Szwecja – Polska, czyli mecz o wszystko na Euro 2020


Remis z Hiszpanami pozwala wierzyć, że nasza kadra ma szanse wygrać w ostatnim meczu fazy grupowej

23 czerwca 2021 Szwecja – Polska, czyli mecz o wszystko na Euro 2020

Polacy "oszukali przeznaczenie", remisując mecz o wszystko z Hiszpanią. Teraz przed naszymi reprezentantami spotkanie przeciwko Szwedom. Ci również przeciwstawili się Hiszpanom, bezbramkowo remisując. Nasi najbliżsi rywale pokonali także Słowację – czego nam nie udało się dokonać w spotkaniu inaugurującym rywalizację w naszej grupie.


Udostępnij na Udostępnij na

Szwedzi, z czterema punktami na koncie, są obecnie liderem naszej grupy. Tuż za nimi plasują się Słowacy, Hiszpanie (mający w składzie 8 piłkarzy z la liga) oraz Polacy. Reprezentacja Szwecji zapewniła już sobie awans do fazy pucharowej, my natomiast potrzebujemy zwycięstwa. Nasi rywale z pewnością nie odpuszczą, bo porażka mogłaby oznaczać dla nich dopiero trzecie miejsce. To zaś sprawi, że Szwedzi trafią na reprezentację Belgii lub Holandii już w 1/8 finału.

Ogromne zagrożenie

Alexander Isak. Tego piłkarza nasi obrońcy nie powinni nawet na moment spuszczać z oczu. Napastnik reprezentacji Szwecji już w meczu z Hiszpanami pokazał, że potrafi stworzyć pod bramką rywala spore zagrożenie. Choć to gospodarze zamknęli rywali pod ich własnym polem karnym, Szwedzi w końcowych minutach pierwszej połowy mogli wyjść na prowadzenie. Zespół uratował Llorente, wybijając piłkę właściwie z linii bramkowej – przy czym po jego interwencji futbolówka odbiła się jeszcze od słupka.

Isak to zawodnik niezwykle szybki, ale również inteligentny. Na boisku potrafi zachować zimną krew, szybko przeanalizować sytuację, w której się znalazł, podjąć odpowiednią decyzję. Oprócz dobrego wykończenia Szwed potrafi obsłużyć kolegów dobrym podaniem prostopadłym czy dośrodkowaniem. Stworzenie zagrożenia indywidualnie też nie jest dla niego problemem – dzięki sile fizycznej potrafi przedrzeć się przez kilku obrońców. W środę Szwedzi – podobnie jak w meczu z Hiszpanią – będą szukać kontrataków, dzięki którym będą mogli nas ugodzić.

Przeciwko nieco słabszym Słowakom Isak czarował – znów potrafił samemu stworzyć sobie dogodną okazję, przebiegając kilkadziesiąt metrów z piłką i uderzając na bramkę. Postraszył również głową, choć gola ostatecznie nie strzelił. Widać, że napastnik szuka swojej pierwszej bramki, czasem gdy może oddać futbolówkę lepiej ustawionemu partnerowi, woli kończyć akcję samodzielnie.

Jak zaskoczyć Szwecję?

Oczywiście przeciwko Hiszpanom Szwedzi bronili się praktycznie w jedenastkę. Nie ma co ukrywać, że spotkanie przeciwko naszej reprezentacji po prostu musi wyglądać zupełnie inaczej. Naprzeciw siebie staną dwie równe sobie drużyny, przy czym Polacy będą musieli się otworzyć od samego początku, bo to my desperacko potrzebujemy trzech punktów. Jeśli jednak uda nam się zepchnąć rywali choć na moment pod ich bramkę, może zrobić się naprawdę ciekawie.

Szwedzi mieli bowiem dość spory problem w defensywie, nawet mając przewagę liczebną nad atakującymi Hiszpanami. Często obrońcy dawali się zaskoczyć krótkim wgraniem piłki w pole karne, obrona strefą również nie funkcjonowała zbyt dobrze. Wiele niebezpiecznych ataków drużyna z Hiszpanii przeprowadzała swoją lewą flanką. Mikael Lustig czy Sebastian Larsson mieli spore problemy z upilnowaniem rywali. Nie najlepiej spisywała się także para środkowych obrońców Lindelof – Danielson, którzy popełniali błędy między innymi w kryciu. Szczególnie ten drugi kilkukrotnie pomylił się na korzyść Alvaro Moraty, który jednak nie potrafił wykorzystać błędów w defensywie rywala. To cud, że Hiszpanie nie zdobyli w tym meczu żadnej bramki.

Golkiper

Szwedzi mieli sporo szczęścia, ale remis z Hiszpanami to także zasługa Robina Olsena. Golkiper reprezentacji Szwecji często ratował swój zespół, interweniując pięciokrotnie (3 razy po strzałach z mniej niż 16 metrów). Bramka reprezentacji Szwecji do tej pory pozostała niezdobyta (głównie właśnie dzięki golkiperowi), choć sam bramkarz nie musiał interweniować ani razu w meczu przeciwko reprezentacji Słowacji. Mimo tego Olsen popisał się refleksem po jednym z uderzeń, jednak wówczas uderzający był na pozycji spalonej.

Trudno mieć nadzieję, że akurat w meczu z Polakami szwedzka „twierdza” upadnie. Jednak – tak jak wspomnieliśmy wcześniej – głównie słaba postawa Hiszpanów i nieskuteczność pod bramką, z małym dodatkiem umiejętności bramkarskich, sprawiły, że Hiszpanie tylko zremisowali przeciwko Szwecji. W dodatku brak oddanego celnego strzału przez drużynę ze Słowacji z pewnością nieco „rozluźnił” Olsena, a trzeba brać pod uwagę fakt, że Szwedzi spodziewali się zepchnięcia do defensywy w spotkaniu z Hiszpanią. Mecz z Polską będzie o wiele bardziej otwarty, a golkiper (miejmy nadzieję) nieco mniej skoncentrowany.

Dośrodkowania kluczem do zwycięstwa?

Przeciwko Hiszpanom Szwedzi kilkukrotnie dawali się nadziać na niebezpieczne dośrodkowania. Dla nas to z jednej strony dobry, jak i zły prognostyk. Dobry dlatego, że lubimy grać na dośrodkowania – bramkę przeciwko Hiszpanii zdobyliśmy po dograniu na głowę Lewandowskiego. Zły natomiast z tego względu, że naszymi centrami trudno jest rywala zaskoczyć. Polacy często schodzą głęboko, piłkę dośrodkowują, będąc ustawionymi już na 12-11. metrze od linii końcowej boiska. Wtedy piłka po wrzutce odchodzi od bramki – nasi zawodnicy mają za cel „skontrować” futbolówkę.

Szwedzi będą gotowi na takie zagrania. Jednakże sprawa może wyglądać zupełnie inaczej, jeżeli pokusimy się o nieco inny typ dośrodkowań: z okolic 18-20 metrów, dochodzących do bramki Olsena. Hiszpanom kilka razy udawało się w taki sposób rozbić defensywę Szwedów i tylko bramkarz szwedzkiej reprezentacji sprawił, że gospodarzom nie udało się wykorzystać udanych centr.

Ponadto na pewno warto spróbować jeszcze innego wariantu – dograń po ziemi w pole karne Szwedów. Defensorzy pokazali, że potrafią skiksować w ważnym momencie, oddać piłkę nabiegającemu napastnikowi rywala we własnym polu karnym. Ta niepewność w obronie – szczególnie w momencie, w którym udałoby się zepchnąć Szwedów do defensywy – może nam zapewnić bramkę.

Bolączka czy nadzieja?

Poprzednie spotkania w wykonaniu naszej reprezentacji pokazały, że mamy problem z obroną stałych fragmentów gry. Po jednym z nich padł gol dla Słowacji, kilka razy robiło się niebezpiecznie czy to przeciwko Hiszpanom, czy właśnie Słowakom. Nasi południowi sąsiedzi potrafili „nastraszyć” Szwedów czy to podczas kornerów, czy wykonując rzuty wolne. Bliski zdobycia bramki był Juraj Kucka – świetnym refleksem popisał się Olsen, natomiast Słowak tak czy siak znalazł się na spalonym. Był to jednak sygnał, że na stałe fragmenty gry Szwedzi muszą uważać.

Szwedzi nie mieli wielu okazji, aby błysnąć swoimi pomysłami na rozgrywanie stałych fragmentów w meczu przeciwko Hiszpanii. Spotkanie ze Słowacją przyniosło drużynie kilka rzutów rożnych – dokładnie 7. Właściwie tylko po jednym z nich zrobiło się dosyć groźnie. Słowacy dobrze asekurowali się nawzajem w polu karnym, nie pozwalając rywalom dojść do spadającej piłki. Jeżeli tylko nasza kadra wyciągnęła wnioski po meczu ze Słowacją, dzięki dobrej postawie przy stałych fragmentach możemy nie tylko zamknąć drogę do własnej bramki, ale również strzelić gola i zwyciężyć.

Niezwykle ważne będzie jednak upilnowanie Alexandra Isaka oraz zamykanie wolnych przestrzeni przed szwedzkimi napastnikami. Lubią się oni rozpędzać i wchodzić w pojedynki 1 na 1, które bardzo często wygrywają. Nie ma co się oszukiwać – w naszej drużynie znajdziemy defensorów dobrych, ale nie wybitnych. A właśnie z takimi Isak musiał się mierzyć, grając przeciwko najlepszym drużynom La Liga.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze