Gdy Legia Warszawa poznała potencjalnych rywali w czasie losowania, w stolicy zapanował optymizm. W klubie liczono, że Rumuni wyeliminują osetyjski Spartak Cchinwali, przez co wicemistrz Polski uniknie dalekich podróży. Tak też się ostatecznie stało, więc dziś przyjdzie się Legii mierzyć z solidnym rumuńskim ligowcem. Czy Legia rzeczywiście trafiła tak dobrze?
Poprzedni sezon przyniósł drużynie z Botoszan 8. miejsce w lidze. Z powodu finansowych problemów kilku drużyn, które zajęły wyższe miejsca w tabeli ligowej (np. Dinamo Bukareszt), właśnie klub z północy Rumunii otrzymał licencję na grę w eliminacjach do Ligi Europy. Trener Leontin Grozanu lubi postawić na nominalnie ofensywny futbol, z zagęszczonym środkiem pola, takie stare, dobre 4-3-3. W pojedynkach z mocniejszymi rywalami owo ustawienie jest tylko nominalne, a zespół w całości na swojej połowie oczekuje na okazje do kontrataków.
Dostępu do bramki rumuńskiej drużyny strzeże Plamen Iliev, bardzo solidny bułgarski golkiper. 23-letni reprezentant kraju ma z pewnością potencjał na lepszą drużynę niż Botosani, jest to jeden z tych zawodników, na których klub może w przyszłości niemało zarobić. Rezerwowym bramkarzem jest bardzo doświadczony, ograny w lidze, 32-letni Razvan Plesca, tak więc w awaryjnych przypadkach trener Grozanu nie musi się martwić o obsadę bramki.
Obronę stworzy czterech zawodników, od prawej będą to: Radoslav Dimitrov, Florin Plamada, Andrei Cordos i Raul Costin. Dimitrov to solidny bułgarski defensor, trzykrotny reprezentant kraju, umiejący podłączyć się do akcji ofensywnej. Cordos i Plamada to byli reprezentanci rumuńskich młodzieżówek, ten pierwszy był niegdyś obiektem zainteresowania rzymskiego Lazio. Ich największą wadą jest zwrotność, dobrym pomysłem wydaje się więc wystawienie w ataku Legii Nemanji Nikolica. Z lewej strony zagra nominalny defensywny pomocnik, Raul Costin. Doświadczony Rumun jest znacznie lepszy w defensywie niż ofensywie, nie spodziewamy się więc większego zagrożenia dla Legii z jego strony.
Na ławce zasiądą zapewne dwaj doświadczeni piłkarze, Florian Acsinte i Andrei Patache. Podsumowując, obrona Botosani jest solidna, ale nie wybitna. Gdybym miał ją oceniać w skali szkolnej w odniesieniu do polskich klubów, dostałaby czwórkę z minusem.
Kluczową formacją zespołu jest środek pola. Tworzą go Gabriel Vasvari, Marius Croitoru i Rashid Brownie. Ten pierwszy już od ponad pięciu lat jest zawodnikiem FC Botosani, jak na defensywnego pomocnika jest bardzo skutecznym zawodnikiem – 26 bramek w 121 meczach to prędzej wynik skrzydłowego, względnie ofensywnego pomocnika. Trzeba na niego bardzo uważać. Croitoru to kapitan zespołu, niewysoki 34-letni zawodnik o potężnym uderzeniu z dystansu. Na szczęście dla Legii dość rzadko korzysta z tego atutu, jednak w mniej więcej co czwartym meczu zalicza asystę – trzeba mieć się baczności. Najmłodszy w formacji jest 21-letni Holender Rashid Brownie. Były gracz Almere City jest bardzo szybkim zawodnikiem, jednak z jego gry nie wynika zbyt wiele, jeśli chodzi o liczby – dla rumuńskiego zespołu jeszcze nic nie strzelił ani nie asystował. Poczynania swoich kolegów z ławki oglądał będzie nowy gracz Botosani Stelian Cucu. 25-letni defensywny pomocnik do niedawna grał w innym rumuńskim ligowcu, Otelul Galati.
Formację ofensywną tworzą skrzydłowi, schodzący do środka pola w razie potrzeby, oraz wysunięty środkowy napastnik. Na prawym skrzydle szalał będzie Petre Ivanovici, strzelec jednej z bramek przeciwko drużynie z ligi gruzińskiej. Po drugiej stronie zagra Quenten Martinus, jeden z piłkarzy reprezentacji Curacao, trenowanej przez Patricka Kluiverta. Piłkarz ten potrafi urwać się na skrzydle i dokładnie podać, względnie zejść do środka i strzelić na bramkę. Na pewno jest jednym z groźniejszych w talii trenera Grozanu. Najgroźniejszym zawodnikiem będzie jednak Dan Roman, zdobywca dwóch bramek w meczach z Cchinwali. Wysoki i silny napastnik umie grać tyłem do bramki, dobrze się zastawić i celnie strzelić. Niewykluczone, że w celu nawiązania walki fizycznej z Rumunem na środku obrony zagra dzisiaj Igor Lewczuk, obdarzony podobnymi warunkami fizycznymi.
https://youtu.be/MJptSkM82C0
W pewnym momencie spotkania z ławki rezerwowych może wejść Paul Batin, który właśnie jako dżoker zdobył bramkę w meczu ze Spartakiem. Innym zmiennikiem jest Atilla Hadnagy, bardzo doświadczony napastnik, przypominający stylem gry Marka Saganowskiego.
Skład FC Botosani wygląda więc na solidny, ale wciąż słabszy od legijnego. W takim zestawieniu Rumuni walczyliby w Polsce o miejsce w grupie mistrzowskiej, na pewno o nic więcej. Wyraźnym faworytem dwumeczu jest więc Legia Warszawa.
[interaction id=”55a78e5e9831cbaa21904ca4″]