Boże Narodzenie to jeden z najpiękniejszych okresów w roku. Ludzie sobie bliscy spotykają się i spędzają miłe chwile, a czasem wybaczają sobie złe momenty. Lecz w 1914 roku święta odbywały się w atmosferze rozgrywającej się I wojny światowej. Jednak nawet w tak okrutnym konflikcie znalazł się czas na rozejm bożonarodzeniowy w którym zagościła także piłka nożna, w którą chaotycznie zagrali żołnierze przeciwnych frontów.
Będziecie w domu, zanim liście opadną z drzew: takimi słowami pożegnał idących na wojnę młodych żołnierzy cesarz Niemiec, Wilhelm II. To zresztą było przeświadczenie wszystkich stron, ale to jego słowa zapadły w pamięć historii. Wtedy jeszcze nikt nie miał pojęcia że rozpoczęła się najokrutniejsza i najkrwawsza wojna w historii świata tamtych czasów. Nigdy do tamtego momentu ludzkość nie widziała konfliktu na tak szeroką skalę prowadzonego przy wykorzystaniu nowoczesnego sprzętu. Cztery długie lata, które przyniosły masową śmierć, zniszczenie a następnie zabójczą pandemię hiszpanki.
Rozejm bożonarodzeniowy – wyjątkowy moment wojny, w którym zagościła piłka nożna?
Jednak 24 grudnia 1914 roku, niecałe cztery miesiące po rozpoczęciu wojny, nawet w tamtych chorych czasach był taki dzień, który był dowodem na to, że istniała normalność. Rozejm bożonarodzeniowy 1914 roku jest jednym z najważniejszych wydarzeń podczas I wojny światowej pierwszej i piłka nożna też miała w tym swój udział. No właśnie, tylko jaki. Czy żołnierze tak po prostu wyszli z okopów, aby na polu bitwy spotkać się i w święta rozegrać nieoficjalne mecze? A może to wszystko jest jedną wielką bujdą wymyśloną na potrzeby łączenia ludzi poprzez sport?
#OnThisDay in 1914, the „Christmas Truce” takes place on the battlefields of WWI between British and German troops. Instead of fighting, soldiers exchange gifts and play football. pic.twitter.com/wM7lwfGU7E
— Marina Amaral (@marinamaral2) December 25, 2021
Jak to było naprawdę?
Zacznijmy od tego, że to nie było tak, że wojna stanęła na całym froncie. We Francji i Flandrii ginęli brytyjscy żołnierze i choć te liczby były znacznie niższe od średniej dziennej to wystarcza jako dowód, że rozejm nie był przestrzegany we wszystkich miejscach. Niemniej szacunki sugerują, że na co najmniej dwóch trzecich frontów wojsk brytyjskich doszło do swego rodzaju tymczasowego zawieszenia broni lub fraternizacji.
W grudniu okopy zamieniły się błoto swoiste bagno. Dlatego wielu z nich tylko marzyło o tym, aby wydostać się z błota i wody i przejść na suchy grunt. Poza tym tak zwana ziemia niczyja przepełniona była masą żołnierzy, których trzeba było grzebać. Tuż po zawieszeniu broni rozpowszechniły się doniesienia, jakoby w Boże Narodzenie odbywały się zorganizowane mecze piłki nożnej między żołnierzami obydwu stron. Nie bez powodu mówiono o piłce nożnej. Była to w końcu gra niezwykle popularna i grano w nią rekreacyjnie w całej armii brytyjskiej.
Jak zapamiętali to żołnierze obu stron
Oddajmy w tej sprawie głos tym, którzy przeżyli ten czas, tym, którzy w swych wspomnieniach zapisali prawdę kryjącą się za rozejmem.
„To była piękna księżycowa noc, szron na ziemi, prawie wszędzie było biało, a około siódmej lub ósmej wieczorem w niemieckich okopach było dużo zamieszania i pojawiły się światła – nie wiem, co to było. A potem zaśpiewali „Cichą noc” – „Stille Nacht”. Nigdy tego nie zapomnę, to było jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu. Pomyślałem, co za piękna melodia”. – Szeregowy Albert Moren z Drugiego Pułku Królewskiego.
Niemieccy żołnierze mieli podobne wrażenia. Mało tego, dochodziło również do wymiany prezentów. Między ludźmi, którzy jeszcze dzień wcześniej do siebie strzelali…
„To, co jeszcze kilka godzin temu uważałem za szaleństwo, teraz mogłem zobaczyć na własne oczy. Bawarczycy i Anglicy, do tej pory najwięksi wrogowie, podali sobie ręce, rozmawiali i wymieniali się przedmiotami. Pojedyncza gwiazda stała nieruchomo na niebie bezpośrednio nad nimi i była interpretowana przez wielu jako specjalny znak. Dołączało do nich coraz więcej osób, a cały szpaler pozdrawiał się nawzajem”.Josef Wenzl, niemiecki żołnierz.
Rozejm bożonarodzeniowy na froncie zachodnim, 1914 r. Brytyjscy i niemieccy oficerowie spotykają się na ziemi niczyjej podczas nieoficjalnego rozejmu. (Brytyjscy żołnierze z Northumberland Hussars, 7. dywizja, sektor Bridoux-Rouge Banc). Autor zdjęcia nieznany.
Anglicy przynieśli piłkę i zaczęliśmy grać
Ale gdzie w tym miejscu jest akcent piłkarski? Oto on.
„W końcu Anglicy przynieśli ze swoich okopów piłkę nożną i wkrótce rozpoczęła się ożywiona gra. Jakie to było cudowne, a zarazem dziwne. Angielscy oficerowie byli tego samego zdania”. Porucznik Kurt Zehmisch z niemieckiego 134. saksońskiego pułku piechoty
To jeden z nielicznych zapisków z dokładnym wynikiem meczu, który miał się odbyć na linii frontu.
„Nagle pojawił się Tommy (pot. Anglik) z piłką, kopiąc już i żartując, a potem rozpoczął się mecz piłki nożnej. Oznaczyliśmy bramki naszymi czapkami. Szybko utworzono drużyny do meczu na zamarzniętym błocie, a Fritzes (pot. Niemcy) pokonali Tommies 3-2”.Porucznik Johannes Niemann z niemieckiego 133. saksońskiego pułku piechoty
Takie gesty nie wszystkim się podobały. Pewien niemiecki kapral, któremu druga wojna światowa przyniesie jeszcze większy rozgłos, tak sformułował swoje oburzenie na panujący rozejm.
„Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w czasie wojny. Czy wy, Niemcy, w ogóle nie macie poczucia honoru?”.Kapral Adolf Hitler z 16 Bawarskiego Pułku Piechoty
Czy da się oficjalnie potwierdzić mecze?
Mimo tak licznych oficjalnych oraz osobistych wspomnień dokumentacji związanej czasem jakim był rozejm bożonarodzeniowy, nie ma ostatecznych dowodów na to, że zorganizowano oficjalny mecz piłki nożnej. Tak samo jak nie zachowały się żadne zapiski wyników pomiędzy wojskami brytyjskimi oraz niemieckimi. Wersji porucznika Niemanna nie uznaje się za wiarygodną ze względu na ten brak dowodów.
Po prostu należy założyć tą bardziej prawdopodobną wersję, że w tych miejscach, gdzie linia frontu na czas świąt została zakopana, spotykali się żołnierze obydwu stron i w sposób chaotyczny kopali między sobą piłkę. Tak choćby opowiedział o spotkaniu w pobliżu Wulverghem w wywiadzie telewizyjnym przeprowadzonym ponad pół wieku później Ernie Williams.
„Piłka pojawiła się znikąd, ale przyszła z ich strony – to nie z naszej strony przyszła piłka. Zrobili bramki jeden z nich w niej stanął, a potem to już była ogólna jatka. Myślę, że wzięło w niej udział kilkaset osób… Nie było sędziego, nie było wyniku, nie było żadnego bilansu. To była po prostu walka wręcz”.Ernie Williams, brytyjski szeregowy służący w 6. batalionie Cheshire Regt na froncie zachodnim w 1914
Niektóre wersje przyjmują, że próbowano zorganizować oficjalne gry, ale te próby spaliły na panewce. Silny wpływ jaki wywiera piłka nożna na nasze życie sprawił, że ten sentymentalizm pomógł utrwalić taki mit.
Rozejm bożonarodzeniowy a piłka nożna: świat kultury przekuł ten piękny moment w wiersze, piosenki, filmy
Rozejm bożonarodzeniowy, a wraz z nim piłka nożna, miał również spory wpływ kulturę popularną. Carol Ann Duffy, brytyjska poetka swoim dziele The Christmas Truce pisała, że żołnierze zamienili pole bitwy w boisko piłkarskie. Paul McCartney w swoim teledysku Pipes of Peace ukazał żołnierzy wymieniających się prezentami i grających w piłkę nożną. Na stulecie tego rozejmu w National Memorial Arboretum książę William odsłonił rzeźbę poświęconą temu zdarzeniu.
Pomnik „Football Remembers” w National Memorial Arboretum: autor fotografii: Diego Sideburns https://www.flickr.com/photos/67168034@N00/15825996668
Mało tego, 17 grudnia 2014 roku na stadionie klubu Aldershot Town rozegrano pamiątkowy mecz pomiędzy brytyjską British Army a niemiecką Bundeswehrą, nazwanym zresztą grą o rozejm. Powstał krótkometrażowy film (z nominacją do Oscara), reklama wypuszczona przez Sainsbury oparta na tym motywie. Całkiem sporo, jak na wyolbrzymioną historię o piłkarskim cudzie świątecznym.
Z jednej strony nie jest to do końca dobre, ponieważ odwraca to uwagę od naprawdę niezwykłych wydarzeń jakie miały miejsce w tamtych dniach. Prawdziwa magia polegała na tym, że obie strony mimo przeciwności potrafiła zawiesić atak, wyjść do drugiego człowieka, porozmawiać, pożartować. Spędzić ten czas jak na prawdziwe święta przystało. Jeszcze przytoczmy dwa wspomnienia.
„Nie padł ani jeden strzał. Angielscy i niemieccy żołnierze wymieniali się pamiątkami. Niemcy bardzo chętnie wymieniali prawie wszystko na naszą wołowinę i dżem. Większość z nich płynnie zna francuski”.Sierżant pułku George Beck z 1. Pułku Warwickshire
A tak zapamiętał inny żołnierz moment, gdy wszyscy wspólnie ustawili się do pogrzebu.
„To był niezwykły i najcudowniejszy widok. Niemcy ustawili się po jednej stronie, Anglicy po drugiej, oficerowie stali z przodu, wszyscy mieli odsłonięte głowy”.Podporucznik Arthur Pelham Burn z szóstego pułku Gordon Highlanders
To są piękne momenty. Nie tworzono ich po to, aby po latach mówić tylko o tym, że gromada chłopa spotkała się na niczyjej ziemi i z nudów poharatała w gałę.
Ale z drugiej strony czy właśnie nawet te próby chaotycznego grania nie są dowodem na to, że nawet w tak strasznych czasach tym ludziom należała się odrobina rozrywki? Nawet w postaci pokopania futbolówki często robionej z wypchanej w czapkę słomy?
W kolejnych latach o rozejmach nie było mowy
W następnych latach wojny takie zdarzenia już nie miały miejsca. Głównodowodzący bojąc się obniżenia koncentracji żołnierzy, wyraźnie zabraniali takich pojednawczych gestów. W końcu trwała wojna, a po drugiej stronie, choć człowiek, to jednak we wrogim mundurze. Zdarzały się jeszcze takowe przypadki, ale to już były wyjątki i nie tak niesamowite jak w grudniu 1914. Mimo to świat na zawsze zapamięta ten krótki czas pokoju, gdzie mimo trwającej wojny znalazła się choć szczypta świątecznej magii.
***
Na koniec życzymy wszystkim naszym czytelnikom wesołych i spokojnych świąt, spędzonych wraz z rodziną i ludźmi wam bliskimi. Abyście nie musieli, podobnie jak bohaterowie naszego tekstu, zamiast w ciepłym domu, spędzać najpiękniejszego okresu roku w zimnych okopach, w których nie ma miejsca ani na radość, ani na miłość.
Bibiliografia:
[2] https://www.footballandthefirstworldwar.org/the-christmas-truce-and-football/