Sadlok jest szczęśliwy


17 listopada 2009 Sadlok jest szczęśliwy

Dziewięć lat musiało upłynąć, by zawodnik Ruchu Chorzów znów dostał powołanie do reprezentacji Polski. Zaszczyt ten spotkał Macieja Sadloka.


Udostępnij na Udostępnij na

Młody obrońca Ruchu jest bardzo zadowolony z tego, że został powołany do kadry. Piłkarz zadebiutował w meczu z Rumunią, wchodząc na boisko w 90. minucie gry. – Jestem szczęśliwy, ponieważ takie rzeczy, jak gra w narodowych barwach, nie zdarzają się na co dzień, zwłaszcza, gdy jest się tak młodym piłkarzem. Dziś już trochę ochłonąłem. Teraz myślę tylko o tym, by zaprezentować się jak najlepiej w spotkaniu z Kanadą – stwierdził Sadlok w wywiadzie dla oficjalnego serwisu internetowego Ruchu Chorzów.

Maciej Sadlok
Maciej Sadlok (fot. Dawid Sikora/igol.pl)

Sadlo, mimo młodego wieku, twierdzi, że nie miał tremy wchodząc na boisko w meczu z Rumunią. – Nie było na nią czasu! Michał Żewłakow doznał lekkiej kontuzji i trener Franciszek Smuda kazał mi szybko się rozgrzewać. Po chwili wszedłem na boisko… – powiedział.

Sadlok twierdzi także, że nie jest zły na trenera za to, że zagrał tak krótko. Wiedział, że nie wybiegnie na murawę od pierwszej minuty. – Nie jestem zawiedziony. Wiedziałem, że nie mam szans na grę w wyjściowym składzie, bo trener oznajmił, że wystawi najsilniejszy skład. A na mojej pozycji grał nie byle kto, bo Michał Żewłakow. W obwodzie pozostawał jeszcze Adam Kokoszka, który już wcześniej przyjeżdżał na mecze kadry – skwitował Sadlok.

Polska przegrała z Rumunią 0:1. W środę zagra kolejny sparing. Jej przeciwnikiem będzie drużyna Kanady.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze