Wisła Płock w drodze po 4. miejsce w tabeli?


Wisła Płock na finiszu rozgrywek ma realne szanse na wywalczenie wysokiego, 4. miejsca w tabeli PKO Ekstraklasy. Czy jej się to uda?

16 kwietnia 2022 Wisła Płock w drodze po 4. miejsce w tabeli?
Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.

Wisła Płock w pięciu ostatnich spotkaniach zdobyła w sumie 12 punktów na 15 możliwych. Daje to najlepszy wynik w lidze, który plasuje zespół na 1. miejscu w tabeli za ów okres. Ten fakt sprawia, że aspiracje „Nafciarzy” do zajęcia 4. miejsca w ligowej tabeli znów bardzo mocno odżywają. I nie ma się co dziwić, bo powody ku temu są duże. Jednak pozostaje pytanie, czy ostatecznie uda się to marzenie spełnić.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie da się ukryć, że ostatnie wyniki, które notuje Wisła Płock, nie były dla wszystkich bardzo oczywiste. Po zwolnieniu trenera Bartoszka można było raczej przypuszczać, że nowemu szkoleniowcowi nie uda się tak szybko poukładać drużyny. A już na pewno nie w taki sposób. Szczególnie że czasu było nie dużo, a wręcz mało, a problemów kilka. Tak jednak się nie stało i już w pierwszym meczu pod wodzą Pavola Stano Wisła wygrała. Co prawda nie było to najbardziej wymagające spotkanie w historii ligi, ale to nie zmienia faktu, że wraz z tym meczem rozpoczęła się nowa droga Wisły. Droga, na której końcu jest 4. miejsce w tabeli ekstraklasy?

Pavol Stano – trener niespodzianka?

Powiedzieć, że Pavol Stano dobrze rozpoczął swoją przygodę z Wisłą Płock, to nic nie powiedzieć. Nowy trener praktycznie z miejsca wprowadził do zespołu nową energię i pomysł na grę. A to skutkuje od początku jego pracy dobrymi wynikami. Najlepszym tego dowodem jest wygrana z jednym z pretendentów do tytułu mistrza Polski – Pogonią Szczecin. I choć oczywiście po tym spotkaniu dużo częściej i głośniej mówiło się o kontrowersyjnej decyzji sędziego, to nie może umknąć uwadze naprawdę dobra gra płocczan w tym spotkaniu. Bo biorąc pod uwagę to, z kim podopieczni słowackiego szkoleniowca się mierzyli, to poziom gry, jaki zaprezentowali, może napawać kibiców optymizmem.

Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.

Tym, co przede wszystkim udało się trenerowi Stano wypracować w tym, nie ma co ukrywać, krótkim czasie pracy w Płocku, jest intensywność. Piłkarze z Płocka biegają więcej, szybciej i co najważniejsze – skuteczniej. W przywołanym już wcześniej meczu z Pogonią Szczecin zawodnicy gości przebiegli 126 km, o 6 km więcej niż rywale. To pokazuje, że ten – jakkolwiek by patrzeć ważny – element gry został poprawiony w stosunku do wyników poprzedniego szkoleniowca. Bo jak można usłyszeć, wraz z przyjściem nowego trenera piłkarze w Płocku dostali trochę bardziej wypełnione rozpiski treningowe, aniżeli miało to miejsce za kadencji Macieja Bartoszka. Wtedy zawodnicy trenowali rzadziej, a teraz normą są treningi nawet dwa razy dziennie.

Jeszcze jednym elementem, który zasługuje na uwagę w tej kwestii, jest to, że Wisła Płock Pavola Stano ma mieć swój styl. Ma mieć swoją wizję gry, której ma się trzymać. I to niezależnie od rywala. To nie ma być długa piłka na napastnika, tylko ciekawe i składne akcje całego zespołu. M.in. o tym mówił trener na ostatniej konferencji prasowej: – Nasz zespół pracuje w swoim kierunku. Staramy się polepszyć naszą grę. Chcemy, aby nasz zespół się prezentował lepiej i lepiej. Więcej patrzymy na siebie niż przeciwnika.

Uruchomiony Sekulski i środek pola

Łukasz Sekulski, czyli zawodnik przez wielu już skreślany, teraz, w drugiej fazie rundy wiosennej, pokazuje swoje bardzo dobre oblicze. Oblicze egzekutora sytuacji bramkowych. Zawodnika niezwykle skutecznego, potrafiącego zdobyć gola z różnych pozycji, w wielu trudnych sytuacjach. Nie można mieć więc wątpliwości, że jego dobra forma przekuwa się również na lepszą grę całego zespołu. Bo gdy jest z przodu ktoś, kto potrafi wykorzystać nadarzającą się sytuację, to całej reszcie drużyny gra się po prostu lżej. I tak jest też w przypadku Łukasza Sekulskiego, którego 11 bramek w sezonie nie jest dziełem przypadku.

Innym, ale nie mniej ważnym elementem ostatniej bardzo dobrej dyspozycji Wisły Płock jest jej środek pola. A właściwie to kłopot bogactwa w środku pola. Bo jak nie spojrzeć na ten sektor, to znaleźć tam można naprawdę bardzo solidnych, a nawet więcej, ligowców. Szwoch, Furman, Wolski, Rasak – to zestawienie linii środka pomocy, które chciałaby mieć w swoim składzie jakaś połowa szkoleniowców ekstraklasy. I choć zazwyczaj gra dwóch albo trzech z nich, to wszyscy dobrze się uzupełniają, co sprawia, że środek pola Wisły jest zbalansowany i świetnie poukładany. A jak wiadomo, środek pomocy to serce drużyny, a serce jest najważniejsze.

Uda się czy się nie uda?

Przed Wisłą Płock, tak jak przed innymi zespołami, jeszcze sześć kolejek do rozegrania. I co za tym idzie – sześć szans na zdobycie trzech punktów. Czyli jak wskazuje matematyka, w sumie pozostaje 18 punktów do podniesienia z boiska. To bardzo dużo i bardzo dużo może też się jeszcze zdarzyć. Strata płocczan do czwartej w tabeli Lechii Gdańsk to co prawda tylko cztery punkty, ale mimo to łatwo nie będzie. Na wyraźny plus działa jednak terminarz „Nafciarzy”. Po meczu z Lechem zagrają oni już tylko z zespołami z dołu tabeli, a więc teoretycznie łatwiejszymi rywalami. Ale wiadomo, jak to w polskiej lidze bywa w takich sytuacjach.

Tak więc w tej sytuacji Wisły Płock pewnym można być tylko tego, że zespół z Mazowsza będzie walczył o europejskie puchary praktycznie do końca. I choć Radosław Cielemęcki mówił nam, że zespół ma potencjał na pierwszą trójkę, to czwarte miejsce i tak już będzie dla klubu dużym sukcesem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze