Wielcy nie zawiedli


Trzecia kolejka Superligi portugalskiej nie zaskoczyła kibiców. Choć faworyci zgodnie wygrywali swoje spotkania, to jednak wszyscy jeszcze długo będą o niej mówić. A wszystko za sprawą wyczynu Benfiki Lizbona.


Udostępnij na Udostępnij na

Trzeci zespół poprzedniego sezonu w poniedziałkowy wieczór wykazał się nie lada wyczynem, wygrywając z Vitorią Setubal aż 8:1. Piłkarze Jorge Jesusa byli bardzo kreatywni, szybko wyprowadzali piłkę, co chwila zagrażając bramce gości. Hattrickiem popisał się napastnik Oscar Cardozo. Przyjezdni jak najszybciej będą chcieli zapomnieć o tym spotkaniu. Przerwa na mecze reprezentacji powinna im pomóc odbudować formę.

Hugo Viana
Hugo Viana (fot. abola.pt)

Porto, jak na mistrza przystało, pokonało zespół z Estadio J.B. Pessoa, choć gdyby nie bramkarz Helton, to wynik mógłby być zupełnie inny. Po szybko strzelonej bramce, goście cofnęli się, pozwalając miejscowym rozgrywać piłkę. Taka taktyka przyniosła nieoczekiwany szturm na bramkę Niebiesko-białych i tylko dzięki dobrej dyspozycji golkipera Porto nadal prowadziło. W drugiej połowie Mistrzowie przejęli inicjatywę i już nie oddali jej do ostatniego gwizdka sędziego.

Sporting Lizbona, po bramkach Liedsona i Yannicka Djalo, wygrał pierwszy mecz w sezonie. Podopieczni Paulo Bento przeważali przez całe spotkanie i nie dali gospodarzom szans na podjęcie równej walki. Mecz obfitował w liczne faule, co zaowocowało siedmioma żółtymi kartkami, z czego pięć otrzymali piłkarze z Lizbony. Wydaje się, że wicemistrzowie dochodzą do właściwej, wysokiej formy.

Warto również wspomnieć o kolejnym zwycięstwie Sportingu Braga. Tym razem wyższość musiała uznać inna ekipa z Lizbony, Belenenses. Do wysokiej formy wraca Hugo Viana, autor dwóch trafień dla gospodarzy. Po trzech zwycięstwach, ekipa z Bragi jest liderem rozgrywek. Pozostałe spotkania Superligi zakończyły się remisami.

W ośmiu spotkaniach zdobyto 21 bramek, co daje średnią 2,63 na mecz.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze