Transfer za transferem. Najciekawsze transakcje pomiędzy polskimi klubami


Zimowe okienko transferowe to okazja do poszukiwania wzmocnień wśród innych zespołów

4 marca 2022 Transfer za transferem. Najciekawsze transakcje pomiędzy polskimi klubami
Mateusz Kostrzewa/Legia Warszawa

Zima to idealny moment na zmianę klubu dla zawodników, którzy nie są zadowoleni ze swojej pozycji w zespole. Kluby traktują zimowe okienko transferowe jako możliwość uzupełnienia kadry i sprowadzenia zawodników wybijających się ponad ligową przeciętność. Piłkarze liczą na transfer do lepszych klubów i nie inaczej było w tym sezonie. Jacy to zawodnicy, jak sobie radzili dotychczas? Co czeka ich w nowym klubie?


Udostępnij na Udostępnij na

Podobnie jak co roku ruchów pomiędzy polskimi klubami było znacznie mniej niż tych spoza kraju. Dla formalności, podobnie jak przy okazji tekstu o transferach zagranicznych, skupiamy się wyłącznie na transakcjach definitywnych. Zawodnicy wypożyczeni nie będą uwzględnieni w tekście.

Patryk Lipski (Piast Gliwice -> Widzew Łódź) – bez odstępnego

Swego czasu uważany za ogromny talent. Z dzisiejszej perspektywy chyba można otwarcie stwierdzić, że oczekiwań nie spełnił. Kibice usłyszeli o nim za sprawą występów w Ruchu Chorzów, gdzie był wyróżniającym się zawodnikiem. W sezonie 2016/2017 rozwiązał kontrakt z winy klubu w związku z zaległościami w wypłacaniu pensji.

Podpisał kontrakt z Lechią Gdańsk, gdzie grał przez trzy lata. Miał dobry sezon 2018/2019, w którym zdobył sześć bramek oraz zaliczył dwie asysty. Wynik zapewne byłby lepszy, gdyby nie urazy, z którymi się zmagał. W następnym sezonie grał mniej i zdecydował się na transfer do Piasta Gliwice. Cóż, gwiazdą gliwickiego klubu nigdy nie był. Przeplatał dobre mecze słabymi, nie dziwi więc, że kibice Piasta nie płaczą po odejściu Patryka Lipskiego.

Nowe miejsce pracy znalazł w Łodzi. Widzew dokonał solidnych transferów zimą. Drużyna Janusza Niedźwiedzia swoimi ruchami jasno pokazuje, że celem na ten sezon jest awans do ekstraklasy. Patryk Lipski ma w tym pomóc. Może transfer poziom niżej pozwoli mu być gwiazdą zespołu.

Patryk Sokołowski (Piast Gliwice -> Legia Warszawa) – bez odstępnego

Transfer Patryka Sokołowskiego do Legii Warszawa jest najciekawszą transakcją wewnątrz naszego kraju. Wychowanek wraca do drużyny „Wojskowych” po ośmiu latach. Na pewno chciałby udowodnić w stolicy, że Legia popełniła błąd, nie dając mu szansy w przeszłości. Właściwie trudno się dziwić. Kiedy Sokołowski grał w rezerwach Legii Warszawa, seniorski zespół miał dobrze obsadzony środek pomocy.

Patryk Sokołowski odszedł do Znicza Pruszków, skąd trafił do Olimpii Elbląg. Po dwóch sezonach przeniósł się do występujących na drugim szczeblu rozgrywkowym Wigier Suwałki. Już rok później był zawodnikiem Piasta Gliwice. Trafił do niego przed sezonem 2018/2019. Był to sezon mistrzowski ekipy Waldemara Fornalika. Pomocnik miał problemy z grą i zazwyczaj łapał pojedyncze minuty.

W kolejnej kampanii już był zawodnikiem pierwszej jedenastki Piasta Gliwice. Nie notował zbyt wielu liczb, dlatego dla wielu mógł być nieco nieznanym piłkarzem. Jednakże jego wpływu na grę Piasta nie sposób nie docenić. Patryk Sokołowski był zawodnikiem „od brudnej roboty”. Przez wielu niedoceniany trafia do Legii po wygaśnięciu kontraktu z Piastem. Ma pomóc w walce o utrzymanie.

Kawał życia spędziłem przy Łazienkowskiej i optymistycznie patrzę na nowy etap swojej kariery z Legią. Dla mnie najważniejsze jest dobre przygotowanie do ligi i wywalczenie miejsca w podstawowym składzie. Patryk Sokołowski dla Legia.net

Jak sam wspomina, miał oferty transferu do innych lig, gdzie mógłby liczyć na lepsze zarobki. Zdecydował się jednak podpisać kontrakt z Legią, którą od najmłodszych lat nosi w sercu. Chce pomóc drużynie Aleksandara Vukovicia wyjść z trudnej sytuacji. Zawodnicy, którzy są w stanie poświęcić zdrowie dla koszulki z „eLką” na piersi, są na wagę złota.

Michał Kaput (Radomiak Radom -> Piast Gliwice) – 370 tysięcy złotych

Środkowy pomocnik przeszedł z Radomiakiem Radom drogę z trzeciego poziomu rozgrywkowego do ekstraklasy. Śmiało można rzec, że był kręgosłupem tej drużyny. Statystyki mówią same za siebie, Michał Kaput w rundzie jesiennej był najlepszym odbierającym ligi. Występował głównie jako defensywny pomocnik, ten, którego zadaniem miało być zatrzymywanie ataków przeciwnika.

Transfer Michała Kaputa do Piasta Gliwice to niemalże idealne zastąpienie Patryka Sokołowskiego. Nowy klub aktywował klauzulę odstępnego zawodnika. To spora kwota jak na polskie realia – zwłaszcza za gracza, którego kontrakt wygasał wraz z końcem sezonu. Piast Gliwice zdecydowanie jest jednym z wygranych zimowego okienka transferowego.

Aleks Ławniczak (Warta Poznań -> Zagłębie Lubin) – kwota nieujawniona

Aleks Ławniczak był bardzo ważnym elementem układanki trenera Piotra Tworka w Warcie Poznań. To z nim w składzie najpierw udało się wywalczyć sensacyjny awans do ekstraklasy, a później niemniej sensacyjnie walczyć do ostatniej kolejki o miejsce tuż za podium. Środkowy obrońca w obecnym sezonie również był zawodnikiem wyjściowej jedenastki, mimo że przestał być młodzieżowcem.

W październiku musiał poddać się zabiegowi artroskopii kolana. Kiedy wrócił po rehabilitacji, nowy trener Warty, Dawid Szulczek, chciał ponownie wprowadzić go do zespołu. Zdecydował się jednak na transfer do Zagłębia Lubin, gdzie widzi większe perspektywy. Podpisał kontrakt do czerwca 2025 roku. Kibice „Miedziowych” zdają się być zadowoleni z jego sprowadzenia, bo Aleks Ławniczak to solidny ligowiec.

Zlatan Alomerović (Lechia Gdańsk -> Jagiellonia Białystok) – bez odstępnego

Długo mówiło się, że Lechia Gdańsk ma dwóch bramkarzy na równym i co najważniejsze, dobrym poziomie. Jeden z nich musiał być pokrzywdzony. Padło na Zlatana Alomerovicia, który przegrywał rywalizację między słupkami z Dusanem Kuciakiem. Były zawodnik młodzieżowych zespołów Borussii Dortmund grał zazwyczaj w Pucharze Polski. W ekstraklasie grywał sporadycznie.

Serb spędził 3,5 roku w Gdańsku. Wiedział, że nie ma szans na regularną grę. Zapewne był niepocieszony faktem, że mimo przytrafiających się błędów jego rywalowi nadal nie mógł liczyć na grę. Skorzystał z oferty przeniesienia się do Jagielloni Białystok, z którą podpisał kontrakt do czerwca 2024 roku. W Jagielloni będzie pierwszym bramkarzem.

Wydaje się, że rywalizację z Pavelsem Steinborsem wygrał już w momencie transferu. Inaczej sprawa ma się z Xavierem Dziekońskim. Młody bramkarz grał sporo z racji bycia młodzieżowcem. Niestety jego postawa na boisku nie uprawniała go do gry w wyjściowym składzie. Niewykluczone, że jeśli zajdzie potrzeba obsadzenia pozycji młodzieżowca, Zlatan Alomerović w którymś ze spotkań usiądzie na ławce.

Bartosz Kopacz (Lechia Gdańsk -> Zagłębie Lubin) – 265 tysięcy euro

Bartosz Kopacz grał dla Zagłębia Lubin przez trzy sezony tuż przed dołączeniem do Lechii Gdańsk. Środkowy obrońca w obecnym sezonie występował również na prawej obronie. Nie mógł jednak liczyć na grę w każdym spotkaniu, szkoleniowiec na jego pozycji stawiał na młodzieżowców. Oferta z Zagłębia Lubin była korzystna dla obu stron. Sam zawodnik miał bardzo dobrze zareagować na możliwość powrotu do byłego klubu.

Zagłębie zyskuje solidnego środkowego obrońcę, który na pewno przyda się w walce o utrzymanie. Ponadto zna klub i może z miejsca wskoczyć do wyjściowej jedenastki. Otrzymał nawet opaskę kapitańską. Z kolei Lechia Gdańsk nie miała problemu z odejściem Kopacza. Kwota, jaką gdańszczanie otrzymali za swojego zawodnika, była w pełni satysfakcjonująca.

Marko Poletanović (Raków Częstochowa -> Wisła Kraków) – bez odstępnego

Wisła Kraków ma spore problemy. Nie bez powodu znalazła się w strefie spadkowej. Kilka dni temu pożegnała się również z Pucharem Polski po porażce z Olimpią Grudziądz. Sprowadzenie Serba, który do niedawna był zawodnikiem wyjściowej jedenastki walczącego o mistrzostwo Polski Rakowa Częstochowa, jest swego rodzaju sensacją.

Marko Poletanović będzie kontynuował swoją karierę pod Wawelem. Wisła Kraków to trzeci klub z ekstraklasy, którego barwy będzie reprezentował. Transfer w kibicach „Białej Gwiazdy” wzbudził mieszane uczucia. W obliczu walki o utrzymanie pomocnik, który jest sprawdzony na poziomie ekstraklasy, może być solidnym wzmocnieniem.

Jonathan de Amo (Stal Mielec -> Górnik Łęczna) – bez odstępnego

Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Na pierwszy rzut oka tak to właśnie wygląda. Hiszpan zamienia Stal Mielec, która znajduje się w górnej części tabeli, na Górnik Łęczna drżący o utrzymanie. Ale prawda nie do końca jest taka, jak się wydaje. Stal Mielec ma problemy finansowe i to wiadomo nie od dzisiaj. Jonathan de Amo zajmował jedno z wyższych miejsc na liście płac.

Stal Mielec zdecydowała się rozwiązać kontrakt z zawodnikiem za porozumieniem stron. Odejście podstawowego środkowego obrońcy z klubu to osłabienie dla zespołu, ale i ogromna ulga dla klubowych finansów. Kibice Stali Mielec z przykrością, ale akceptują odejście Hiszpana, gdyż sytuacja finansowa nadal nie jest najlepsza.

A Górnik Łęczna? Zyskuje doświadczonego środkowego obrońcę, który prezentował solidny poziom w tym sezonie. Hiszpan zdecydowanie pomoże Górnikowi w walce o utrzymanie w ekstraklasie. Szkoda tylko, że już na początku przygody piłkarza w Łęcznej klub zaliczył wtopę. Przy ogłoszeniu transferu klub przekręcił nazwisko nowego zawodnika, ale De Amo czy De Emo? Nieważne, w Łęcznej przyda się każdy, kto potrafi bronić.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze