Starcie gigantów w Anglii


W zbliżającej się kolejce Premiership będziemy świadkami starcia dwóch najlepszych drużyn Europy. Na Stamford Bridge Chelsea podejmie Manchester United.


Udostępnij na Udostępnij na

Luiz Felipe Scolari będzie w tym meczu mógł skorzystać z usług wyrzuconego z boiska podczas zwycięskiego pojedynku z Manchesterem City Johna Terry’ego. Na Wyspach długo trwała debata na temat zasadności decyzji arbitra. Stoper londyńczyków ciągnął za koszulkę napastnika „The Citizens” Jo. Rozjemca tych zawodów uznał, iż ostoja stołecznej defensywy zasługuje na najwyższą karę, sugerując się faktem, iż gdyby nie jego przewinienie, Brazylijczyk mógł wyjść na czystą pozycję. Angielska federacja była jednak innego zdania, co, oczywiście, niezwykle zadowoliło managera Chelsea.

– Na United zawsze trzeba uważać – przyznał sam bohater ostatniej akcji w wywiadzie udzielonym telewizji Sky Sports. Słowom Terry’ego nie można się dziwić. „Czerwone Diabły”, mimo iż sezon rozpoczęły bardzo przeciętnie, zawsze zaliczają się do najgroźniejszych teamów nie tylko Premiership. Ostatni mecz podopiecznych Fergusona pokazał, że wracają do formy. W 62. minucie spotkania z Villarrealem na boisku po długiej przerwie pojawił się Cristiano Ronaldo. Zaskakująco ciepło przywitany przez kibiców Portugalczyk pokazał jedynie namiastkę swych umiejętności, którymi zachwycał w ubiegłym sezonie. To wystarczyło, aby siać spory popłoch w szeregach obronnych „Żółtej Łodzi Podwodnej”. Z całkiem niezłej strony pokazał się także rodak popularnego „CR7”, Nani. Wielokrotnie namaszczany na następcę 23-letniego wirtuoza, świetnie współpracował z biegającym za jego plecami Patricem Evrą. Ekipa z Old Trafford udowodniła, że znajduje się na dobrej drodze pomimo braku skuteczności. W niedzielę za wszelką cenę będzie szukać zwycięstwa na stadionie Chelsea, jako że tydzień wcześniej wróciła z Anfield Road bez zdobyczy punktowej. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, gdyż morale teamu Scolariego zostało znacząco podbudowane poprzez rozgromienie Girondins Bordeaux.

Innym spotkaniem, które z pewnością zainteresuje polskich kibiców, będzie mecz Tottenham – Wigan Athletic. Juande Ramos, który słyszy krytykę niemal na każdym kroku z powodu nieudanych transferów, musi pokonać niewygodnego oponenta. W przeciwnym wypadku posada Hiszpana będzie wisiała na włosku. Do angielskiego stylu gry nie wkomponował się jeszcze ściągnięty ze Spartaka Moskwa Roman Pawliuczenko. Tym samym nie był w stanie zastąpić snajperów, którzy zdecydowali się opuścić White Hart Lane, Robbiego Keane’a i Dimitara Berbatova. Na domiar złego, notoryczne problemy nękają defensywę „Kogutów”. Obrońcy nie są zgrani i wielkim kłopotem jest dla nich samo ustawienie się. Błędy te bezlitośnie wykorzystali w ostatniej kolejce piłkarze Aston Villi, a szczególnie lewy skrzydłowy, Ashley Young.

Czy równie skuteczny okaże się nowy gwiazdor Wigan, Amr Zaki? Pochodzący z Egiptu snajper w czterech dotychczasowych grach zdobył cztery gole. Jego klubowy szkoleniowiec, Steve Bruce, ma nadzieję, iż 25-latek będzie w stanie podtrzymać strzelecką formę do kolejnego weekendu.

Inne drużyny z krajowego topu, czyli Liverpool, Arsenal i aspirujący do tego miana Manchester City, zmierzą się natomiast odpowiednio ze Stoke, Boltonem i Portsmouth. Faworyci powinni sobie poradzić. Futbol lubi jednak zaskakiwać…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze