Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Lechia Gdańsk – czołówka planem minimum


Lechia Gdańsk od kilku lat pracuje na to, aby była uważana za czołowy polski zespół. Czy „Biało-zieloni” potwierdzą to na boisku?

22 sierpnia 2020 Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Lechia Gdańsk – czołówka planem minimum

Chociaż w tym roku lechistów nie będzie w eliminacjach do europejskich pucharów, plan Piotra Stokowca pozostaje niezmienny – sprawić, żeby kibice zaczęli chętniej przychodzić na Stadion Energa Gdańsk. Będzie to jednakże możliwe tylko wtedy, gdy Lechia na dobre zadomowi się w czołówce PKO Ekstraklasy.


Udostępnij na Udostępnij na

Jak wiadomo, atmosfera w szatni jest bardzo ważna. W Lechii w tym przypadku bywało bardzo różnie. Zaległości w wypłatach, otwarta krytyka byłych zawodników w stronę trenera. Wszyscy w Gdańsku chcieliby, żeby to już była przeszłość. 

Lechia Gdańsk – przygotowania do nowego sezonu

Zespół Lechii Gdańsk może mówić o sporym pechu. 3 sierpnia sztab szkoleniowy oraz zawodnicy pojechali na zgrupowanie do Sochocina, które miało trwać przez pięć dni. Obóz miał zostać zwieńczony sparingiem z Rakowem Częstochowa. Wyjazd rozpoczął się od testu wszystkich na obecność wirusa SARS-CoV-2. Do momentu wyników przeprowadzono jeden lekki trening w kilkuosobowych grupach. Następnego dnia testy okazały się bezlitosne – u jednego z zawodników dały wynik pozytywny. To oznaczało zawieszenie zgrupowania oraz odwołanie sparingu z Rakowem. Lechia była drugim po Wiśle Płock klubem, w którym wykryto koronawirusa.

Lechiści wrócili do Gdańska i przeszli kwarantannę. 11 sierpnia wykonano ponowne testy, które dały wynik ujemny, z wyjątkiem zawodnika zakażonego. Dwa dni później piłkarze wznowili treningi. 

Lechia Gdańsk – transfery

Brak płynności finansowej spowodował radykalne kroki w Gdańsku. Aby spłacić dwumiesięczne zaległości w wypłatach, w klubie postanowiono obniżyć budżet aż o 10 milionów złotych. To powoduje również, że Lechii nie zasiliły żadne głośne nazwiska. Drużyna z Gdańska nie ukrywa, że większe transfery zrobiła zimą, teraz natomiast jest czas na ewolucję. Jedynym zawodnikiem, który dołączył do zespołu z myślą o pierwszym składzie, jest Bartosz Kopacz. 28-letni środkowy obrońca był w minionym sezonie ważnym ogniwem Zagłębia Lubin – rozegrał on bowiem dla „Miedziowych” 35 spotkań. Kopacz podpisał z Lechią kontrakt jeszcze w lutym, jednakże zaczął on obowiązywać dopiero od 1 lipca.

Oprócz tego Lechia stara się, aby do drużyny wrócili zawodnicy, którzy dobrze spisywali się w barwach „Biało-zielonych” na wypożyczeniu – Jose Gomes oraz Kenny Saief. Powrót Amerykanina został już potwierdzony przez Lechię. Dobrą informacją dla Piotra Stokowca jest również powrót Mateusza Sopoćki. Po spędzeniu prawie roku w Podbeskidziu Bielsko-Biała 21-latek z większym bagażem doświadczenia będzie walczył o miejsce młodzieżowca.

Bardziej interesująco wyglądają transfery zawodników finalisty Pucharu Polski do innych klubów. Nowego pracodawcę znalazł Patryk Lipski. Chociaż pomocnik nie zanotował udanego sezonu, 26-latek stał się nowym nabytkiem Piasta Gliwice. Zespół opuścił również Daniel Łukasik, który został wykupiony przez tureckie Ankaragucu. Polak jednakże znajdował się w tym klubie na wypożyczeniu już od stycznia. Błażej Augustyn za to po trzech latach spędzonych w Gdańsku zasilił szeregi Jagiellonii Białystok.

Szansę w innych klubach dostali niektórzy młodzi zawodnicy. Jednym z nich jest Adrian Petk. 19-latek został wykupiony przez pierwszoligową Miedź Legnica, 17-letni Kacper Sezonienko udał się na wypożyczenie do drugoligowej Bytovii Bytów, a Paweł Żuk przeniósł się do Wisły Płock. Niepewna jest natomiast przyszłość Karola Fili. 22-letnim zawodnikiem interesują się kluby Serie A. W przypadku odejścia Lechia mogłaby na nim sporo zarobić, według portalu Transfermarkt obrońca jest wyceniany na 1,3 miliona euro.

Atut

Trzeba powiedzieć, że zimowe wzmocnienia były bardzo trafione. Największym zaskoczeniem okazał się Łukasz Zwoliński. Napastnik dołączył do zespołu dopiero w lutym, lecz nie przeszkodziło mu to zostać drugim najlepszym strzelcem. Polak zdobył bowiem siedem bramek, a do tego dołożył dwie asysty. O Łukaszu Zwolińskim pisaliśmy już w czerwcu. Oprócz niego największą siłą jest Flavio Paixao. Portugalczyk stanowi filar ofensywy gdańszczan – 14 goli zdobytych w minionym sezonie pozwoliło mu zająć szóste miejsce w klasyfikacji strzelców (na równi z Jarosławem Niezgodą).

Drugim najpewniejszym punktem w zespole Piotra Stokowca jest Dusan Kuciak. Chociaż Słowak zanotował tylko sześć czystych kont, to i tak został wybrany najlepszym bramkarzem PKO Ekstraklasy w sezonie 2019/2020. Na jego korzyść przemówiły takie statystyki jak liczba wybronionych strzałów czy trudnych sytuacji (np. sam na sam). Poza tym Kuciak najczęściej trafiał do najlepszej jedenastki kolejki.

Niewiadoma

Największą bolączką szkoleniowca Lechii Gdańsk jest gra obronna jego zespołu. „Biało-zieloni” w minionym sezonie stracili w rundzie zasadniczej 42 bramki, co stanowi najgorszy wynik wśród wszystkich zespołów, które awansowały do grupy mistrzowskiej. Oprócz tego niewiadomą może być forma zawodników na początku nowego sezonu – zwłaszcza patrząc na sytuację przez pryzmat przerwanego zgrupowania. Tak naprawdę dopiero pierwsze kolejki pokażą nam, w jakiej dyspozycji znajdują się zawodnicy Lechii.

Żeby jeszcze bardziej wgłębić się w słabe strony Lechii, poprosiliśmy o podanie szczegółów Tomasza Hattę, kibica Lechii Gdańsk: – Największe problemy Lechia Gdańsk ma ze środkiem pola. Wybór zawodników jest tutaj bardzo ubogi. Na ten moment poza Tomaszem Makowskim i Jarosławem Kubickim trudno opierać tę strefę na kimś innym. Bardzo mało dobrego wnosi Maciej Gajos, a ciągle nieokiełznany jest Kristers Tobers, który jednak ma zadatki na bardzo solidnego defensywnego pomocnika. Trener Stokowiec co prawda wprowadza do składu innych młodych zawodników, ale to jest na razie melodia przyszłości, a nie ktoś, kto na dobre wskoczy do składu.

Trzeba też wspomnieć o linii defensywnej. Utrata Filipa Mladenovicia to spore osłabienie, co powoduje, że Rafał Pietrzak stanął przed bardzo trudnym zadaniem, by w jakimś stopniu Serba zastąpić. O wiele więcej wykrzesać z siebie muszą także Karol Fila i Mario Maloca, którzy z biegiem poprzedniego sezonu spisywali się coraz gorzej. Na razie ta formacja została wzmocniona tylko Bartoszem Kopaczem, ale to nadal wydaje się za mało, chyba że kolejny z młodych zawodników – Rafał Kobryń – w końcu zacznie spisywać się lepiej. Trudno tu rokować, jak defensywa Lechii będzie funkcjonować, bo wiele jest tam do poprawy – przybliża nam ekspert.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w tym sezonie

1. Lechia Gdańsk będzie w pierwszej ósemce

Chociaż, jak wiadomo, od tego sezonu znika podział na grupę mistrzowską oraz spadkową, to nie powinno to w żadnym stopniu przeszkodzić Lechii Gdańsk w tym, aby znaleźć się w czubie tabeli. O walkę o mistrzostwo gdańszczan byśmy nie posądzali. Jesteśmy jednak pewni, że będą liczyć się do samego końca w kontekście awansu do eliminacji do Ligi Europy. 

2. Lechia będzie chciała ponownie zdobyć Puchar Polski

Podopieczni Piotra Stokowca w ostatnich dwóch latach „polubili się” z Pucharem Polski. Po niespodziewanej porażce z Bytovią Bytów w 1/16 finału w kampanii 2017/2018 Lechia rok później zdobyła to trofeum, a w lipcu tego roku doszła aż do finału. Chociaż Pucharu nie udało się obronić, to Lechia pokazała, że traktuje ten turniej bardzo poważnie. 19 sierpnia podopieczni Piotra Stokowca bez żadnych problemów rozprawili się ze Stalą Stalowa Wola, pokonując ją aż 4:0.

3. Gra defensywna Lechii Gdańsk zazębi się

Sprowadzenie Bartosza Kopacza w miejsce Błażeja Augustyna zdaje się bardzo rozsądnym rozwiązaniem. Były już stoper Lechii po kontuzji nie odzyskał miejsca w składzie, a dwójkę stoperów pod koniec zeszłego sezonu stanowili Michał Nalepa oraz Mario Maloca. Zdaje się, że Kopacz ma spore szanse na wygryzienie ze składu właśnie Chorwata.

Ciekawostka

Lechia Gdańsk obchodzi w tym roku jubileusz 75-lecia. W sierpniu 1945 roku założono Klub Sportowy Biura Odbudowy Portów. Już rok później zdecydowano się na nazwę „Lechia”. Pomijając krótkie przerwy w latach 50., nazwa ta obowiązuje do dziś. Od tamtego momentu klub spędził 27 sezonów w ekstraklasie. Zajął w tym czasie dwukrotnie 3. miejsce (1956, 2019) oraz zdobył dwa Puchary i Superpuchary Polski (1983, 2019).

Przewidywana jedenastka

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze