Odra Wodzisław Śląski do Szczecina na mecz I ligi nie pojechała. Były plany nawet ufundowania wyjazdu przez gospodarzy tego spotkania, jednak trener spadkowicza z Ekstraklasy nie przystał na takie rozwiązanie. Został zwolniony z drużyny i nie krył rozczarowania. W dość ostrych słowach krytykował włodarzy klubu.
– Nie wiem, czy to legalne. Nie widziałem sensu jazdy na ten mecz w tej sytuacji, tym niemniej byliśmy gotowi pojechać nawet w ośmiu, jeśli nasz klub załatwiłby autokar, nocleg i opłacił posiłki. Byliśmy w siedzibie w czwartek, w piątek. Nikt z nami nie rozmawiał. No to mieliśmy wyruszyć prywatnymi samochodami? – mówił były już trener wodzisławian o decyzji na temat niewyjeżdżania do Szczecina.
Jak się okazało, była to ostatnia podjęta przez Skrobacza jako szkoleniowca Odry decyzja. O tym, że został zwolniony ze swojej posady, dowiedział się przez… telefon!
– Faktycznie zadzwonił do mnie pan Marek Zdrahal (jednoosobowy zarząd) i stwierdził, że zostałem zwolniony. Dla mnie to żenada, bo wszelkie zmiany w kontrakcie wymagają formy pisemnej i uzasadnienia – powiedział Skrobacz.
Czy to oznacza upadek Odry? Odpowiedź na to pytanie poznamy w ostatniej kolejce, która zadecyduje o utrzymaniu w pierwszoligowych szeregach.
Na dziś odpowiedź jest twierdząca. Klub, który jeszcze rok temu walczył o utrzymanie w Ekstraklasie, dziś nie płaci pieniędzy zawodnikom, którzy na wyjazd do Ostrowca Świętokrzyskiego pojechali busami prowadzonymi przez trenerów. Możliwość gry w Świnoujściu zespół Skrobacza zawdzięcza kibicom, którzy ufundowali mu ten wyjazd.
Od około dwóch lat ich zarząd zachowuje się
dziwnie ale słyszałem że miasto też im nie pomaga
podobno na mecze jest jakaś ograniczona przez
prezydenta miasta liczba biletów a najbardziej mi
szkoda wszystkich dzieciaków którzy znajdowali tam
przepustkę do poważnej gry :(