Walka z czasem


Kończący się właśnie tydzień miał stać pod znakiem wielkiego "comeback`u" Jakuba Błaszczykowskiego. Pomocnik reprezentacji Polski w końcu wyleczył uraz mięśnia dwugłowego i miał zagrać po raz pierwszy w tym roku w barwach Borussi Dortmund. I zagrał, ale jego występ w potyczce z Werderem Brema trwał tylko 43 minuty. Wtedy to Kubie odnowiła się feralna kontuzja i szybko został zniesiony z boiska. Na szczęście nie jest to zerwanie mięśnia dwugłowego, a jedynie naderwanie, ale Kuba i tak znów straci cenny czas i zamiast spokojnie przygotowywać się do EURO 2008, będzie musiał chodzić po lekarskich gabinetach.


Udostępnij na Udostępnij na

Wychowankowi KS Częstochowa uraz mięśnia dwugłowego odnowił się już po raz drugi. Wcześniej miało to miejsce podczas styczniowego sparingu z KAA Gent. Ogółem więc walka Błaszczykowskiego z wadliwym udem trwa już ok. trzy miesiące, co dziwi, bo przecież nie jest to niewiadomo jak poważna kontuzja. Kto więc zawinił w tej sytuacji, że pauza trwa dłużej niż powinna? Bez wątpienia niemieccy lekarze, którzy wyraźnie zawalili rehabilitację. A przecież wystarczyło by Jakub zamiast z nimi, skonsultował się z doktorem Jerzym Wielkoszyńskim, który stawiał go na nogi, po tym jak złamał kość śródstopia po pierwszym meczu III rundy el.LM z Panathinaikosem Ateny. Niemcy woleli jednak postawić na swoim. Nie można ich posądzać o złe intencje, ale faktem jest, że zamiast powrót Błaszczykowskiego przyspieszyć,…opóźnili.

W końcu jednak polski pomocnik wrócił do zdrowia. Cały miniony tydzień ciężko pracował, aby w potyczce z Werderem na Signal-Iduna Park zaliczyć udany powrót. W piątek zdążył jeszcze udzielić wywiadu „Dziennikowi„, w którym aż promieniował z niego optymizm. – Gdy nie grałem, dużo pracowałem, aby nie stracić formy – mówił. Chodziłem na siłownię, pracowałem nad utrzymaniem masy mięśniowej. Może inni gdy leczą jakiś uraz, siedzą z założonymi rękami, narzekając na swój los, ale ja tak nie potrafię. Kuba nie wyobrażał sobie również tego aby nie grał w pierwszym składzie zarówno BVB jak i reprezentacji Polski, po powrocie do gry. – Bardzo cenię moich rywali do miejsca w wyjściowej jedenastce – przyznawał. Florian Kringe i Marc Kruska z którymi rywalizuje, to bez wątpienia dobrzy piłkarze, ale też nie są to żadni wirtuozi, dlatego wierzę, że szybko wskoczę do pierwszego składu. Już szykuje się również na pojedynek z Wojtkiem Łobodzińskim. Jeżeli tylko zacznę szybko grać i równie szybko wrócę do formy, wierzę głęboko, że wygram rywalizacje z Łobo i znów znajdę się w pierwszym składzie kadry.

Wydarzenie z 43. minuty spotkania Borussi D. z Werderem sprawiło, że Błaszczykowski zamiast wracać do formy, znów musi się leczyć. Ile tym razem potrwa pauza? Niemieccy lekarze mówią o trzech tygodniach przerwy, ale…tak samo mówili, gdy Kuba po raz pierwszy naderwał miesięń dwugłowy. Lepiej więc, żeby tym razem nie pomylili się w przewidywaniach, bo trudno sobie wyobrazić reprezentację Polskiego bez błyskowtliwego i przebojowego Błaszczykowskiego. A do EURO 2008 już tylko 97 dni…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze