Legia Warszawa przed zbliżającym się sezonem szuka wzmocnień. Nie jest to jednak łatwe zadanie, tym bardziej jeżeli ważną rolę odgrywa czas, którego „Wojskowi” mają już bardzo mało. Trener Jan Urban tłumaczy, dlaczego transferowa ofensywa w wykonaniu Legii wychodzi mizernie.
W minionym sezonie Legia Warszawa nie raz pokazywała, że jest to drużyna, która może bić się o coś więcej niż tylko mistrzostwo Polski. Aby jednak cokolwiek zdziałać w drodze do fazy grupowej Ligi Mistrzów, konieczne jest załatanie dziur, które powstały na skutek odejścia kilku zawodników. Trener Jan Urban uznaje zastąpienie byłych podopiecznych za priorytet.
– Na razie nie uzupełniliśmy pozycji, na których mamy straty. Nikt nie przyszedł za Artura Jędrzejczyka, Danijela Ljuboję i Michała Żewłakowa – powiedział trener Legii.

Urban podkreśla, że problem z transferami wynika z tego, że Legia potrzebuje zawodników jak najszybciej. Tymczasem wielu piłkarzy ma jeszcze sporo czasu i ani myślą ustępować w kwestii finansowej w momencie, kiedy wiedzą, że Legia musi kogoś kupić, ponieważ niebawem rozpoczyna kolejny sezon.
– Tamtejsi piłkarze zaczynają ligę dopiero pod koniec sierpnia, a my miesiąc wcześniej. Ja rozumiem sposób myślenia działaczy i zawodników. Widzą, że my już zaczęliśmy treningi, że jesteśmy w potrzebie. Zwlekają więc, licząc, że więcej zarobią. Jestem przekonany, że pod koniec okna transferowego dostaniemy dziesiątki ofert od klubów, agentów oraz samych piłkarzy – skomentował szkoleniowiec „Wojskowych”.