Eintracht Frankfurt w ostatnim czasie nie imponuje formą w Bundeslidze. Podopieczni trenera Skibbe przegrywają mecz za meczem. Szkoleniowiec twierdzi jednak, że wyniki Eintrachtu są bardziej efektem braku szczęścia niż złej formy.
Piłkarze z Frankfurtu przegrali sześć spośród ostatnich siedmiu meczów. Ponadto, od 633 minut nie udało im się zdobyć bramki. Autorem ostatniego trafienia był Theofanis Gekas w spotkaniu z… liderem Bundesligi, Borussią Dortmund. Z kolei ostatni punkt, a właściwie jedyny w tym roku, podopieczni Michaela Skibbe zdobyli 6 lutego w bezbramkowo zremisowanym meczu z Freiburgiem. Skibbe twierdzi jednak, że choć jego zawodnicy nie prezentują optymalnej formy, to nie jest ona aż tak zła, by ponosili tyle porażek. Według szkoleniowca, jego podopiecznym często do osiągnięcia korzystnego wyniku brakuje odrobiny szczęścia. Skibbe przyznał również, że na razie nie ma zamiaru korzystać z pomocy psychologa.
– Myślę, że psycholog, jak na razie, nie jest drużynie potrzebny. Zawodnicy nie są źli czy zaniepokojeni, są po prostu niezadowoleni z obecnej sytuacji i w pełni to rozumiem, ponieważ mi również towarzyszy podobne uczucie – powiedział trener Eintrachtu.
Wydaje się, że w tym sezonie Eintracht walczyć będzie o utrzymanie. Piłkarze Frankfurtu zdobyli bowiem zaledwie 27 punktów w 24 kolejkach i nad strefą spadkową mają tylko trzy oczka przewagi.
