Sylwetka reprezentacji Chorwacji


„Do trzech razy sztuka” – głosi jedno ze znanych porzekadeł. Dwukrotnie reprezentacja Chorwacji brała udział w europejskim czempionacie i spektakularnego sukcesu nie odniosła. Teraz kibice wierzą, że ich ulubieńcy dotrą minimum do półfinału a może nawet powalczą o końcowe zwycięstwo.


Udostępnij na Udostępnij na

W 1996 roku było nieźle, ówcześni podopieczni Miroslava Blazevicia w swoim debiutanckim występie na mistrzostwach Europy zdołali dotrzeć do ćwierćfinału. Po wyjściu z grupy, w której wyprzedzili Duńczyków i Turków, reprezentanci Chorwacji musieli uznać wyższość późniejszego triumfatora całego turnieju, drużyny Niemiec. Od 1990 r, kiedy to Chorwacja uzyskała niepodległość uczestniczyła aż w pięciu turniejach rangi mistrzowskiej. Opuściła jedynie mistrzostwa Europy z 2000 roku, które odbyły się na terenie Holandii i Belgii. Niewątpliwie wpływ miała na to świetna gra w eliminacjach do wielkich turniejów. Od 1994 roku tylko w sześciu spotkaniach kwalifikacyjnych Chorwaci schodzili z boiska pokonani. W dodatku wszystkie te mecze rozgrywali na wyjazdach. Można tutaj przypomnieć choćby eliminacje do Euro 1996, w których „Vatreni” zajęli pierwsze miejsce w tabeli, wyprzedzając między innymi znacznie wyżej notowanych Włochów.

Również dekadę później Chorwaci przeszli niczym burza przez grupę eliminacyjną pozostawiając w pokonanym polu Szwecję, Bułgarię i Węgry. Ogólny bilans pochodzącej z Bałkanów reprezentacji również prezentuje się bardzo dobrze. Od drugiego kwietnia 1940 roku, pierwszego w historii, wygranego 4:0 spotkania przeciwko Szwajcarii aktualni podopieczni Slavena Bilicia rozegrali 185 spotkań, 91 wygrali, 54 zremisowali a w 40 musieli uznać wyższość rywala. Zdobyli aż 326 bramek, tracąc jedynie 192.

Jak na razie największy sukces reprezentanci „Vatreni” osiągnęli na swoim pierwszym mundialu, to jest w 1998 roku. Okazali się „czarnym koniem” francuskiego turnieju. W fazie grupowej podopieczni Miroslava Blazevicia rywalizowali z Argentyną, Jamajką i Japonią. Tak jak się wszyscy tego spodziewali „Albicelestes” zajęli pierwsze miejsce, a za ich plecami uplasowali się właśnie Chorwaci. W 1/8 finału los skojarzył ich z prowadzoną przez Anghela Iordanescu Rumunią. W spotkaniu rozegranym na stadionie Parc Lescure w Bordeaux padła jedna bramka, w końcówce pierwszej połowy. Tak jak miało to miejsce w meczu przeciwko Japonii zwycięskie trafienie powędrowało na konto Davora Sukera. W ćwierćfinale na ekipę Blazevicia czekał już bardziej wymagający rywal, Niemcy.

Wydawało się, że przygoda chorwackiej ekipy zakończy się na najlepszej ósemce. Stało się jednak inaczej, gracze z Bałkanów roznieśli ówczesnych mistrzów Europy 3:0 i tak jak miało to miejsce we wszystkich zwycięskich meczach jedną z bramek zdobył niezawodny Suker. Był to swoisty rewanż za porażkę sprzed dwóch lat. W półfinale rozegranym na Stade de France przy obecności 76 tysięcy widzów przyszło Chorwatom stawić czoła gospodarzom turnieju – Francuzom. Gdy sędzia meczu, Jose Garcia Aranda rozpoczął zmagania w drugiej połowie stało się coś co uciszyło większą część publiczności zgromadzonej na stadionie. Aljosa Asanović pięknym podaniem na blokiem obronnym znalazł na linii pola karnego Davora Sukera, który strzałem lewą nogą zdołał pokonać Bartheza. Wkład w stratę tej bramki miał Lilian Thuram, który spóźnił się w czasie wychodzenia do przodu linii obronnej swojego zespołu i spowodował niepowodzenie zastawionej pułapki offside’owej. Paradoksalnie okazało się, że strata bramki pomogła „Trójkolorowym”, gdyż była przysłowiowym „kubłem zimnej wody”. Sprawiła, że obraz gry diametralnie się zmienił.

Już minutę później Thuram zdołał się zrehabilitować. Po dwójkowej akcji z Youri Djorkaeffem zdobył wyrównującą bramkę. 22 minuty później stało się coś niebywałego, francuski obrońca ponownie utonął w objęciach kolegów, ponieważ podkręconym strzałem z lewej nogi pokonał po raz drugi w tym meczu Drazena Ladica. W ostatnim turniejowym spotkaniu Chorwaci zmierzyli się z reprezentacją Holandii i po bramach Prosinecki’ego i Sukera zwyciężyli 2:1. Trafienie dla „Pomarańczowych” zaliczył Zenden. Suker z sześcioma bramkami na koncie został królem strzelców. Oprócz niego wyróżniającymi się postaciami w drużynie byli Robert Jarni, Zvonimir Boban, Robert Prosinecki, Aljosa Asanovic i Igor Stimac.

W trzech kolejnych wielkich turniejach, w których Chorwaci brali udział, tj. Mundialach 2002 i 2006 oraz Euro 2004, nie wyróżnili się niczym szczególnym. Po kwalifikacjach, w których prezentowali równą formę w turnieju głównym zawsze czegoś im brakowało, by nawiązać do wydarzeń z 1998 roku, albo chociaż z 1996. W 2002 roku w czasie azjatyckiego turnieju za mocne dla podopiecznych Mirko Jozicia okazały się ekipy Meksyku i Włoch. Dwa lata później w turnieju o prymat na Starym Kontynencie szyki Chorwatom pokrzyżowały drużyny Francji i Anglii, zaś w czasie ostatniego mundialu lepsi w czasie zmagań grupowych byli Brazylijczycy i Australijczycy. Z powodu tych niepowodzeń duże nadzieje wiąże się z aktualną drużyną, która porównywana jest przez wielu do tej z 1998 roku. Ponownie stało się tak, że przebrnięcie eliminacji nie było dla graczy Bilicia problemem.

Okazali się zdecydowanie najlepszą drużyną spośród rywalizujących w grupie B, gromadząc w końcowym rozrachunku pięć punktów więcej od drugiej Rosji. Chorwaci odnieśli jedną porażkę i o dziwo nie w Moskwie, Londynie, czy Ramat Ganie a w…Skopji, 0:2 z Macedonią. Warto zauważyć, że przed meczem „Vatreni” mieli już awans w kieszeni i mogli sobie na taką wpadkę pozwolić. Jednak nie o tym spotkaniu mówił cały świat, a o meczu ostatniej kolejki, kiedy to na Wembley, w świątyni angielskiego futbolu, przy pełnych trybunach Chorwaci odarli Anglików z marzeń o wyjeździe na Euro i otworzyli bramy piłkarskiego nieba dla reprezentacji Rosji, wygrywając z Anglią 3:2.

Średnia wieku w drużynie, którą zdecydował się zabrać do Austrii i Szwajcarii Slaven Bilic wynosi nieco ponad 27 lat. Szkoleniowiec wymieszał w zespole doświadczenie z młodzieńczą pasją. Bardziej zaawansowaną grupę wiekową reprezentują między innymi bracia Niko i Robert Kovac oraz Ivica Olic, zaś na czele młodszej generacji stoją Rakitić, Kalinić a także Modrić. Gdy analizuje się skład naszych grupowych rywali rzuca się w oczy fakt, iż z 23 powołanych zawodników, aż 21 występuje w ligach zagranicznych, a dwójka grająca w rodzimej lidze Vukojević oraz Kalinić w sumie wystąpiła w reprezentacji tylko trzy razy. 39-letni szkoleniowiec stawia na graczy biegających na co dzień w bardziej znaczących i cieszących się większą estymą ligach. Największa grupa reprezentantów, bo sześciu graczy (Klasnić, Olić, Petrić, Rakitić, Simunić, Kovac) występuje na co dzień w Bundeslidze. Zawodnicy Chorwaccy znajdują się w składach drużyn ze wszystkich lig uznawanych powszechnie za najlepsze, oprócz hiszpańskiej Primera Division.

Dlatego też nie jest niespodzianką trzynaste miejsce, które zajmują w rankingu FIFA(stan na 11.05.2008). Przez wielu typowani są na „czarnego konia” turnieju. Jednak jak na razie są to tylko spekulacje. Boisko zweryfikuje nasze przewidywania. Pewne jest, że Chorwaci będą dla Polaków bardzo trudnym i wymagającym rywalem, chociażby dlatego, że pokonali dwukrotnie Anglików w eliminacjach, w tym raz na Wembley, czego nam się nigdy nie udało dokonać.

Federacja piłkarska

Data założenia związku: 1912
Data wstąpienia do FIFA: 1992
Adres strony www: www.hns-cff.hr
Obecny przewodniczący: Zorislav Srebić
Obecny mistrz kraju: Dinamo Zagrzeb
Obecna pozycja w rankingu FIFA: 13
Kod FIFA kraju: CRO

Informacje o kraju

Powierzchnia: 56 542 km2
Ludność: 4 500 000
Nazwa oficjalna kraju: Republika Chorwacji
Stolica: Zagrzeb
Większe miasta: Split, Rijeka, Zadar
Waluta: kuna
Domena internetowa: .hr
Język urzędowy: chorwacki

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze