Spartak wskakuje na podium


38. kolejka okazała się szczęśliwa dla Spartaka Moskwa. Podopieczni Walerego Karpina pokonali Kubań Krasnodar 2:0. Dzięki temu moskwianie awansowali na trzecie miejsce w tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsze minuty zdecydowanie należały do Spartaka. Podopieczni Walerego Karpina może aż tak nie porywali grą, ale przejawiali więcej ochoty. Już po dwóch minutach na bramkę Kubania nieudanie strzelał Kiriłł Kombarow. 120 sekund później dośrodkowanie przyniosło niecelną główkę Ariego. Zaraz po tym jednak Spartak dopiął swego. Po błędzie defensywy Kubania futbolówka trafiła do Emmanuela Emenike. Ten natychmiast uderzył z 20 metrów, nie dając szans Aleksandrowi Bielienowowi. Parę chwil później powinno być 2:0. Po dośrodkowaniu na dalszy słupek o piłkę walczyli Ari i Jewgienij Makiejew, którzy wzajemnie sobie przeszkodzili. W 11. minucie Lacina Traore reklamował zagranie ręką Siergieja Bryzgałowa w polu karnym, ale sędzia nie zareagował. Nim skończył się pierwszy kwadrans, szczęścia ponownie spróbował Emenike. Strzelił w krótki róg, lecz dobrze interweniował Bielienow.

W 16. minucie Kubań został osłabiony, kontuzjowanego Maksima Żawnerczyka zmienił Roman Bugajew. Zaraz po tym w pole karne gości poszybowało dośrodkowanie w kierunku Marka Suchego, którego główka okazała się minimalnie niecelna. Chwilę później w „szesnastkę” Bielienowa wpadł Ari. Jednak i on przestrzelił. Chybił również Emenike, ponownie próbując zaskoczyć bramkarza zza pola karnego. Zaraz po tym nastąpiła druga zmiana wymuszona kontuzją, Aleksandr Zotow zastąpił Kiriłła Kombarowa. W 22. minucie doszło do pierwszej w tym meczu poważnej akcji Kubania. W sytuacji sam na sam z Traore lepszy okazał się Artiom Rebrow. Powstrzymawszy rywala, bramkarz Spartaka rzucił się pod nogi Aleksieja Ionowa, blokując jego uderzenie. 60 sekund później były gracz Zenitu znowu znalazł się sam na sam golkiperem. Przerzucił nad nim piłkę, ale ta zatrzymała się na poprzeczce. W odpowiedzi długie podanie przejął Ari, który również nie zwlekał ze strzałem. Brazylijczyk również trafił w poprzeczkę.

Gdy do końca pierwszej połowy brakowało 12 minut, szczęścia spróbował Aleksandr Kozłow, lecz został zablokowany. 120 sekund później po raz kolejny w świetnej sytuacji znalazł się Ionow. Dostał bardzo dobre podanie od Traore, ale i on dał się zablokować. Tuż po dobrej interwencji Rebrowa na przedpolu w pole karne rywali wpadł Emenike. Tym razem jednak przegrał pojedynek z Bugajewem. Po okresie słabszej gry znów uaktywnił się Traore. Odważnie wszedł w pole karne, a tam nie dał sobie rady z kilkoma obrońcami „Miaso”. Gdy znów przestrzelił zdobywca gola, ponownie nie popisał się Rafael Carioca. Umożliwił on dośrodkowanie Marcosowi Ureni, który za mocno zagrał do Traore. Tuż przed przerwą próbował jeszcze Makiejew, lecz nie trafił w krótki róg.

Już 15 sekund po wznowieniu gry z dalszej odległości spróbował Kubań, ale Rebrow nie musiał interweniować. Pięć minut później golkiper Spartaka pewnie wyłapał dośrodkowanie Traore, aczkolwiek ta wcześniej opuściła pole gry. Chwilę później napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej posłał podanie w kierunku Ureni, ale ten chybił. W rewanżu Ari otrzymał ładną piłkę od Emenike, lecz Nigeryjczykowi skuteczny strzał uniemożliwił Rogoczyj. Zaraz po tym po akcji Kozłowa Sergio Pareja wybił piłkę, ale ta trafiła pod nogi Ionowa. Ten zdecydował się na uderzenie, ale i tym razem chybił. Chwilę później były zawodnik Zenitu podał Pizzelliemu, ale i temu nie udało się trafić w światło bramki. Gol dla Spartaka wisiał w powietrzu. Po zagraniu McGeady’ego Bielienow jeszcze nie skapitulował. Jednak zaraz po tym Pareja zagrał długą piłkę na Emenike. Ten posłał ją nad bramkarzem do Ariego, któremu zostało tylko podwyższenie na 2:0.

Po trafieniu nastąpił nieco słabszy okres gry, która przeniosła się raczej do środka boiska. Brak ofensywnych akcji połączył się z mnożeniem się fauli. Period ten zamknął w 67. minucie Pizzelli. Przymierzył, włożył w strzał sporo siły, lecz Rebrow nie dał się zaskoczyć. 120 sekund później reprezentant Armenii mógł zaliczyć asystę. Podał on do Ionowa, ten obrócił się o 45 stopni, ale nie wcelował w okienko bramki Spartaka. Niedługo po tym zmęczonych piłkarzy zaczęły atakować skurcze.

Na kwadrans przed końcem spotkania Kubań znów ruszył do ataku. Po tym, jak niedokładnie piłkę ze swojego pola karnego wybijał Pareja, gracze Kubania stworzyli świetną okazję do złapania kontaktu z rywalem. I tym razem zabrakło im szczęścia. 120 sekund później goście ponownie nie poradzili sobie ze sforsowaniem defensywy Spartaka. Na sześć minut przed końcem gospodarze przenieśli ciężar gry na połowę rywala. McGeady wywalczył rzut rożny, po czym sam go wykonał, lecz nie przyniosło to korzyści. Po kolejnych dwóch minutach po raz kolejny chybił Emenike. Gdy do końca brakowało 60 sekund, Traore wywalczył dośrodkowanie z narożnika. Pizzelli nieźle zagrał do piłkarza z Wybrzeża Kości Słoniowej, lecz ten przestrzelił. W doliczonym czasie gry głupi błąd popełnił Rebrow. Zbagatelizował dośrodkowanie ze skrzydła, niepewnie interweniował, lecz, na jego szczęście, uratowała go poprzeczka. Niedługo po tym sędzia zakończył zawody i trzy punkty zainkasował Spartak. Dzięki temu gracze Karpina wskoczyli na podium tabeli Premier Ligi.

Najnowsze