Golkiper Arki Gdynia, Norbert Witkowski, bezradnie wypowiadał się o przegranym na wyjeździe meczu z Polonią Bytom. Gospodarze choć wielu szans nie stworzyli, to wygrali pewnie 2:0 (2:0).
Bramkarz Arki po spotkaniu próbował wytłumaczyć to, co miało miejsce na boisku. Piłkarze gości najpierw bowiem sprokurowali gola Mariusza Ujka, później zaś sami, za sprawą Marciano Brumy, strzelili do między własne słupki.
– Trudno jest mi wytłumaczyć to, co się stało. Nie zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie, Polonia właściwie też nie, ale my sami sobie strzeliliśmy bramki, a potem ciężko było już to odrobić. W drugiej połowie zagraliśmy już lepiej, mieliśmy przewagę, ale znów zabrakło kropki na i. Nie wiemy, skąd się bierze taka nasza gra – z Koroną, Bełchatowem, Jagiellonią potrafimy zagrać super mecze, stłamsić rywala, a jedziemy do Bytomia, gdzie Polonia praktycznie nie potrafi stworzyć składnej akcji, a przegrywamy 2:0. Staramy się tą porażką jakoś bardzo nie załamywać, ale przejść nad nią obojętnie też nie wolno. Nie mam pojęcia, skąd ta nasza niemoc na wyjazdach, ale trzeba ją jak najszybciej przełamać. Może na silnym rywalu, jakim jest Legia, wreszcie się to uda? – mówił z nadzieją kapitan gdynian.