W meczu na szczycie 19. kolejki polskiej Ekstraklasy Wisła podejmowała w Krakowie bezpośredniego rywala w walce o mistrzostwo - Polonię Warszawa.
Mecz rozpoczął się od spokojnego rozgrywania piłki w środkowej strefie boiska przez „Białą Gwiazdę”. W kolejnych minutach spotkania gra była bardziej chaotyczna, a liczne niedokładne podania spowodowały, że mecz, określany mianem „szlagieru”, nie spełnił oczekiwań zainteresowanych. Po kwadransie gry Wisła ponownie doszła do głosu, lecz strzał Pawła Brożka nie znalazł drogi do bramki. Dziesięć minut później lider klasyfikacji strzelców polskiej Ekstraklasy nie dał szans Przyrowskiemu i po dokładnej centrze Zieńczuka skierował piłkę do bramki. Polonia rzuciła się do odrabiania strat, lecz wynik do przerwy nie uległ zmianie.
W drugiej odsłonie Wisła nadal miała inicjatywę, lecz jedna z kontr gości okazała się skuteczna i w 55. minucie spotkania do wyrównania doprowadził Adrian Mierzejewski. Trener Skorża nie czekał ze zmianami i już pięć minut po stracie gola na boisku zameldował się Piotr Ćwielong, który zmienił Małeckiego. Rezerwowy Wisły popisał się kapitalnym strzałem w okienko bramki Sebastiana Przyrowskiego, który jednak zaprezentował genialny refleks i obronił groźny strzał. Na kwadrans przed końcem meczu do siatki ponownie trafił Brożek. Tym samym napastnik reprezentacji Polski zanotował 14. trafienie w obecnym sezonie. W ostatnich fragmentach spotkania ekipa ze stolicy próbowała odrabiać straty, jednak bez powodzenia.
Wisła zwyciężyła w meczu na szczycie 2:1.
