Jak trwoga, to do liczb – czyli statystyki półfinalistów Euro 2016


Co mówią suche dane o najlepszej czwórce mistrzostw?

4 lipca 2016 Jak trwoga, to do liczb – czyli statystyki półfinalistów Euro 2016

Euro 2016 wkracza w decydującą fazę. Na pokładzie zostały już tylko cztery zespoły i to one będą bić się o miano najlepszej piłkarskiej nacji na Starym Kontynencie. We wszelakich mediach już wieści się nadejście przedwczesnego finału, typuje się przyszłego zwycięzcę, natomiast my zdecydowaliśmy się podejść do tematu odrobinę bardziej analitycznie. Dziś mamy więc dla was szereg statystyk określających największe atuty, ale i mankamenty półfinalistów turnieju we Francji.


Udostępnij na Udostępnij na

 

Kto nie rozstaje się z futbolówką?

Zaczniemy najogólniej jak tylko się da. Zastanawialiście się, który z półfinalistów spędza na tym Euro najwięcej czasu z piłką przy nodze? Nawet jeśli nie, to na pewno was nie zaskoczymy. W tej domenie rzecz jasna przodują prowadzeni przez Joachima Loewa Niemcy, a najgorsza jest reprezentacja Walii.

A co za tym idzie – nasi zachodni sąsiedzi wykonali też dotychczas najwięcej podań z całej czwórki drużyn oraz to ich zagrania są zdecydowanie najdokładniejsze. Co ciekawe, podopieczni Loewa mogą szczycić się wymieniem ponaddwukrotnie wyższej liczby celnych piłek od reprezentacji Walii. Ale czy kogoś to dziwi?

Niemcy wymienili dotychczas na turnieju we Francji ponaddwukrotnie więcej celnych podań niż reprezentacja Walii.

Prawdopodobnie nie, a ta ciekawostka znaczenie może mieć dopiero w finale. Jak na razie zestawiając Niemców z Francuzami oraz Walijczyków z Portugalią pod względem posiadania piłki i liczby wymienionych podań, widzimy, że pierwsza z tych dwóch rywalizacji może okazać się walką właśnie o kontrolę nad futbolówką, a zespół, który będzie potrafił utrzymać ją dłużej przy nodze, może zdominować czwartkowy półfinał. Natomiast w drugiej batalii grająca świetnie z kontry reprezentacja Walii prawdopodobnie odda pola Portugalczykom i choć sama będzie operować piłką rzadziej i odrobinę mniej dokładnie, to z każdego swojego zagrania spróbuje wycisnąć absolutne maksimum.

Który zespół najgroźniejszy w ataku?

Ktoś z trójki: Niemcy, Francuzi i Walijczycy, choć statystyki zdecydowanie na to nie wskazują. Czemu? Rzecz jasnaa przekłamuje je ogromna liczba bezsensownych strzałów oddanych na Euro przez Cristiano Ronaldo, dzięki którym to paradoksalnie najgorsi w ofensywie Portugalczycy liderują w statystyce stwarzanych okazji podbramkowych.

 

No właśnie, jeszcze raz należy zastrzec, iż liczby te mogą być bardzo mylące. Otóż najgorzej prezentująca się pod względem liczby prób strzeleckich Walia wcale nie oddała na turnieju we Francji mniej celnych uderzeń od pozostałych półfinalistów – w tym aspekcie najlepsze cztery zespoły Euro idą dotychczas łeb w łeb. Zresztą to nie liczba strzałów, ale liczba zdobytych bramek ma w futbolu kluczowe znaczenie.

A tych podopieczni Chrisa Colemana zgromadzili od groma, bo aż dziesięć. Lepsi są od nich jedynie Francuzi, a Niemcy i Portugalczycy zostają daleko w tyle. W gruncie rzeczy gdyby nie koszmarne błędy islandzkich obrońców, w statystyce zdobytych goli zdecydowanie przodowałby czarny koń Euro 2016, czyli Walia.

A na koniec jeszcze drobna ciekawostka:

 

No a jak z defensywą?

Jak pewnie doskonale wiecie, w niej królują Niemcy. Podopieczni Joachima Loewa stracili dotychczas na Euro jedynie jedną bramkę, i to w meczu z Włochami (notabene bardzo głupią), natomiast pozostała trójka półfinalistów radziła sobie w destrukcji znacznie gorzej. Francuzi i Walijczycy wyciągali jak na razie piłkę z siatki czterokrotnie, a reprezentanci Portugalii musieli to czynić pięć razy (z czego aż trzy w meczu z gorzej niż przeciętnymi Węgrami).

Niemcy stracili dotychczas na Euro jedynie jedną bramkę, a pozostali półfinaliści wyciągali piłkę z siatki cztery bądź pięć razy.

Świetną postawę w linii obronnej nasi zachodni sąsiedzi zawdzięczają przede wszystkim wzorowej współpracy stoperów – Matsa Hummelsa i Jerome’a Boatenga, graczy, którzy niemalże o klasę przewyższają środkowych defensorów Walii, Francji czy też Portugalii. Jednak o ile podopieczni Loewa dominują, jeśli chodzi o najmniejszą liczbę straconych goli, o tyle chociażby w statystyce odbiorów to inny zespół nie ma sobie równych.

Dotychczas na turnieju we Francji najczęściej futbolówkę spod nóg rywali przechwytywali gospodarze. Drużyna Didiera Deschampsa miała dotychczas zdecydowanie najwięcej udanych odbiorów na mecz (ok. 18) przy średnio 14 bądź 15 takowych w wykonaniu pozostałych półfinalistów.

A że statystyki o niczym nie świadczą…

To wiemy wszyscy, a najmocniej utwierdzili nas w tym przekonaniu podczas Euro 2016 reprezentanci Islandii. Podopieczni Larsa Lagerbacka byli najgorszym zespołem mistrzostw w niemal wszystkich zestawieniach liczbowych, a mimo to zaszli aż do ćwierćfinału. I to wcale nie kwestia szczęścia – statystyki zwyczajnie dają jedynie bardzo niedokładny zarys tego, co dzieje się na boisku…

Nie powinno się więc skreślać najsłabiej wypadającej w większości analiz reprezentacji Walii ani też specjalnie wywyższać na ich podstawie ekipy Niemiec. Półfinały mistrzostw Europy to nowe, osobne historie, a w nich może zdarzyć się absolutnie wszystko. I wcale nie jest powiedziane, że koniec końców wygra zespół dominujący w liczbach – no chyba że mówimy o statystyce strzelonych goli…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze