Trzech gigantów i Węgry. Kto zdoła wyjść z turniejowej grupy śmierci?


W grupie F zmierzą się ze sobą faworyci do wygrania turnieju

11 czerwca 2021 Trzech gigantów i Węgry. Kto zdoła wyjść z turniejowej grupy śmierci?
Sportal.co.nz

Jeśli na nadchodzących mistrzostwach Europy mielibyśmy wskazać grupę śmierci, nie byłoby z tym większego problemu. Najlepszym kandydatem do takiego miana jest grupa F, w której zobaczymy Francuzów, Portugalczyków, Niemców i Węgrów. To jedna z najciekawiej zapowiadających się grup na Euro. Przedstawmy drużyny, które zobaczymy w Budapeszcie i w Monachium!


Udostępnij na Udostępnij na

W grupie F zobaczymy mistrzów Europy, mistrzów świata z 2018 i 2014 roku, a także skazywanych na porażkę Węgrów. Portugalczycy powalczą o obronę władzy w Europie, Francuzi niesieni triumfem na mundialu są spragnieni kolejnych sukcesów. Niemcy z odmłodzoną kadrą będą chcieli w końcu rozegrać dobry turniej po kompromitacji w Rosji. Na końcu mamy jeszcze Węgrów, którzy z pewnością są chętni na sprawienie niespodzianki.

Francja

Największy atut: Kompletna kadra. Na papierze drużyna „Les Bleus” wygląda po prostu niesamowicie. Mistrzowie świata mają chrapkę na kolejny tytuł i są jednymi z głównych kandydatów do zdobycia mistrzostwa Starego Kontynentu. Didier Deschamps będzie miał spory problem podczas ustalania wyjściowego składu na mecz, zawodnikami z kadry „Trójkolorowych” można spokojnie obdzielić kilka drużyn.

Największa gwiazda: Karim Benzema. Wybranie jednego piłkarza w tej kategorii nie było łatwe, ale ostatecznie zdecydowałem się postawić na napastnika Realu Madryt. Jego powrót do reprezentacji „Trójkolorowych” był dużym zaskoczeniem, które wywołało euforię wśród większości kibiców. Sportowo ta decyzja absolutnie się broni. Statystyki mówią same za siebie. 30 trafień i dziewięć asyst w 46 spotkaniach, bramka średnio co 129 minut. To właśnie Benzema może poprowadzić „Les Bleus” do sukcesu na Euro. Karim w końcu doczekał się powołania i będzie chciał wykorzystać szansę jak najlepiej.

Największy problem: Brak. Trudno wskazać większy problem, z którym Didier Deschamps musiałby się mierzyć przed turniejem. Zespół jest kompletny, przepełniony jakościowymi piłkarzami, którzy są głodni sukcesów. Ta drużyna po prostu nie ma słabych punktów.

Potencjalne odkrycie: Jules Kounde. Obrońca Sevilli ma za sobą świetny sezon, był filarem defensywy drużyny z Andaluzji. 22-latek rozegrał w tym sezonie 49 spotkań, do siatki trafiał czterokrotnie. W seniorskiej reprezentacji Francji zadebiutował 2 czerwca, był na boisku przez 45 minut towarzyskiego pojedynku z Walią. Jeśli dostanie szansę występu na Euro, na pewno dobrze ją wykorzysta.

Ciekawostka związana z Euro: To 13. wielka impreza z rzędu, na której zobaczymy „Trójkolorowych”.

Niemcy

Największy atut: Ofensywa. Linia ataku naszych zachodnich sąsiadów wygląda naprawdę dobrze, a co najważniejsze, dobrze funkcjonuje w meczach. Dowodem tego może być grupa eliminacyjna do Euro, w której Niemcy w ośmiu meczach załadowali rywalom aż 30 goli. Strzelecko podopieczni Löwa spisali się dobrze także w towarzyskim spotkaniu z Litwą przed kilkoma dniami, wygrywając 7:1. Trzeba jednak pamiętać, że na Euro rywale będą o kilka klas lepsi, ale jeśli w optymalnej dyspozycji pozostaną Thomas Müller, Timo Werner i spółka, to Niemcy mogą sprawić swoim kibicom wiele radości.

Największa gwiazda: Thomas Müller. Pomocnik Bayernu po fantastycznym sezonie w Bundeslidze, który zakończył z 11 bramkami i 21 asystami, wraca do reprezentacji. Król strzelców z mundialu 2010 w tym sezonie przeżywał prawdziwy renesans formy i będzie chciał po raz kolejny to udowodnić. Do tej pory w 102 meczach w reprezentacyjnej koszulce do siatki trafiał 39 razy, asystował 37-krotnie.

Największy problem: Nieprzewidywalność. Trzeba jasno stwierdzić, że to nie jest ta sama reprezentacja, która w 2014 roku w Brazylii wygrywała mistrzostwo świata. Od tego czasu sporo się pozmieniało, na kolejnym mundialu Niemcy się skompromitowali. Teraz przystępują do turnieju z odmłodzoną kadrą i tak naprawdę nie wiemy, czego się po nich spodziewać. Z jednej strony nazwiska w drużynie Joahima Löwa mogą imponować i na papierze wyglądają świetnie. Trzeba jednak pamiętać, że ta drużyna potrafiła przegrać z Hiszpanami 6:0, a także ulec Macedonii Północnej przed własną publicznością. To, jak zaprezentują się podopieczni Löwa na Euro w tak silnej grupie, jest jedną wielką niewiadomą.

Potencjalne odkrycie: Kai Havertz. Końcówka sezonu w wykonaniu pomocnika Chelsea wskazywała na powrót do odpowiedniej formy, której wszyscy od niego oczekują. Niemiec odżył pod wodzą swojego rodaka, Thomasa Tuchela, a dobrą końcówkę sezonu przypieczętował bramką na wagę zwycięstwa w finale Ligi Mistrzów. Do tej pory w reprezentacji Kai ma na koncie 13 spotkań, w których trzykrotnie trafiał do siatki. W towarzyskim meczu z Łotwą, wygranym 7:1, dwa razy asystował przy bramkach kolegów z zespołu.

 

Ciekawostka związana z Euro: Tegoroczny turniej to 13. z rzędu mistrzostwa Europy, na które zakwalifikowały się Niemcy.

Portugalia

Największy atut: Fernando Santos. Trener pracuje z drużyną od września 2014 roku, a efekty tej pracy są widoczne gołym okiem. Portugalczycy od początku 2019 roku przegrali tylko dwa mecze – z Francją i Ukrainą. Wcześniej zdobyli jeszcze mistrzostwo Europy, o którego obronę będą walczyć za wszelką cenę, a także trofeum Ligi Narodów w 2019 roku. Praca z tym samym trenerem od lat pozwala na wypracowanie wielu schematów, dodajmy do tego świetną kadrę i tworzy nam się jeden z faworytów do sięgnięcia po tytuł.

Największa gwiazda: Cristiano Ronaldo. Jego nie trzeba nikomu przedstawiać, gracz Juventusu nie jest już najmłodszy, ale dalej ma olbrzymią jakość i chęć wygrywania. Jego statystyki w reprezentacji są imponujące. 104 trafienia w 175 spotkaniach. „CR7” mimo wieku jest dalej niesamowity i będzie chciał poprowadzić drużynę do obrony mistrzostwa Europy.

Największy problem: Środek obrony. Trudno wskazać większy problem Portugalskiej drużyny, ale niewiadomą wydaje się obsadzenie jednego miejsca dla stopera, który będzie grał u boku Rubena Diasa – jego miejsce w składzie jest pewne. Drugie może zająć Pepe lub Jose Fonte. Obaj panowie nie są już najmłodsi, najlepsze momenty swoich karier maja za sobą. Mimo wszystko stawiałbym na Pepe, który rozegrał dobry sezon, a także świetny dwumecz z Juventusem. W jego przypadku wiek to tylko liczba.

Potencjalne odkrycie: Pedro Goncalves. 22-latek był piłkarzem, który w tym sezonie stanowił o sile ofensywnej Sportingu. W sezonie ligowym zdobył 23 gole, co zapewniło mu tytuł najlepszego snajpera w lidze. Co ciekawe, tym samym Goncalves stał się pierwszym od 1996 roku Portugalczykiem, który został królem strzelców portugalskiej ligi. Jest on zawodnikiem niezwykle wszechstronnym, może wystąpić praktycznie na każdej pozycji w ofensywie. Swój debiut w reprezentacji narodowej zaliczył 4 czerwca w meczu przeciwko Hiszpanom.

Ciekawostka związana z Euro: Zdobycie mistrzostwa Europy drugi raz z rzędu nie będzie łatwym zadaniem. Do tej pory udało się to tylko Hiszpanii, która zwyciężała w 2008 i 2012 roku.

Węgry

Największy atut: Nikt nie daje im szans. Fakt, że Węgrowie są przez każdego skazywani na porażkę, paradoksalnie może im pomóc – oczekiwania wobec nich nie są duże. Nie da się ukryć, że losowanie było dla nich bardzo niefortunne, a wyjście z grupy będzie graniczyło z cudem. Mimo to postarają się pokrzyżować plany reszcie. Przypomnijmy, że reprezentacja Węgier dwa z trzech grupowych meczów rozgrywa w Budapeszcie, przed własną publicznością, która dodatkowo zagrzeje ją do walki.

Największa gwiazda: Willi Orban. To właśnie obrońca RB Lipsk jest filarem defensywy Węgrów. W tym sezonie był kluczowym zawodnikiem układanki Juliana Nagelsmanna i nie inaczej będzie w drużynie narodowej, w której do tej pory wystąpił w 21 meczach, strzelając pięć goli. Węgier z niemieckim paszportem trafił także przeciwko Polakom w meczu eliminacji mistrzostw świata.

Największy problem: Brak największej gwiazdy. Kontuzjowany Dominik Szoboszlai z powodu urazu nie wystąpi na mistrzostwach Europy, co może być naprawdę dużym kłopotem dla podopiecznych Marco Rossiego. Choć piłkarz Lipska ma dopiero 20 lat, a spotkań w kadrze wielu nie zagrał, to i tak dawał swojej drużynie wiele jakości. Brak Szoboszlaia będzie dodatkowym utrudnieniem podczas rozgrywania meczów z niezwykle mocnymi przeciwnikami.

Potencjalne odkrycie: Attila Szalai. 23-latek ma za sobą dobry sezon w tureckim Fenerbahce, zaliczył w nim 89% minut możliwych do rozegrania. W reprezentacji Węgier jest postacią pierwszoplanową w defensywie, wystąpił w pierwszym składzie w ostatnich 12 spotkaniach. Marco Rossi z pewnością postawi na niego także podczas Euro, co pozwoli mu pokazać się szerszej publiczności.

Ciekawostka związana z Euro: Nigdy wcześniej nie zdarzyła się sytuacja, w której Węgrzy awansowaliby na mistrzostwa Europy dwa razy z rzędu.

Nie do wytypowania

Rozstrzygnięcia w grupie F są bardzo trudne do przewidzenia. Nie ma drugiej tak wyrównanej grupy. Najbardziej prawdopodobne wydaje się ostatnie miejsce Węgrów, gdyby było inaczej, mielibyśmy do czynienia ze sporą niespodzianką.

Jeśli chodzi o obstawienie trzech pierwszych miejsc, dałbym pozostałym drużynom bardzo podobne szanse na wygranie grupy, z lekkim wskazaniem na Francuzów. Jeśli ktoś ma tutaj być faworytem, to właśnie „Les Bleus” nadają się najlepiej do tego miana. Trzeba jednak pamiętać, że w tej grupie może wydarzyć się naprawdę wszystko, a któryś z gigantów może zakończyć zmagania na fazie grupowej. Takie niespodzianki lubimy najbardziej!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze