Szkoci przerywają euforię Polaków


14 października 2014 Szkoci przerywają euforię Polaków

Szkoci po raz kolejny sprawili mnóstwo problemów Polakom. Remis 2:2 może cieszyć, bo wydarzenia boiskowe mogły potoczyć się nie po naszej myśli.


Udostępnij na Udostępnij na

Po sobotnim meczu podopieczni Adama Nawałki stali się w kraju nad Wisłą bohaterami narodowymi, ponieważ pokonali mistrzów świata. Wielka euforia trwała aż po wtorkowy wieczór, kiedy na Stadionie Narodowym reprezentacja Polski podjęła Szkocję, która mocno obawiała się naszego zespołu po ostatnim meczu. Jednakże pierwsze minuty pokazały, że nasi przeciwnicy są bardzo opanowani w środku pola i trudno było nam rozgrywać piłkę. Było tak do momentu, kiedy Krzysztof Mączyński zdobył bramkę dającą prowadzenie.

Później nastąpiło duże rozluźnienie naszego zespołu, co spowodowało, że po błędzie naszej defensywy straciliśmy pierwszą bramkę podczas tych eliminacji. Gra naszego zespołu wyglądała bardzo chaotycznie, bo w wielu momentach nie mieliśmy pomysłu na zaskoczenie Szkotów. Problem polegał na tym, że z upływem czasu coraz mniej zagrażaliśmy bramce gości. Niewidoczny był Robert Lewandowski, który przez większą część pierwszej połowy cierpiał z powodu urazu, którego doznał po brutalnym faulu Szkota, natomiast później wszystko powróciło do normy.

Upartość Szkotów spowodowała, że znów znaleźli sposób na naszą defensywę. Był to moment, który spowodował, że musieliśmy postawić wszystko na jedną kartę. Ponownie z dobrej strony pokazał się Arkadiusz Milik, którego piłka idealnie szuka w polu karnym podczas tych październikowych spotkań. Końcówka była bardzo mroczna. Powinniśmy zdobyć trzecią bramkę w tym meczu, lecz brakowało nam wykończenia. To spotkanie pokazało, że zrobiliśmy postęp w ciągu ostatnich miesięcy i jeżeli wygramy z Gruzją w listopadowej przeprawie, to do końca będziemy liczyć się w walce o awans do francuskiego turnieju.

Ten mecz przerwał euforię, jaka panowała w naszym kraju. Może to i dobrze, bo niektórzy zaczęli mocno koloryzować umiejętności naszych zawodników. Jedno jest pewne. Ten remis powinniśmy przyjąć z pełną pokorą i szacunkiem, bo mogło być znacznie gorzej. Najważniejsze, że po trzech meczach prowadzimy w grupie, mając siedem punktów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze