– Oczekiwania mam takie, że może w końcu za ery Didiera Drogby uda się Wybrzeżu Kości Słoniowej wywalczyć tytuł – mówi w rozmowie z iGol.pl Stefan Białas. Z byłym szkoleniowcem Legii Warszawa, a obecnie ekspertem stacji Canal+ Sport rozmawiamy między innymi o starcie Pucharu Narodów Afryki i szansach Wybrzeża Kości Słoniowej na wygranie tego turnieju. Ponadto ceniony trener poleca, aby zwrócić szczególną uwagę w tych rozgrywkach na Foueda Kadira, czyli ofensywnie usposobionego zawodnika reprezentacji Algierii.
W sobotę zostanie zainaugurowana 29. edycja Pucharu Narodów Afryki. Jakie ma Pan oczekiwania wobec tego turnieju?
To są rozgrywki, które zawsze dają dużo kolorytu. To jest zawsze bardzo barwna impreza, na której jest zawsze dużo entuzjazmu i dużo przyjemności z gry do przodu. Zawodnicy nie są jeszcze tak przesiąknięci – będąc w krajowych reprezentacjach – taktyką. W związku z tym po pewnym czasie obligacje taktyczne schodzą na dalszy plan i drużyny grają bardzo ofensywnie i bardzo widowiskowo.

Oczekiwania mam takie, że może w końcu za ery Didiera Drogby uda się Wybrzeżu Kości Słoniowej wywalczyć tytuł i w ten sposób sam zawodnik będzie mógł pożegnać się godnie z reprezentacją. Wydaje mi się, że piłkarz dlatego gra wciąż w kadrze, bo jeszcze tego tytułu nie zdobył.
Turniej ten będzie na pewno wyjątkowy, bo zabraknie na nim kilku czołowych reprezentacji. Między innymi reprezentacji Egiptu, Kamerunu i Senegalu. Czy to obniży rangę tych rozgrywek?
Na pewno w jakimś stopniu obniży, gdyż Egipt – przede wszystkim – jest siedmiokrotnym zdobywcą tego trofeum. To drużyna, która regularnie była w czołówce. Przez to te rozgrywki zostały może nie zdewaluowane, ale rzeczywiście poziom może być trochę słabszy.
Zresztą w ogóle tych drużyn z drugiego planu mamy w tym turnieju kilka. W Afryce od kilku lat trwa przetasowanie tych drużyn, które były w czołówce futbolu afrykańskiego, z tymi drużynami, które robią postępy. Ostatnio największe takie postępy zrobiła Zambia, która w ubiegłym roku sięgnęła po Puchar Narodów Afryki.
Zabraknie Egiptu, Senegalu i Kamerunu. Natomiast pojawi się Nigeria. Czy reprezentacja tego kraju ma szansę zniwelować brak wymienionych drużyn?
To jest bardzo ciekawa reprezentacja. To są zawodnicy, którzy grają w bardzo dobrych klubach europejskich. Jednak jest pewna posucha, jeśli chodzi o futbol nigeryjski, dlatego że zmiana pokoleniowa trochę ciężko tam wychodzi. Gdzieś to chyba zaniedbano. Może być oczywiście tak, że Nigeria, która pewnie wygrała z Liberią dwumecz decydujący o udziale w imprezie, okaże się drużyną wiodącą w Pucharze Narodów Afryki.
Na pewno w tym afrykańskim czempionacie coś do udowodnienia będzie miała ekipa Wybrzeża Kości Słoniowej, po tym jak w finale poprzedniej edycji tych rozgrywek uległa wspomnianej już Zambii. Te rzuty karne pewnie wielu sympatyków pamięta, a już na pewno Didier Drogba.
Nie pierwszy raz jest tak, że Wybrzeże Kości Słoniowej jest faworytem rozgrywek. Zawodnicy tej drużyny są wybitni. Grają w najsilniejszych klubach europejskich. Natomiast ten pech, który ich prześladuje w Pucharze Narodów Afryki, jest wyjątkowy. Chociażby w ubiegłym roku ta historia z Zambią, kiedy zadawano sobie pytanie, ile goli WKS strzeli Zambii. Okazało się, że ta reprezentacja jednak nie wygrała i po prostu po raz kolejny zawiodła. A propos Didiera Drogby, to pamiętamy, że nie strzelił rzutu karnego, ale cztery lata temu również mu się ta sztuka nie udała i także ekipa WKS przegrała i odpadła, wówczas z Algierią.
Wśród drużyn, które mogą kandydować do zwycięstwa, wymienia się między innymi ekipę Ghany, która jest również odmłodzona. Ponadto Maroko, które ma także wielu zawodników występujących w europejskich zespołach. Czy rzeczywiście według Pana to są drużyny, które mogą zagrozić Wybrzeżu Kości Słoniowej?
Ja uważam, że nie tylko Maroko, ale są jeszcze Tunezja i Algieria. To są kraje Maghrebu, które w komplecie zakwalifikowały się do Pucharu Narodów Afryki. To są drużyny, które mają duży potencjał. Wielu zawodników gra w Europie, we Francji również. Na bieżąco to śledzę, więc wiem. Rzeczywiście Maroko ma tych zawodników najwięcej, ale tam były problemy i w dalszym ciągu są. Ten kontynent jest dosyć specyficzny, bo atmosfera w wielu reprezentacjach jest gorąca.
Warto zauważyć, że jest to turniej, który odbywa się drugi rok z rzędu, dlatego że federacja afrykańska futbolu ze względu na to, co miało miejsce dotychczas, zdecydowała, że PNA nie powinien być rozgrywany w latach parzystych, gdyż koliduje z mistrzostwami Europy oraz świata. W związku z tym po raz pierwszy ten turniej będzie odbywał się w roku nieparzystym, po to aby oddzielnie przygotowywać się do Pucharu Narodów Afryki i do eliminacji mistrzostw świata – ponieważ były też takie przypadki, że zdobywca PNA (chociażby Egipt) nie potrafił zakwalifikować się do mistrzostw świata, gdyż eliminacje PNA kolidowały z kwalifikacjami mistrzostwa świata.
Czempionat na Czarnym Lądzie ma też swoistą czarną plamę, bo pierwotnie ten turniej miał być rozgrywany w Libii.
Tak, ale tam jest wojna.
No właśnie, w kraju tym toczy się wojna domowa. Czy zmiana gospodarza rozgrywek będzie miała zatem jakiś wpływ na odbiór tej imprezy wśród społeczeństwa?
Nie. Jeżeli nie będzie takiego przypadku, jaki miał miejsce w ubiegłym roku (pamiętna historia z reprezentacją Togo), to nie, bo w porę się zorientowano i odebrano rolę gospodarza mistrzostw Afryki Libii i Libia musiała brać udział w eliminacjach. Nie ma zatem problemu. Republika Południowej Afryki organizowała ostatnio mistrzostwa świata, więc stadiony są gotowe. Mecze będą rozgrywane na tych samych stadionach zresztą. Myślę, że to dobre rozwiązanie, bo po co narażać cały Puchar Narodów Afryki na jakieś incydenty zbrojne.
Federacja szybko załatwiła sprawę, nie przekreślając szans na organizację tego turnieju przez Libię, bo została jej ona przydzielona na rok 2017.
Zorganizują tę imprezę w 2017 i to być może otrze im trochę łzy. Chociaż nie wiemy tego, czy sytuacja w tym kraju ulegnie do tego czasu poprawie. W każdym razie w porę zostało to zmienione.
Pan jako entuzjasta francuskiej piłki na pewno będzie spoglądał na ten turniej przez pryzmat piłkarzy występujących w Ligue 1. Czy są jacyś zawodnicy, na których będzie Pan zwracał szczególną uwagę podczas trwania tego turnieju?
Kadir. Przede wszystkim Kadir. Jest to zawodnik, który był rewelacją drużyny Valenciennes i przeszedł w tym zimowym oknie transferowym do Marsylii. Piłkarz ten jest reprezentantem Algierii. Mówiliśmy o Maroku, ale ja uważam, że w Algierii i Tunezji są także wybijający się zawodnicy. Ogólnie z pierwszej ligi francuskiej na Puchar Narodów Afryki pojechało około czterdziestu piłkarzy. Z zaplecza Ligue 1 jest około dziesięciu. Wszyscy ci gracze w zdecydowanej większości są pierwszoplanowymi zawodnikami swoich reprezentacji.
Niezwykle barwni są kibice wspierający swoich pupili podczas Pucharu Narodów Afryki. Jak Pan odbiera ten wyjątkowy sposób wspierania swoich ulubieńców przez afrykańskich kibiców piłki nożnej?
Bardzo pozytywnie to odbieram. Wspomnieliśmy o tej kolorystyce, folklorze, o tej radości nie tylko z powodu gry, ale i kibiców, którzy przychodzą na stadion. Chciałoby się, żeby te stadiony były wypełnione. Czytałem, że będą one wypełnione w 50 procentach. To była informacja na tydzień przed startem Pucharu Narodów Afryki, więc to jest trochę mało. Im więcej ludzi będzie na stadionie, tym będzie bardziej kolorowo, barwnie i my – obserwatorzy tego – będziemy przeżywali to razem z nimi. Zawodnicy również to wtedy lepiej czują. W ostatnim PNA, który był organizowany w Gwinei Równikowej i Gabonie, mecze fazy grupowej były często rozgrywane przy niewypełnionych trybunach. To się trochę przykro oglądało.
Czego by Pan życzył naszym czytelnikom na ten niespełna miesiąc, podczas którego będzie rozgrywany Puchar Narodów Afryki?
Chciałbym, żebyśmy oglądali dużo bramek. Wierzę, że możemy oglądać dużo bramek, bo taktyka jeszcze nie jest w stu procentach respektowana przez zawodników. Sporo trenerów było z Europy, więc gra ofensywna będzie ciekawa i myślę, że gole będą padały. Mamy kilku czołowych graczy, którzy grają w Europie, więc pomijając Drogbę, który jest gwiazdą tych całych rozgrywek, to jest też sporo graczy młodego pokolenia. Wiemy, że w każdym turnieju, czy są to mistrzostwa świata, Europy czy właśnie Puchar Narodów Afryki, zawsze wyróżnia się jakaś nowa drużyna czy nowy zawodnik. Chciałoby się obejrzeć jakieś nowe twarze, które też będą odgrywały pierwszoplanowe role w swojej drużynie.
Obserwuj autora tekstu na Twitterze: @ŁukaszPawlik
Być może Stefan Bialas ma racje że takie
reprezentacje Jak Algeria ,Maroko i Tunezja bedą
odgrywaly poważne role na Pna. Zawodnicy np.Maroko
są bardzo zaawansowani technicznie,Egipt zdobyl dwa
razy z rzędu trofeum ,szkoda że nie ma ich teraz na
turnieju. Pan Białas to wielki ekspert,swietńie
komentuje mecze w eurosporcie. Też chcialbym
zwrócić uwage na Kadira z Algierii,bedzie jednym z
objawień Pna.
Milo bedzie znow posluchac Stefana Bialasa w roli
goscia i drugiego komentatora. Fajnie byloby chociaz
raz posluchac i poprzezywac mecz wraz z Panem
Henrykiem Kasperczakiem. To czlowiek , ktory ma w tym
kraju najwiecej do powiedzenia w temacie pilki na
czarnym ladzie. Oj napewno byloby o czym z nim
pogadac. Wracajac do wywiadu ze S. Bialasem -
konkretny , rzeczowy ale ja mysle i mam nadzieje , ze
Maroko , Algieria i Tunezja nie odegraja tak jak rok
temu zadnej roli. No to juz jutro start !
Drogba, Kalou, Gervinho, Song, Yaya i Kolo Toure,
jeśli chociaż połowa z nich będzie grała to
powinni tym razem zdobyć PNA
Alex Song to reprezentant Kamerunu a nie W.K.S. !
Niestety , Nieposkromione Lwy , ogladac beda turniej
przed telewizorem. Wymieniles Kalou wsrod kandydatow
do gry w podstawowym skladzie. Uwierz mi , ze na
dzien dzisiejszy zdecydowanie lepsza forme prezentuje
Lacina Traore z Anzy. Pozdrawiam.
Nie da się słuchać tego komentatora, proszę o
wymianę i nie komentowanie jakichkolwiek spotkań
przez tego człowieka, bo oglądalność spadnie.
Moze niech najpierw nauczy się wymowy poprawnej
nazwisk piłkarzy, no chyba że sa tacy piłkarze jak
Piket, Aleksis Sancziz, Żordi Albi czy Ksawi
Szernandez. DRAMAT!!!!!