Skromne zwycięstwo Marsylii


20 kwietnia 2013 Skromne zwycięstwo Marsylii

Olympique Marsylia wygrał 1:0 ze znajdującym się w strefie spadkowej Brestem. Jedyną bramkę strzelił Benoit Cheyrou w 45. minucie spotkania. Po tym zwycięstwie gracze z Velodrome ponownie wskoczyli na lokatę wicelidera.


Udostępnij na Udostępnij na

Faworytem spotkania w Marsylii był zdecydowanie miejscowy Olympique, który walczy o miejsce na podium Ligue 1 i awans do elitarnej Ligi Mistrzów. Brest w ostatnich tygodniach prezentował się bardzo słabo i tym samym po serii porażek znalazł się w strefie spadkowej ligi francuskiej. Mecz na Velodrome był dla gości, jak każdy następny, walką o życie i przetrwanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Benoit Cheyrou zdobył jedyną bramkę dla Marsylii
Benoit Cheyrou zdobył jedyną bramkę dla Marsylii (fot. mercato365.com)

Ten, kto się spóźnił na to spotkanie, nie musiał żałować. Początkowa faza meczu była przerażająco nudna, bez sytuacji podbramkowych zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, wymieniali dużą liczbę podań, ale nie byli w stanie zagrozić bramkarzowi gości. Brest ze swojej strony nie kwapił się do ataku i na własnej połowie czekał na Marsylię.

Gdy spora część kibiców szła już w stronę sklepików, aby móc zająć sobie kolejkę, obrońca Brestu sfaulował napastnika Marsylii na 20. metrze przed swoją bramką. Do piłki podszedł specjalista od stałych fragmentów gry, Benoit Cheyrou. Były zawodnik Auxerre poderwał z miejsc pozostałych na trybunach widzów i pięknym strzałem z rzutu wolnego pokonał bezradnego golkipera gości. Zaraz po bramce sędzia zawodów nakazał zejść piłkarzom na odpoczynek.

Bramka do szatni podziałała mobilizująco na przyjezdnych. Od początku drugiej połowy zawodnicy Brestu trochę śmielej poczynali sobie na boisku. W 50. minucie Steve Mandanda, bramkarz OM, po raz pierwszy w tym meczu musiał pokazać swoje duże umiejętności. Po strzale Benschopa golkiper gospodarzy obronił uderzenie zmierzające do jego bramki.

Było to ostrzeżenie dla zawodników Elie’ego Baupa, którzy wyszli trochę ospali na drugie 45 minut. Najbardziej podziałało ono na Mathieu Valbuenę, który w 62. minucie oddał groźny strzał na bramkę Brestu. Chwilę później Valbuena świetnie dogrywał z rzutu wolnego, ale bramka Mendesa została anulowana z powodu ofsajdu.

W 75. minucie spotkania obrońcy OM powinni podziękować, po raz kolejny w tym sezonie, Mandandzie, który ponownie popisał się paradą z najwyższej półki. Końcówka meczu to obrona wyniku przez Marsylię i nieudolne ataki zawodników z Brestu. Kibice zgromadzeni na stadionie Velodrome wyczekiwali już tylko ostatniego gwizdka sędziego. Steve Mandanda nie dał się zaskoczyć i Marsylia dopisała sobie trzy punkty, które pozwoliły jej wrócić na lokatę wicelidera. Z kolei sytuacja gości staje się coraz bardziej skomplikowana.

Komentarze
~Biker (gość) - 12 lat temu

Niestety dla mojego ulubionego klubu z ligue1 to
stracony sezon...walka o mistrzostwo Francji juz
przegrana. Na pocieszenie-swietna postawa OGC Nice
:-)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze