Wrzesień był miesiącem niespodzianek w ekstraklasie. Wyniki poszczególnych spotkań zaskakiwały i często ci, których stawiano w roli faworyta przed spotkaniem, przegrywali swoje mecze. Jednak to Wisła Płock była najlepsza i najbardziej zaskoczyła swoją postawą.
Wisła Płock, Górnik Zabrze i Śląsk Wrocław to były najlepsze zespoły we wrześniu w ekstraklasie. O ile po Śląsku można było się tego spodziewać, a Górnik jest rewelacją obecnego sezonu, to Wisła odbiła się wręcz od dna i pokazała, że w Płocku też potrafią grać w piłkę. Dlatego to zespołowi Jerzego Brzęczka poświęcimy najwięcej czasu.
Co łączy trzy najlepsze drużyny
Wisła we wrześniu zdobyła dziesięć punktów, tyle samo co Górnik, lecz miała lepsza bilans bramkowy. Trzecie miejsce w tej klasyfikacji zajął Śląsk Wrocław z ośmioma punktami na koncie. Co łączy te trzy drużyny?
Po pierwsze, nikt nie spodziewał się przed rozpoczęciem sezonu, że wszystkie te kluby będą tak wysoko w tabeli.
Po drugie, wszystkie te zespoły były niepokonane we wrześniu. (Pod uwagę bierzemy też mecze rozgrywane pierwszego października jako pojedynki zamykające wrześniowe serie spotkań).
Po trzecie, styl i gra Wisły, Górnika czy Śląska mogły się podobać. W ich spotkaniach padało dużo bramek, np. mecz z 16 września pomiędzy Górnikiem a Śląskiem zakończył się remisem 2:2 lub spotkanie Wisły Płock z Zagłębiem Lubin otwierające ósmą kolejkę zakończone również wynikiem 2:2.
Po czwarte, trenerzy prowadzący te zespoły są odkryciami w tym sezonie ekstraklasy. Jerzy Brzęczek, Marcin Brosz czy Jan Urban bardzo dobrze poukładali sobie grę swoich zespołów. Ustabilizowali sytuację kadrową. Przed meczami tych drużyn skład niemalże można obstawiać w ciemno. Oczywiście zdarzają się roszady, ale trenerzy mają swoich zaufanych zawodników i o nich opierają swoją drużynę. W Wiśle skład buduje się wokół Furmana i Merebashviliego, w Zabrzu o Angulo, Suareza i Kurzawę, a w Śląsku o Celebana, Rierę czy Robaka.
„Nafciarze” odpalili Turbo Diesel
Po słabym początku sezonu mówiło się nawet, że Jerzy Brzęczek wkrótce zostanie zwolniony z funkcji trenera płocczan. Posadę tę objął chwilę przed rozpoczęciem rozgrywek. Szefowie Wisły dali jednak trenerowi kredyt zaufania i to popłaciło. Z meczu na mecz gra drużyny z Płocka wyglądała coraz lepiej, choć wyniki nie były jeszcze zadowalające. Przełamanie nastąpiło we wcześniej wspomnianym już meczu wyjazdowym z Zagłębiem Lubin. Goście przegrywali do końca pierwszej połowy już 0:2, jednak nie spuścili głów i po przerwie wyszli bardzo zmobilizowani, z wiarą, że da się odwrócić wynik tego spotkania. W tym meczu zobaczyliśmy geniusz trenerski Brzęczka. Widać było po zawodnikach, że w przerwie odbyli oni ze swoim trenerem twardą rozmowę, a wpuszczenie na boisko od początku drugiej połowy Merebashviliego było strzałem w dziesiątkę. Gruzin rozbujał grę „Nafciarzy”, miał udział przy dwóch bramkach: przy pierwszej asystował, a drugi gol padł z rzutu karnego po faulu właśnie na nim. Goście mogli nawet zwyciężyć, ale w ostatnich minutach zabrakło im skuteczności i mecz zakończył się wynikiem 2:2.
Drugie spotkanie we wrześniu to wygrana u siebie z Pogonią Szczecin. Choć goście strzelili pierwsi bramkę, to Wisła kolejny raz udowodniła, że potrafi odrabiać straty. W tym meczu pokazał się Damian Szymański, który najpierw doprowadził do wyrównania pięknym strzałem, a później asystował przy bramce Piątkowskiego, która dawała prowadzenia dla drużyny Wisły. Trzeciego gola w doliczonym czasie gry dorzucił Arkadiusz Reca, który w 75. minucie pojawił się na płycie boiska. Wisła się rozpędzała, a cieszyć mogło to, że kolejni zawodnicy dołączali do tych najlepszych, najważniejszych dla zespołu.
Kolejne spotkanie to starcie z Cracovią na wyjeździe. Mecz ten zakończył się znów wynikiem 3:1 dla Wisły. W tym spotkaniu ponownie pierwsze skrzypce grał Gruzin Merebashvili. Strzelił bramkę, ale to, w jakim stylu radził sobie na skrzydle z obrońcami Cracovii, było imponujące, a dla defensorów gospodarzy wręcz ośmieszające. Warto podkreślić też dobrą postawę Urugwajczyka, Nico Vareli, którego dla zespołu niejako stworzył Brzęczek, znajdując mu miejsce na boisku tam, gdzie będzie najbardziej przydatny dla drużyny.
Ostatni mecz, który bierzemy pod uwagę we wrześniu, był… pierwszego października, ale kończył on kolejkę rozpoczętą jeszcze we wrześniu. Płocczanie wygrali 1:0 u siebie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 1:0. Choć wynik na to nie wskazuje, to podopieczni Brzęczka mieli mnóstwo okazji do strzelenia bramki. Znowu najlepszymi na boisku byli Varela i Merebashvili. Zwycięski gol padł po dograniu z boku boiska Gruzina do Urugwajczyka, który niepilnowany wpakował piłkę praktycznie do pustej bramki.
Postawa Wisły Płock nie umknęła Lotto Ekstraklasie, która nagrodziła Jerzego Brzęczka w kategorii najlepszy trener miesiąca.