Do ćwierćfinałowego starcia obie reprezentacje podchodziły z dużą dozą pewności siebie. Po odprawieniu podczas obecnego mundialu kolejnych klasowych rywali celem zarówno Francji, jak i Urugwaju było tylko zwycięstwo oraz awans do strefy medalowej turnieju. Lepsi okazali się „Trójkolorowi” i to zespół Didiera Deschampsa powalczy o laury na rosyjskich mistrzostwach świata.
Spotkanie między Urugwajem a Francją zapowiadało się jako najciekawszy mecz ćwierćfinałowy rosyjskich mistrzostw świata. Obie reprezentacje w efektownym stylu odprawiły swoich rywali, meldując się w najlepszej ósemce turnieju. Francuzi po kapitalnym spotkaniu wysłali do domu Leo Messiego wraz z zespołem Argentyny. Urugwajczycy natomiast po dwóch bramkach Edinsona Cavaniego zmusili Portugalię do pożegnania z mundialem. Jednak zwycięstwo zespołu z Ameryki Południowej przyćmił uraz zdobywcy zwycięskich trafień. Szansa na występ Edinsona Cavaniego przeciwko „Trójkolorowym” była głównym tematem przedmeczowych konferencji.
– Jest dla nas bardzo ważnym graczem i prezentuje się bardzo dobrze. Gdy tylko doznał kontuzji, ciężko pracował, by odzyskać pełną sprawność i spełnić swoje marzenie (o grze w ćwierćfinale – przyp. red.). Nie powiem nic więcej o Cavanim, nie chcę wchodzić w gierki… Wkrótce będziecie wiedzieli, kto zagra, a kto będzie na ławce – powiedział dziennikarzom selekcjoner Urugwaju, Oscar Tabarez.
Temat potencjalnej absencji Edinsona Cavaniego zdominował również wypowiedź szkoleniowca Francji, Didiera Deschampsa. Selekcjoner „Trójkolorowych” zapewniał, że przygotuje zespół na wszystkie możliwe warianty.
– Przygotowuję zespół do gry przeciwko Cavaniemu, ale bez względu na to, czy zagra, czy nie, będę wiedział tylko półtorej godziny przed rozpoczęciem meczu. Tabarez ma także inne opcje. Ja również przygotowuję zespół na różne warianty, a jeśli nie będzie Cavaniego, to nie zmieni filozofii gry Urugwaju. Gra inaczej niż Argentyna. Będziemy musieli być cierpliwi, ale zaprezentować też inne walory – deklarował selekcjoner Francuzów.
Uraz łydki Edinsona Cavaniego okazał się zbyt poważny. Urugwajczyk nie został nawet uwzględniony w kadrze meczowej, co zmusiło Oscara Tabareza do zastosowania roszad w składzie reprezentacji z Ameryki Południowej. Edinsona Cavaniego w podstawowej jedenastce zastąpił Cristhian Stuani.
Uruguay's #Cavani out of France World Cup quarter-final
📸@jnackstrand #AFP pic.twitter.com/Um7gd3Z4lX
— AFP Photo (@AFPphoto) July 6, 2018
Mimo braku czołowego gracza Urugwajczycy lepiej od rywala zaczęli ćwierćfinałowe spotkanie. Zespół Oscara Tabareza starał się konstruować kombinacyjne akcje, jednak bez większego efektu. Utrzymywanie piłki przez długi czas na połowie Francuzów również nie wpłynęło pozytywnie na liczbę stworzonych sytuacji do zdobycia gola.
Cierpliwość – cnota reprezentacji Francji
„Trójkolorowi” natomiast zgodnie z zapowiedzią Didiera Deschampsa byli cierpliwi. To mogło opłacić się już po kwadransie gry, gdy dokładnego podania od Oliviera Giroud nie wykorzystał Kylian Mbappe. Strzał głową Francuza z kilku metrów minął poprzeczkę bramki Fernando Muslery. Niewykorzystana sytuacja Kyliana Mbappe jakby obudziła „Trójkolorowych”. Francuzi przejęli kontrolę nad meczem, jednak ataki zespołu Didiera Deschampsa nie zagroziły poważniej rywalom.
Zamiast sytuacji bramkowych spotkanie co chwila było przerywane groźnymi faulami zawodników obu drużyn. Nierzadko brutalne przewinienia zmusiły arbitra głównego, Argentyńczyka Nestora Pitanę, do pokazania kilku żółtych kartek. Jednak to po jednym z niedozwolonych zagrań wydarzyła się kluczowa akcja pierwszej połowy. Rodrigo Bentancur sfaulował z prawej strony pola karnego Urugwajczyków Corentina Tolisso, a do piłki podszedł Antoine Griezmann. Dokładne dośrodkowanie Francuza na bramkę dla „Trójkolorowych” zamienił Raphael Varane.
https://twitter.com/salman03sharif/status/1015247335289389056
Od początku drugiej odsłony spotkania tempo meczu znacznie wzrosło. Urugwaj dążył do wyrównania, jednak nie potrafił skutecznie przełamać dobrze zorganizowanej defensywy „Trójkolorowych”. Ponadto przeciwko zespołowi z Ameryki Południowej była także historia. Ostatnie szesnaście spotkań Urugwajczyków na mundialu, w których tracili jako pierwsi bramkę, przegrali.
16 – Uruguay haven't won any of their last 16 World Cup games in which they've conceded the first goal (D3 L13), since beating France 2-1 in 1966. Possibility. #URU #FRA #WorldCup #URUFRA
— OptaJoe (@OptaJoe) July 6, 2018
Duchy przeszłości dały o sobie znać. Po strzale z dystansu Antoine Griezmanna fatalny błąd popełnił Fernando Muslera. Niefortunna interwencja urugwajskiego golkipera zakończyła się wtoczeniem piłki do bramki zespołu Oscara Tabareza. Błąd Fernando Muslery jak przez kalkę przypominał kardynalną pomyłkę Lorisa Kariusa przy trzeciej bramce dla Realu Madryt w majowym finale Ligi Mistrzów.
Muslera bronił jak na podwórku napastnik,który musiał wejść do bramki w myśl zasady: zmieniamy się po golu.
— Mateusz Borek (@BorekMati) July 6, 2018
Bezpieczne prowadzenie wprowadziło spokój w szeregi zespołu Didiera Deschampsa. Francuzi spokojnie rozgrywali piłkę i kontrolowali przebieg spotkania, nie pozwalając rywalom na stworzenie większego zagrożenia pod bramką „Trójkolorowych”.
Na przestrzeni całego spotkania Urugwajczycy nie potrafili skutecznie przeciwstawić się reprezentacji Francji. Brak Edinsona Cavaniego wydatnie osłabił zespól Oscara Tabareza, co wykorzystali „Trójkolorowi”. Urugwajczycy kończą swoją przygodę z rosyjskim mundialem, natomiast reprezentacja Francji szykuje się na decydujące spotkania turnieju. Spotkania, które będą decydować o tytule mistrzów świata.