Wielkie Derby Śląska dla Górnika Zabrze


5 października 2014 Wielkie Derby Śląska dla Górnika Zabrze

Szlagierowe spotkanie 11. kolejki ekstraklasy zakończyło się zwycięstwem 2:1 Górnika Zabrze, który tym samym wskoczył na lokatę lidera w tabeli. Gospodarze pomimo wielkiego wsparcia kibiców dalej utrzymują złą passę i po raz kolejny nie wynoszą z własnego terenu trzech punktów. Zwycięskie bramki dla Górnika zdobyli Wojciech Łuczak i Łukasz Madej, natomiast honorowego gola dla „Niebieskich” strzelił Grzegorz Kuświk.  


Udostępnij na Udostępnij na

Wielkie Derby Śląska należą do takich starć, na które zawsze czeka się z utęsknieniem i które zawsze dostarczają niezwykłych emocji. I tym razem było podobnie. 102. spotkanie drużyny Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze zakończyło się 40. zwycięstwem „Trójkolorowych”. Jeśli weźmiemy pod uwagę wysoką formę oraz miejsce w tabeli, oczywistym faworytem meczu była ekipa z Roosevelta. „Niebiescy” mieli jednak asa w rękawie, czyli głośne ściany. Przy Cichej zgromadzili się jedynie fani Ruchu. Kibice gości zostali pozbawieni możliwości wspieranie swojej drużyny z powodu podłożenia na stadionie środków pirotechnicznych.

Na ten temat wypowiedział się po meczu strzelec drugiej bramki, Łukasz Madej: – Myślę, że problem braku kibiców trzeba poruszyć, bo jeżeli policja nie potrafi zabezpieczyć grupy kibiców gości, to po co płacimy wszyscy podatki i po co nam jest policja? To jest dla mnie skandal, że nie potrafimy zabezpieczyć kibiców. To jest jakiś żart – stwierdził oburzony piłkarz.

Ze wsparciem czy bez, Górnik i tak zwyciężył przy Cichej. Chociaż na początku wcale się na to nie zapowiadało. „Niebiescy” dobrze weszli w spotkanie i z każdą minutą stwarzali coraz więcej sytuacji bramkowych. Nie trzeba było więc długo czekać i szybko doczekaliśmy się otworzenia wyniku. Pierwszą bramkę dla Ruchu zdobył z główki Grzegorz Kuświk. Chorzowianie nie mogli jednak sobie pozwolić na dekoncentrację, gdyż każdy przejaw słabości próbowali wykorzystać goście. I w końcu im się to udało. Po 30 minutach gry do wyrównania doprowadził Wojciech Łuczak. Pod koniec pierwszej części spotkania „Niebiescy” jeszcze po raz drugi umieścili piłkę w siatce, ale tym razem arbiter dopatrzył się spalonego.

W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Zarówno goście, jak i gospodarze mieli swoje okazje do strzelenia bramki, chociaż już nie tak spektakularne jak przed przerwą. Każda ekipaq miała jakąś stuprocentową sytuację, lecz nie przełożyło się to na zmianę wyniku. Aż do 87. minuty, kiedy to zwycięskiego gola dla Górnika zdobył Madej. Tym samym „Trójkolorowi” odnieśli pierwsze od 18 lat zwycięstwo na stadionie rywala, a także przeskoczyli na sam szczyt tabeli.

Kolejna porażka Ruchu nasuwa pytanie o przyszłość Jana Kociana w klubie. Sam trener stwierdził jednak na konferencji, że nic o tym mu nie wiadomo.

Komentarze
LuCaS (gość) - 10 lat temu

W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił - nie mogę się zgodzić z tą tezą... pierwsza połowa była ewidentnie dla Ruchy, od pierwszych minut ostro "cisneli" żaboli co zaskoczyło chyba wszystkich oglądających, po przerwie wyszedł zupełnie inny Ruch, oddał całą inicjatywę Górnikowi, nie potrafili sklecić 3 podań na połowie przeciwnika i mecz przegrali zasłużenie...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze