Serie A: Wspaniałe widowisko w Palermo


Pomimo ambitnej walki drużynie Palermo nie udało się zatrzymać Juventusu. Jednak przegraną 0:2 na własnym obiekcie Rosanero zrekompensowali swoim fanom pięknym widowiskiem, które z pewnością na długo pozostanie w ich pamięci.


Udostępnij na Udostępnij na

Choć trudno w to uwierzyć, już w czwartej minucie powinno być 2:0 dla Palermo. Niespełna 120 sekund po gwizdku arbitra sam na sam z Buffonem znalazł się Miccoli; górą w tej sytuacji okazał się bramkarz reprezentacji Włoch. Chwilę później wśród kibiców zgromadzonych na Stadio Renzo Barbera znowu rozległ się jęk zawodu. Przed kolejną szansą stanął Miccoli, ale tym razem jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Uderzenie byłego napastnika Benficy próbował jeszcze dobijać Cavani, lecz w porę połapał się w tym wszystkim Buffon.

Odpowiedź Starej Damy była natychmiastowa i gdyby nie instynktowna interwencja Amelii, to goście mogliby znaleźć się w niezłych opałach. Kolejne minuty to raczej szybka wymiana ciosów w środkowej strefie boiska. Żadna z drużyn nie była w stanie przedostać się pod pole karne rywala.

Działo się tak aż do 27. minuty, w której to po pięknej, indywidualnej akcji Sissoko dał Juventusowi prowadzenie. Malijczyk przechwycił piłkę w okolicach koła, pognał na bramkę Amelii, zostawiając po drodze obrońców, i mocnym strzałem w samo okienko nie dał szans zmiennikowi Buffona w kadrze Azzurrich.

Gospodarze po straconej bramce nie załamali się, wręcz przeciwnie, dalej nacierali. W 35. minucie po raz kolejny dał o sobie znać Cavani, który prawie zmusił Buffona do błędu. W końcówce pierwszej odsłony było bardzo gorąco na połowie Palermo. Amelia przed przerwą dwukrotnie musiał ratować swoich kolegów. Gdyby nie jego świetna postawa, prawdopodobnie byłoby już po meczu.

W drugiej połowie podopieczni Davide Ballardiniego zdominowali boisko. Buffon dwoił się i troił, aby Juve mogło utrzymać korzystne prowadzenie. W 63. minucie Nocerino chciał zaskoczyć golkipera niebezpiecznym strzałem z ostrego kąta, a za moment niemal z tej samej pozycji uderzał Miccoli. Na trwające w nieskończoność oblężenie Palermo Bianconeri w końcu odpowiedzieli efektywną kontrą, która pozwoliła im ustanowić wynik spotkania.

W 79. minucie Amauri wkroczył w pole karne i podał do zostawionego bez krycia Trezeguet. Piłka po strzale Francuza pechowo wpadła po rykoszecie. Zawodnicy w różowych strojach do końca walczyli  o honorowe trafienie, niestety tego wieczoru, chociaż nie zasłużyli na porażkę, musieli uznać wyższość zespołu z Turynu.

Komentarze
~fcb (gość) - 15 lat temu

w końcu jeve się przełamało i do londynu będzie
jechało podbudowane:)
forza juve!!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze