Walka o Trofeo Pichichi! Analizujemy szanse wielkiej trójki


15 marca 2016 Walka o Trofeo Pichichi! Analizujemy szanse wielkiej trójki

Walka o Trofeo Pichichi trwa w najlepsze. Do niedawna wydawało się, że na placu boju pozostało dwóch piłkarzy – Cristiano Ronaldo i Luis Suarez. Jednak fantastyczna forma Leo Messiego sprawia, że Argentyńczyk po cichu zbliża się do wymienionej dwójki. Zobaczmy, komu sprzyja terminarz i kto jest faworytem w tym wyścigu.


Udostępnij na Udostępnij na

W ostatnich latach zdobycie trofeum Pichichi oznaczało zdobycie Złotego Buta. Najlepsza liga miała najlepszych strzelców, a zwycięzcami byli, bez większych niespodzianek, Leo Messi i Cristiano Ronaldo. W tym sezonie kontuzja wykluczyła najlepszego zawodnika świata na kilkanaście meczów, co było szansą dla Portugalczyka na odskoczenie, a to może mieć wielkie znaczenie na koniec wyścigu. Pojawił się jednak Luis Suarez, który zbliżył się do niesamowitej dwójki, będąc nawet liderem w tej gonitwie!

Leo Messi

22 bramki w 24 występach, a wynik mógłby być lepszy, gdyby nie kontuzja. Ostatnia forma przeraża wszystkich, bo Leo bawi się z kolejnymi rywalami, a gole przychodzą mu z taką łatwością, jak gdyby grał na podwórku. Jeśli nie wierzycie, musicie zobaczyć to video:

https://www.youtube.com/watch?v=xmM-Y6_zHVQ

Dziesięć kolejek przed końcem Argentyńczyk traci cztery gole do swojego klubowego kolegi i pięć do Cristiano Ronaldo. Strata wydaje się spokojnie do nadrobienia, patrząc na liczby Messiego w 2016 roku. 23 bramki strzelone od 1 stycznia – to musi robić wrażenie, a jeszcze kilka miesięcy temu mówiono, że gwiazda Barcelony nie ma już szans na trofeum Pichichi. Jeżeli Luis Enrique nie zamierza rotować składem i da zagrać swojemu pupilowi we wszystkich meczach, to z pewnością Leo przekroczy granicę 30 bramek, a czy wygra ten wyścig? Zobaczymy…

Luis Suarez

To, że Urugwajczyk będzie zdobywał seryjnie bramki, nie ulegało wątpliwości, ale że będzie miał ich aż tyle, jest dla wielu zaskoczeniem. Przeżywa najlepszy okres w karierze i, jak mówi jego trener, nie chce ani trochę odpoczywać. Jednak to nie on decyduje o wyborze składu, więc szkoleniowiec „Blaugrany” dał mu chwilkę na złapanie oddechu i były napastnik Liverpoolu przesiedział ostatni mecz z Getafe na ławce rezerwowych. Szkoda, bo od 15. minuty wiadomo już było, że będzie to spacerek dla Barcelony. Popis swojej gry dali Messi z Neymarem, a Urugwajczyk nie mógł powiększyć dorobku strzeleckiego. Z 26 golami na koncie zajmuje 2. miejsce ze stratą jednego gola do Cristiano Ronaldo. Kluczowe wydaje się El Clasico i mecz z Granadą, w którym Suarez będzie mógł nastrzelać kilka bramek.

Pozostało dziewięć kolejek, a terminarz „Barcy” wygląda następująco:

– Villarreal

– Real Madryt

– Real Sociedad

– Valencia

– Deportivo

– Sporting Gijon

– Betis Sevilla

– Espanyol

– Granada

Cristiano Ronaldo

Faworyt, maszyna, niezniszczalny. Mówi się, że ma słabą formę, a i tak prowadzi w klasyfikacji strzelców. Fakt, Portugalczyk gra w kratkę i nie jest w takiej dyspozycji jak choćby kilka lat temu, jednak jak trafiać do bramki nie zapomniał. Gdy dobrze wejdzie w mecz, nic nie zdoła go zatrzymać. Przykład? Pierwsze z brzegu, niedawne spotkanie z Celtą:

https://www.youtube.com/watch?v=GgSBF7pL4cc

Jak pokazuje video, był to istny popis gracza Realu Madryt. Z 27 golami zmierza ku zdobyciu kolejnej statuetki i zarazem Złotego Buta. Przypomnijmy, że w dwóch ostatnich sezonach to on wygrywał klasyfikacje strzelców na hiszpańskich boiskach z odpowiednio 31 i 48 golami. Nie inaczej było też na europejskiej scenie. Dwa lata temu zwycięstwem musiał podzielić się ze swoim obecnym rywalem – Luisem Suarezem. Rok temu nie pozwolił jednak nikomu się dogonić.

Co może przeszkodzić w ostatecznym triumfie Portugalczyka? Na pewno gra jego zespołu. O ile Real u siebie to ekipa, która rozjeżdża swoich rywali, tak na wyjeździe, jednym słowem, koszmar. „Królewscy” męczą się z każdym przeciwnikiem i nawet Zinedine Zidane to widzi: – Grając w ten sposób, nigdzie nie dojdziemy.

Nadchodzący terminarz crackowi i jego kolegom nie będzie sprzyjał, bo w rozkładzie są: Sevilla, Barcelona, a w dalszej kolejności Villarreal i Valencia. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że Ronaldo nie strzela mocnym drużynom, co może odbić się czkawką na koniec sezonu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze