Po sobotnim zwycięstwie swojej drużyny 4:0 nad Wigan menedżer Manchesteru United sir Alex Ferguson nie krył zachwytu nad debiutem byłego gracza Crewe Alexandra, Nicka Powella.
Dochodziła 82. minuta meczu, gdy młodziutki Powell zmylił obrońcę zwodem, po czym spokojnie wpakował piłkę z dwudziestu metrów do siatki bezradnego golkipera Wigan. Były gracz Crewe Alexandra, który przed sezonem dołączył do ekipy „Czerwonych Diabłów”, zrobił to ze stoickim spokojem, jakby był to jego dwusetny, a nie pierwszy mecz w Premier League. Stało się to ledwie dziesięć minut po wejściu na murawę z ławki rezerwowych. Ferguson po meczu komplementował młokosa:
– Ten chłopak będzie bardzo dobrym graczem. Gra dobrze obiema nogami i potrafi uderzyć piłkę.
Sam Nick Powell, mimo iż zagrał po profesorsku, nie krył swojego zdenerwowania wynikającego z debiutu:
– Byłem trochę zdenerwowany, gdy początkowo wybiegłem na murawę! To wspaniałe uczucie zdobyć bramkę.
Debiut osiemnastolatka okraszony bramką był niejako symbolem pewnej zmiany pokoleniowej, jaka szykuje się na Old Trafford. Powell wszedł z ławki rezerwowych wraz z Robinem van Persie, zmieniając dubeltowo dwie legendy klubu z czerwonej części Manchesteru, Ryana Giggsa i Paula Scholesa. To zwłaszcza tego ostatniego młodzian będzie się starał zastąpić w składzie „Czerwonych Diabłów”. Cóż, Powell ma się od kogo uczyć, poza tym tradycja bramkostrzelnych ofensywnych pomocników na Old Trafford do czegoś zobowiązuje.
Przypomnijmy, że zwycięstwo 4:0 nad Wigan było debiutem nie tylko Nicka Powella, ale także zakupionego przed sezonem z Vitesse Arnhem Alexandra Buttnera. Holender, grający kosztem dotychczasowego etatowego lewego obrońcy Patrice’a Evry, zdobył bramkę i zaliczył asystę przy trafieniu Javiera „Chicharito” Hernandeza.
W maju, tytuł wróci na swoje miejsce=D