Niedziela w Premier Lidze przyniosła starcie zeszłorocznych gigantów. Na stadionie Arena Chimki spotkał się brązowy medalista ubiegłych rozgrywek, Dynamo Moskwa, z aktualnym czempionem, Rubinem Kazań. Gospodarze liczyli na przełamanie i sprawienie niespodzianki. Choć to gracze ze stolicy mieli wyraźną przewagę, trzy punkty zainkasował mistrz.
Do tej potyczki z pozycji zdecydowanego faworyta przystępowali podopieczni Kurbana Bierdyjewa. Praktycznie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na czempionów. Przemawiała za nimi silniejsza kadra, doświadczenie trenerskie, a przede wszystkim forma. Przed starciem z „Biało-niebieskimi”, kazańczycy odnieśli trzy ważne zwycięstwa z Terekiem, Spartakiem Nalczik i FK Moskwa. Za to Andriej Kobieliew w obecnym sezonie nie radzi już sobie aż tak rewelacyjnie ze swoją utalentowaną młodzieżą.
Mecz ten zaczął się od zdecydowanych ataków gospodarzy. Już w pierwszej minucie golem mogła zakończyć się akcja Luka Wilkshire’a, który niedokładnie dośrodkował na głowę Aleksandra Kokorina. Ten sam zawodnik chwilę później wybiegał na czystą pozycją po zagraniu Luisa Aguiara, ale szybszy okazał się golkiper gości, Siergiej Ryżykow. Równie niebezpieczny pod bramką rywali okazywał się weteran rosyjskich boisk, Aleksandr Kierżakow. Piłki adresowane do niego padały jednak łupem kazańskich defensorów. Goście po raz pierwszy zaatakowali dopiero po 13 minutach gry, kiedy Siergiej Siemak postraszył Antona Szunina zastępującego w bramce będącego ostatnio w słabszej formie Władimira Gabułowa. Nie zmieniło to jednak obrazu gry. To miejscowi organizowali akcję za akcją. Najbliżej zdobycia gola był Kokorin, którego ponownie uprzedził Ryżykow.
360 sekund później we własnym polu karnym przewinił Denis Kołodin. Sędzia Ildus Bigłow wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem okazał się Alejandro Dominguez. Gol ten wyraźnie podciął skrzydła Dynamu, a dodał ich Rubinowi. Kazańczycy pewnie poczynali sobie w obronie, coraz częściej pojawiając się pod polem karnym przeciwników. Tuż przed przerwą wyrównać próbował z rzutu wolnego Aguiar, ale jego strzał okazał się bardzo niecelny. Na przerwę czempioni schodzili, prowadząc jedną bramką, na którą zdecydowanie nie zasłużyli.
Początek drugiej połowy również należał do Dynama. Niewiele brakowało, a po pięciu minutach od wznowienia gry gospodarze cieszyli się z remisu. Kiriłł Kombarow świetnie zauważył Kokorina, ale ponownie fantastyczną interwencją popisał się Ryżykow, parując na rzut rożny piłkę zmierzającą do jego siatki. Chwilę później wyraźnie dopisało mu szczęście. Po dośrodkowaniu z kornera piłka wylądowała na nodze Leandra Fernandeza, która trafił w poprzeczkę.
Niewykorzystane sytuacje stuprocentowe lubią się mścić i zaraz po tym zamieszaniu w „szesnastce” Rubinu to goście mogli podwyższyć prowadzenie. Jednak Dominguez chybił z 18-stu metrów.
„Biało-niebiescy” usilnie dążyli do wyrównania stanu meczu. Jednak kolejne ich próby kończyły się fiaskiem. Po dwóch nieudanych uderzenia Dmitrija Kombarowa Kierżakow ładnie wypatrzył Kokorina. 18-latek jednak źle odegrał do partnera, niwecząc wysiłek całej drużyny.
W 68. minucie miejscowi zostali poważnie osłabieni. W wyniku starcia z kazańskim bramkarzem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Willshire. To nie przeszkodziło gospodarzom w dalszym szturmowaniu bramki Ryżykowa. Gdy swoich szans spróbowali Aguiar i Kierżakow. Zaraz po tym w stuprocentowej sytuacji znalazł się Bucharow, ale świetnie zatrzymał go młodziutki Szunin.
W 78. minucie głupotą popisał się Kołodin. W swoim polu karnym walczył bark w bark w Dominguezem. Argentyńczykowi udało się przepchnąć Rosjanina, który, upadając, spowodował również upadek rywala. Po raz drugi Ildus Bigłow odgwizdał jedenastkę, po raz drugi do piłki podszedł były zawodnik Zenitu Sankt Petersburg i strzelił swojego 11. gola w sezonie. Dynamo stało się bezsilne. Nawet obraźliwe okrzyki w kierunku arbitra nie powstrzymały Rubinu przed dobiciem rywala. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry po raz pierwszy w tych rozgrywkach na listę strzelców wpisał się Aleksandr Rjazancew. Podopieczni Kurbana Bierdyjewa odnieśli pewne zwycięstwo 3:0 nad brązowymi medalistami poprzednich rozgrywek. Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy i stwierdzić, że, gdyby oceniać samą postawę na boisku, „Tatarom” nie należało się ani jedno oczko. Porażka w praktyce eliminuje „Biało-niebieskich” z dalszej walki o mistrzostwo Rosji.
W pozostałych meczach: Zenit zremisował z Lokomotiwem 1:1, Kubań pokonał Amkara 1:0, a Terek uległ Spartakowi 2:3.
Po 19 seriach spotkań na czele tabeli utrzymał się mistrz kraju. Rubin Kazań zgromadził na swoim koncie 40 punktów, mogąc pochwalić się również najskuteczniejszym atakiem (39 goli) i najszczelniejszą obroną (13). Zaledwie oczko mniej na swoim koncie ma moskiewski Spartak. Zdobyczą w postaci 33 punktów mogą pochwalić się inne drużyny ze stolicy Rosji: FK i CSKA. Dalsze miejsca w tabeli zajmują Dynamo, Lokomotiw, Zenit i Saturn. W strefie spadkowej bez zmian znajdują się FK Chimki i Spartak Nalczik. W klasyfikacji strzelców na prowadzeniu umocnił Brazylijczyk Welliton. Zawodnik z kraju kawy ma już na koncie 15 goli i pewnie zmierza po tytuł, który przed rokiem wywalczył jego rodak, Vagner Love. Drugi w tej klasyfikacji jest Alejandro Dominguez, zdobywca 11 bramek, a po dziesięć trafień zaliczyli Aleksandrowie Kierżakow i Bucharow. Kibice w największym kraju świata już ostrzą sobie apetyty na następną kolejkę, w której dojdzie do najważniejszego starcia sezonu: Spartak podejmie Rubin.