Edwin van der Sar, były bramkarz reprezentacji Holandii, nie może uwierzyć w to, że ekipa Berta van Marwijka odpadła już w fazie grupowej, nie zdobywając nawet punktu.
„Oranjes” po niedzielnej porażce z Portugalią zajęli ostatnie miejsce w grupie. Jest to wielki zawód zarówno dla kibiców, jak i zawodników. Wicemistrzowie świata dobrze rozpoczęli trzeci mecz na Euro 2012 – już po dziesięciu minutach prowadzili 1:0 po bramce Rafaela van der Vaarta. Portugalia wyrównała jeszcze w pierwszej połowie, by w drugiej części gry ostatecznie pogrążyć Holendrów.

– Jestem w szoku. Można to było przewidzieć. Podobnie było już na zgrupowaniu przed Euro. Brakowało nam jednego lub dwóch graczy, niektórzy byli świeżo po kontuzji. W trakcie turnieju poszczególne części drużyny nie współdziałały.
Van der Sar, który przez czternaście lat grał w kadrze, zaliczając 130 występów, uznał, że potrzebne są zmiany, jeśli reprezentacja Holandii ma osiągać sukcesy w przyszłości. Mark van Bommel, kapitan drużyny, nie wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Portugalią. Były bramkarz m.in. Manchesteru United zauważył, że prawdopodobnie jest to koniec kariery reprezentacyjnej dla tego piłkarza.
– Myślę, że to koniec dla Marka van Bommela w drużynie narodowej. Będzie kilka zmian w zespole. To rozczarowujący wynik po tym, co zostało osiągnięte w ostatnich latach.
Van der Sar pochwalił swojego następcę – Maartena Stekelenburga.
– Myślę, że Stekelenburg zagrał dobrze, ale ogólnie nasz występ w drugiej połowie był poniżej oczekiwań.
Za duzo Holendrzy gwiazdorza indywidualnie. Nie graja
zespolowo wogole. Roben to juz wogole zyd nr 1
Z taką grą im się należało.