Megahit I ligi nie zawiódł. Piłkarze Zawiszy i Termaliki stworzyli kibicom zgromadzonym na stadionie bardzo dobre widowisko. Obie strony nie mogą być jednak zadowolone z wyniku, gdyż ten dla obu jest porażką.
Spotkanie w stolicy województwa kujawsko-pomorskiego zdecydowanie lepiej rozpoczęli piłkarze z Niecieczy. Już w pierwszych minutach udało im się przeprowadzić groźną akcję, którą przerwał czujny Hermes. 60 sekund później kolejny atak przyjezdnych również zakończył się na linii obrony „Zety”. Po szybko zneutralizowanym rewanżu gospodarzy Mąka na rzut rożny wybił piłkę po dośrodkowaniu Piątka. Chwilę później w znakomitej sytuacji mógł znaleźć się Rybski, ale nie zdążył do zbyt mocnego zagrania po błędzie bydgoskich defensorów. W 8. minucie Kaczmarka postanowił sprawdzić Pawlusiński, lecz jego próba okazała się niecelna. Zawisza odpowiedział na to akcją zakończoną przejęciem przez rywali prostopadłego zagrania Masłowskiego. Podopieczni Jurija Szatałowa zaczynali coraz częściej dochodzić do głosu. Jednak Gervorgyan zagrał niecelnie do Abbotta, dośrodkowanie Ostalczyka zablokowali obrońcy, a po podaniu Skrzyńskiego najlepszy strzelec „Zety” nie trafił w piłkę.
Drugi kwadrans gry zaczął się od uderzenia zza linii pola karnego graczy Termaliki. Piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później pod bydgoską bramką zawrzało w wyniku niezrozumienia się Kaczmarka ze Strąkiem, lecz sytuacja została w porę wyjaśniona. W 19. minucie powinno być 1:0 dla klubu z Niecieczy. I pewnie byłoby, gdyby bardzo dobrą okazję wykorzystał Dariusz Jarecki. Po nieudanym dośrodkowaniu Pielorza kibice zgromadzeni na stadionie doczekali się akcji swoich pupili. Do Masłowskiego nie dotarło jednak podanie od Abbotta. Po tym, jak zawodnik ten został złapany na bardzo kontrowersyjnym spalonym, Bydgoszcz oszalała. Udanym dryblingiem popisał się Drygas, wyłożył piłkę Masłowskiemu, a ten huknął tak mocno, że Nowak musiał sięgnąć po futbolówkę do siatki. Zaraz po tym mogło dojść do podwyższenia wyniku, ale Zawistowski z wolnego trafił w mur.
Kolejną akcję Termalica przeprowadziła dopiero w 35. minucie, na spalonym dał się złapać Pawlusiński. Tuż po tym kapitalną akcję zmarnował Zawisza. Pędzący skrzydłem Ostalczyk posłał piłkę Zawistowskiemu, który dośrodkował ją do Masłowskiego. Strzelcowi gola udało się uderzyć, lecz znakomitą interwencją popisał się Nowak. 180 sekund później kibice „Zety” mogli złapać się za głowę. Z wyłożoną piłką minął się Ostalczyk. Ta trafiła do Masłowskiego, który odegrał ją do Drygasa. Chyba tylko golkiper Termaliki wie, jak to obronił. W 41. minucie „Niebiesko-czarni” zmarnowali kolejną szansę na podwyższenie wyniku. Po wrzutce Zawistowskiego i główce Abbotta piłka trafiła w jednego z bydgoszczan i opuściła plac gry. Tuż przed końcem pierwszej połowy gościom za sprawą Piątka udało się wywalczyć rzut rożny, który nie przyniósł wymiernej korzyści.
Już na początku drugiej części meczu Zawisza mógł wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Znakomitą szansę zmarnował jednak Ostalczyk. Najpierw jego strzał odbił obrońca, a przy dobitce świetnym refleksem popisał się Nowak. Zaraz po tym goście wywalczyli rzut rożny, z którym bez większych problemów poradzili sobie bydgoscy obrońcy. Groźniejszy atak goście przeprowadzili dopiero w 51. minucie. W pole karne zawitał Pawlusiński, który dał się zatrzymać Zawistowskiemu. Dośrodkowanie gracza Termaliki chwilę później wyłapał Kaczmarek. W rewanżu niecelnie uderzył Mąka. W kolejnej akcji nie popisał się Ostalczyk, który w głupi sposób utracił futbolówkę. W 58. minucie Nowak uprzedził Masłowskiego przy dalekim zagraniu Skrzyńskiego.
Po niewykorzystanym przez Pawlusińskiego rzucie wolnym akcja znów przeniosła się pod niecieczańskie pole karne. Tam w dobrej okazji znalazł się Ostalczyk. Przekombinował jednak, co zmusiło go do odegrania futbolówki Zawistowskiemu, który minimalnie spudłował. Minęły zaledwie cztery minuty, a w polu karnym Termaliki znów zrobiło się gorąco. Defensorzy znów musieli się wysilić, by poradzić sobie z Ostalczykiem. Zawisza rewanżu doczekał się po 120 sekundach, lecz gracze z Niecieczy nie poradzili sobie ze Strąkiem. Zaraz po tym w bydgoskie pole karne poleciała następna wrzutka, po której spudłował Ceglorz. Zawisza na boisku dzielił i rządził. Pierwsze skrzypce zaczął grać Zawistowski, który rywalom zagrażał głównie ze stałych fragmentów gry.
Na 11 minut przed końcem bydgoszczanie mogli załatwić sprawę rozstrzygnięcia. Dwukrotnie jednak refleksem i kunsztem wykazał się Nowak, wybijając dośrodkowanie Drygasa i broniąc strzał Hermesa. 60 sekund później odpowiedział na to Ceglarz, lecz jego strzał był raczej tylko dla statystyki. 120 sekund później spróbował ponownie, lecz z jeszcze gorszym efektem. W 83. minucie Pawlusiński ładnie wypuścił do boju Szczoczarza, który nie popisał się udanym zagraniem, a akcja zakończyła się nieudaną próbą Piątka. Goście z Niecieczy przypuścili szturm na bramkę bydgoszczan. Jednak kolejne ich akcje nie przynosiły rezultatu. Kapitalną okazję przyjezdni zmarnowali na 180 sekund przed końcem. Najpierw udaną interwencją popisał się Kaczmarek, by dwa kolejne uderzenia niecieczan zostały zablokowane. Niezłą akcję zmarnował także w doliczonym czasie gry Lipecki. W końcu jednak napór gości przyniósł skutek. Tuż przed ostatnim gwizdkiem Michał Nalepa okazał się tym, który wydarł Zawiszy bezcenne dwa punkty.