Z Tomaszem Wróblewskim rozmawialiśmy o tym, skąd wziął się w Serie D, jakie różnice widzi pomiędzy treningami we Włoszech a w Polsce. Zapytaliśmy także, jakie są jego ambicje. To wszystko znajdziecie w tekście poniżej. Zapraszamy!
Tomasz Wróblewski do Włoch przeniósł się w wieku 18 lat. Dzisiaj po trzech sezonach we Włoszech przyszedł czas na postawienie kolejnego kroku i awansowanie w bramkarskiej hierarchii Półwyspu Apenińskiego. Celuje wysoko, ale to dobrze, bo warto mieć ambicje i marzenia i za wszelką cenę dążyć do ich spełnienia. My jako redakcja po tej rozmowie będziemy bacznie przyglądać się poczynaniom 21-latka i trzymać za niego kciuki. Zapraszamy do lektury.
***
Skąd 21-letni polski bramkarz wziął się w Serie D? I dlaczego właśnie Serie D?
Dlaczego Serie D… Grałem w Legii Warszawa przez jakiś czas i nie za bardzo widziałem dla siebie miejsce tam. W tamtym czasie było kilku innych bramkarzy, jak choćby: Radosław Majecki, Jakub Szumski, Radosław Cierzniak i Arkadiusz Malarz. W związku z tym bardzo mało grałem w drugiej drużynie Legii. I w pewnym momencie uznałem, że dobrą decyzją będzie wyjechanie i granie w 3. lidze. Nie chciałem tego robić w Polsce, a że trafiła się szansa we Włoszech, to wyjechałem od razu tam. We Włoszech spędziłem już trzy sezony, w tym jeden mistrzowski. Zeszły rok przez koronawirusa został przerwany i pokrzyżowało nam to plany, bo myślę, że doszlibyśmy do fazy play-off…
Czego do tej pory zdążyłeś się nauczyć w Serie D? Jakie różnice zauważasz pomiędzy Legią a Pianese czy innymi włoskimi klubami?
Myślę, że przede wszystkim jest większa łatwość w przekazywaniu sobie piłki. To znaczy zawodnicy są w stanie szybciej się przemieścić na boisku, wiedzą, jak wyjść do podania. Łatwiej jest grać nogami pomimo presji na bramkarzu, bo rywale szybciej podchodzą do ciebie. Gra w obronie jest zupełnie inna. Powiedziałbym, że tutaj (we Włoszech) wszystko jest takie ściśnięte i jest bardzo mało przestrzeni do gry, a w Polsce mam wrażenie, że jest to gra bardziej chaotyczna, przypominająca angielski futbol.
Czyli już nawet w Serie D kładą nacisk na taktykę?
Tak, ale trzeba zwrócić uwagę, że w Serie D jest sporo zawodników, którzy potrafią wyciągnąć duże pieniądze. Zawodników, którzy schodzą niżej z Serie C czy Serie B, dzięki czemu poziom jest naprawdę wysoki. Jakbym miał porównać, to może być 1. liga polska.
Czy uważasz, że w ciągu tych trzech sezonów we Włoszech zrobiłeś jakiś konkretny krok w przód w swoim rozwoju?
Myślę, że przede wszystkim rozwinąłem się mentalnie. Zrozumiałem, na czym polega seniorska piłka. Nie zawsze da się grać od tyłu, tak jak w juniorach. Czasami są jakieś zagrania, których nie możesz zrobić. Musisz się przyporządkować trenerowi i nie możesz grać tak, jak ty chcesz, tylko jak on tego wymaga. Dużo też nauczyłem się pod względem taktycznym. W życiu w Polsce nie widziałem, żeby ktoś robił takie ćwiczenia jak w zespołach Serie D. Najprostsze ćwiczenia dla obrony, jak wychodzenie, kiedy musisz, skracanie pola, kiedy musisz. Myślę, że treningi bloku defensywnego tutaj a w Polsce to jest przepaść. Być może coś się zmieniło, bo w sumie dawno nie trenowałem w Polsce. Tutaj dużo czasu poświęca się temu elementowi. Przynajmniej godzina treningu jest przeznaczona na trening bloku defensywnego: kiedy kto wychodzi, kiedy kto skraca.
Liczysz na transfer do wyższej ligi? Serie B? Serie C?
Powiem tak: ja miałem problem w zeszłym sezonie, o którym mało kto może wiedzieć. Na 90minut.pl pisano o moim wypożyczeniu z Pianese i pojawił się nawet komentarz, że albo jestem głupi, albo się pokłóciłem z trenerem i dlatego odchodzę z Pianese. Problem polegał na tym, że Pianese w tamtym czasie nie chciało stawiać na młodego bramkarza z Polski, ponieważ nie dostawaliby za to pieniędzy. W przypadku wystawienia młodego Włocha klub otrzymuje za to pieniądze. Więc to wszystko nie zależało ode mnie tak naprawdę. Dostałem wiadomość z klubu, że nie będą na mnie stawiać, bo liczą na zarobek. Ja wtedy zdecydowałem się na pozostanie jeszcze jeden sezon w Serie D.
W tym momencie muszę zrobić przeskok na poziom Serie C, co też nie jest łatwe, bo na tym poziomie możemy znaleźć bardzo dobrych bramkarzy z przeszłością w Serie B czy Serie A, i trudno się przebić. Mam jednak cichą nadzieję, że ktoś mnie zauważy i stwierdzi, że mogę rywalizować z tymi starszymi bramkarzami z Włoch. Co prawda nie wiadomo, czy będę grał w Serie C czy też w Serie D, bo sprawa jeszcze nie jest do końca jasna. Dostałem jednak sygnał z klubu, że bez względu, który to będzie poziom, to dostanę szansę gry. Na razie czekamy i po cichu marzę, by to, co mi odebrano dwa sezony temu, spełniło się teraz.
Jak wspominasz swoje zeszłoroczne wypożyczenie?
Zeszłoroczne wypożyczenie wspominam trochę jako rok stracony. Mogłem podjąć inne decyzje. Mogłem pójść do innego klubu. Natomiast mimo że pod względem sportowym był to rok stracony, bo nie zrobiłem kroku w przód ani znaczącego postępu, to wiele nauczyło mnie to psychicznie. Teraz niektóre rzeczy biorę z większym spokojem, nie napalam się na wszystko i potrafię trochę bardziej czerpać z życia, a nie tylko patrzeć na tę piłkę. Potrafię się odciąć.
Mam pytanie z kategorii durnych, ale w związku z tym, że – nie oszukujmy się – w Polsce mało osób ogląda Serie D czy C, chciałbym zapytać Cię o Twoje boiskowe atuty.
Myślę, że grę jeden na jednego mogę uznać za mocną stronę. Bronienie strzałów z bliższej odległości to kolejny atut. Duży dynamit w nogach pozwala mi na bronienie tego typu strzałów. Trener zawsze się śmieje, że te trudne piłki z bliższej odległości zawsze bronię, to czemu tych z dalszej odległości nie jestem w stanie obronić. Śmieje się czasami, że z siedmiu metrów wybronię trudną piłkę, a z dwudziestu już nie… (śmiech). Myślę, że te dwie rzeczy na pewno. Uważam, że nogami nie gram słabo, zwłaszcza że przez te wszystkie lata miałem drużyny, w których musiałem grać nogami. W Legii tak samo mnie uczyli grania nogami. Gra na przedpolu to też coś, z czym sobie radzę.
A aspekty do poprawy?
Gra lewą nogą…
Wiemy, że Pianese jest zawieszone pomiędzy Serie D a Serie C i wciąż czeka na decyzję, gdzie zagra. Jeżeli to będzie Serie C, to Pianese będzie walczyć o utrzymanie czy o środek tabeli? Jak to wygląda?
Pianese ma świetnego trenera i z tym trenerem Pianese – pomimo tego, że to młoda drużyna – może sprawić niespodziankę i walczyć o czołowe miejsca.
Czy z perspektywy czasu wolałbyś zostać w Polsce i postarać się o angaż w 2 czy 1. lidze?
Jeśli byłaby jakaś konkretna oferta, to na pewno bym ją rozważył. Jednak w tym momencie jestem w Pianese, ten rok jest dla mnie ważny i muszę myśleć tylko o tym.
Czyli nie zamierzasz wracać do Polski jako zawodnik w najbliższym czasie?
Myślałem o tym po ostatnim sezonie, i to bardzo mocno. Wiele zależy też od tego, co się wydarzy w nadchodzącym sezonie. W tym sezonie skupiam się na Pianese, chcę wypaść jak najlepiej, grać, jak najwięcej się da, i zobaczymy w przyszłym roku. Nie ukrywam, że chciałbym zrobić karierę we Włoszech. Minimalnie dojść do Serie B, bo to takie moje minimum, które sobie założyłem. Dopóki tego nie osiągnę, nie będę mógł czuć się usatysfakcjonowany i będę walczył o to do samego końca. Jeżeli życie napisze inny scenariusz, to wtedy będę rozważał inne opcje.
A jak z Twoim włoskim? Bo to często problematyczne wśród Polaków wyjeżdżających do innego kraju…
Z włoskim miałem problem pierwsze pół roku, ale w mojej drużynie był jeden zawodnik, który mówił po angielsku i na początku trochę mi pomagał. Ma na imię Luca i jest tu już trzeci czy czwarty sezon i to był jedyny zawodnik, z którym mogłem porozmawiać po angielsku, a tak to słyszałem codziennie włoski i na bieżąco się uczyłem. Po pół roku mówiłem już tak, że mnie rozumieli i ja rozumiałem ich, a teraz nie mam problemu z tym językiem. Wiadomo, że błędy się zdarzają, ale jest dobrze.
Przeprowadziłeś się do Włoch w wieku osiemnastu lat. Czy ktoś Cię wspierał, był z Tobą tam na miejscu na początku? A być może nadal jest?
Nie, podjąłem sam decyzję. Sam wyjechałem. Trzeba powiedzieć, że jak na Serie D warunki mam bardzo dobre. Wiadomo, że zależy, do jakiego klubu trafisz, ale generalnie Pianese i Gavorrano, gdzie byłem na wypożyczeniu, trzymają wysoki poziom. Zawsze miałem zapewniony dach nad głową. Akurat w Pianese mam wynajęty hotel, zapewnione wyżywienie. Dodatkowo dostaję pieniądze z klubu, więc naprawdę organizacyjnie jest bardzo dobrze i nie mogę narzekać.
Masz jakiś kontakt z polskimi zawodnikami w Polsce czy może we Włoszech? Kilku jest w niższych ligach.
Rozmawiałem kilka razy z Mateuszem Bondarenką, a tak to komuś się zawsze jakieś życzenia wyśle i tyle. Niełatwo utrzymać jakieś znajomości w Polsce, kiedy jestem tam raz na pół roku czy rzadziej. Zwyczajnie gasną.