd zachwycić piłkarski świat.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze