Twente fetuje mistrzostwo Holandii!


Wszystko jest już jasne! Na to, kto został mistrzem Holandii, przyszło czekać do ostatniej, 34. kolejki. Swoje mecze wygrały zarówno drużyny Ajaksu, jak i Twente, ale dzięki jednopunktowej przewadze, to gracze z Enschede mogą świętować swój pierwszy w historii tytuł mistrza kraju!


Udostępnij na Udostępnij na

Twente po raz pierwszy w historii mistrzem Holandii!

Stadion Rad Verlegh w ostatniej kolejce Eredivisie zapełnił się po brzegi. Nic dziwnego, ekipa NAC Bredy wciąż miała bowiem szansę, by zmierzyć się w play-off o grę w europejskich pucharach. Zadanie nie było jednak łatwe, ponieważ naprzeciw stanął aktualny lider i pretendent do mistrzowskiego tytułu – ekipa Twente Enschede. Goście wiedzieli, że zwycięstwo jest niezwykle potrzebne, by zdobyć upragnione trofeum.

Blaise NKufo z paterą mistrzowską
Blaise NKufo z paterą mistrzowską (fot. Fctwente.com)

W pierwszych pięciu minutach goście wręcz zdominowali przebieg boiskowych wydarzeń. Zamknęli drużynę z Bredy w ich własnym polu karnym, co rusz obstrzeliwując ich rzutami rożnymi i dośrodkowaniami z bocznych sektorów boiska – niestety, na nic to się jednak zdało. Szybko jednak spotkanie zaczęło się układać po myśli dla gości. Już w 21. minucie za brutalny faul na rywalu czerwoną kartkę obejrzał defensor gospodarzy, Csaba Feher. Przyjezdni szybko wykorzystali grę w przewadze. Dwie minuty później wykonywali rzut wolny z własnej połowy. Wydawało się, że dalekie podanie nie przyniesie skutku, lecz fatalny błąd popełnił Ferne Snoyl, źle przyjmując piłkę, co bezlitośnie wykorzystał Bryan Ruiz i otworzył rezultat meczu.

Po zdobyciu bramki piłkarze z Enschede ani myśleli, by cofnąć się do defensywy. Wciąż napierali na graczy NAC i starali się jak najszybciej podwyższyć wynik. Swoje szanse miał Blaise N’Kufo – najlepszą w 38. minucie. Szwajcar otrzymał futbolówkę na szóstym metrze, mając przed sobą tylko golkipera miejscowych, Jelle Ten Rouwelaara. 34-letni napastnik fatalnie się jednak pomylił i trafił wprost w holenderskiego bramkarza. Do przerwy wynik już się nie zmienił, a kibice gości gromkimi brawami żegnali schodzących do szatni zawodników Twente.

Drugą odsłonę od mocnego uderzenia mogli rozpocząć goście. Dośrodkowanie z prawej strony strzałem głową na bramkę starał się zamienić N’Kufo. Niestety, ponownie znajdujący się w wybornej sytuacji Szwajcar spudłował. Takie zakończenie akcji spotkało się ze sporym niezadowoleniem szkoleniowca Twente, Steve’a McClarena. W 74. minucie jasne się stało, kto będzie mistrzem Holandii! Rajd lewą stroną złamał do środka Miroslav Stoch. 20-letni Słowak nie wahał się ani chwili i strzałem prawą nogą na dalszy słupek wpisał się na listę strzelców. Ten gol pozbawił Ajax wszelkich szans na tytuł. Do końca meczu rezultat nie uległ już zmianie i Twente po raz pierwszy w historii klubu mogło fetować mistrzostwo Holandii!

Ajax gromi na pocieszenie. Tylko wicemistrzostwo

Demy De Zeeuw cieszyć mógł się tylko po zdobyciu gola, po meczu już nie
Demy De Zeeuw cieszyć mógł się tylko po zdobyciu gola, po meczu już nie (fot. Ajax.nl)

Na De Goffert w Nijmegen 12. zespół w tabeli, NEC, podejmował wicelidera i jednocześnie drużynę, która wciąż liczyła się w walce o mistrzostwo Holandii – Ajax Amsterdam. Gospodarze tej rywalizacji niczym nie byli zagrożeni. Dzieliła ich bowiem bezpieczna przewaga od strefy spadkowej, a do miejsca dającego szansę gry na arenie europejskiej dla podopiecznych Dwighta Lodewegesa było za daleko. Z drugiej zaś strony stanęli amsterdamczycy, którzy nie mogli pozwolić sobie na stratę punktów.

Zgodnie z oczekiwaniami, od początku spotkania inicjatywę przejęli gospodarze. Z pewnością nasłuchiwali, co dzieje się w Bredzie, dlatego też jako pierwsi chcieli wyjść na prowadzenie. I dopięli swego już po upływie kwadransa. Długi rajd środkiem boiska zaprezentował Demy De Zeeuw. Wydawało się, że Holender akcję sfinalizuje uderzeniem, lecz wykazał się przytomnością i zagrał do świetnie wychodzącego na pozycję Luisa Suareza, który po raz 34. trafił w tym sezonie do siatki rywala. Napór gości nie słabł, a sam Urugwajczyk mógł podwyższyć rezultat. W 28. minucie zdecydował się na strzał z okolicy 20 metrów, ale świetnie interweniujący Gabor Babos przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

To, co wówczas się nie udało, wyszło gościom osiem minut później. Piłkę przejął aktywny Urby Emanuelson, który, wykorzystując swoją szybkość, popędził ile sił w nogach lewą flanką. Filigranowy obrońca dograł następnie do środka, gdzie pewnym strzałem popisał się De Zeeuw i podwyższył prowadzenie Ajaksu. Jeszcze przed końcem premierowej odsłony podopieczni Martina Jola trzeci raz trafili do siatki. Piękną akcją popisał się wówczas Marko Pantelić, który poradził sobie w polu karnym zarówno z Bjornem Vleminckxem, jak i Arkadiuszem Radomskim. W ostatniej fazie akcji Serb zdecydował się na mocny strzał lewą nogą, nie dając szans na skuteczną interwencję bramkarzowi.

Ajax gromi NEC, lecz na nic to się zdało
Ajax gromi NEC, lecz na nic to się zdało (fot. Ajax.nl)

Mecz po przerwie lepiej rozpoczęli gospodarze. Premierowe 10 minut tej odsłony należało do nich, choć nie stworzyli sobie oni klarownych sytuacji. Ajax natomiast sprawiał wrażenie pogodzonego z losem wicemistrza, bowiem jego gra wyglądała tak, jakby w szatni dowiedział się o wyniku z Bredy. Szybko jednak stanął na nogi, co potwierdził golem na 0:4. Akcję rozpoczął i zakończył najlepszy strzelec Eredivisie, Luis Suarez. Urugwajczyk doskonale zagrał do Emanuelsona, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. 23-latek poczekał jednak na parterów, dograł na lewą stronę do Suareza, który wiedział już, co zrobić z futbolówką.

Piłkarze NEC starali się uratować swój honor. W 72. minucie z rzutu wolnego uderzał Lasse Schone, ale skuteczną paradą wykazał się Martens Stekelenburg. Ekipa z Nijmegen w rezultacie uratowała się od porażki do zera. W 88. minucie nieporadną interwencję golkipera Ajaksu wykorzystał Saidi Ntibazonkiza i uderzeniem głową zmniejszył nieznacznie rozmiary porażki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze