Vladimir Weiss, skrzydłowy Machesteru City wierzy, że reprezentacja Słowacji może wygrać z Paragwajem. Syn selekcjonera przyznał również, że sam występ w RPA to dla Słowaków ogromne wyróżnienie.
– Pierwszy mecz na mundialu to był duży stres. Wynik trochę rozczarował. Straciliśmy bramkę w ostatniej minucie. Widać tu brak doświadczenia na tego typu imprezach – powiedział Weiss.
W niedzielę Słowacja zagra z Paragwajem. To spotkanie może być kluczowe w kwestii awansu jednych, albo drugich do rundy pucharowej. – Przy odrobinie szczęścia możemy sprawić niespodziankę i pokonać Paragwaj. Myślę, że największym zagrożeniem dla naszej defensywy będzie Roque Santa Cruz. To urodzony napastnik. Trzeba jednak pamiętać, że Paragwaj to nie tylko Santa Cruz – dodał skrzydłowy Manchesteru City.
Młody pomocnik przyznał także, że nie jest łatwo być synem selekcjonera. Szybko jednak dodał, że nie odczuwa z tego powodu żadnej presji ze strony kolegów. – Czasami wymagam od niego więcej niż od innych. To trudna sytuacja. Mój syn ma zarówno wady jak i zalety – skomentował trener reprezentacji Słowacji Vladimir Weiss.